☆
Gdy tylko król Théoden odzyskał dawny wygląd oraz jego umysłem nie władał już Saruman, wraz z pomocą Aragorna i Gandalfa wypędził Grimę ze swego królestwa, darując mu tym samym życie.
Król zaczynał powoli przypominać sobie wszystkie wydarzenia sprzed mrocznych czasów, gdy jego myśli były spowite mgłą.
Dlatego też pogrzeb księcia Théodreda był jedną z najsmutniejszych chwil w królestwie Rohanu. Całe miasto przyszło pożegnać jedynego syna władcy, który spoczął między swoimi przodkami.
Podczas uroczystości Therigne obecna była tylko ciałem, albowiem jej umysł zaprzątały myśli o własnej rodzinie. Nie wiedziała co się z nimi działo. Czy są bezpieczni? Bała się, że jej bracia mogliby skończyć tak jak Théodred, a ona oddalona tysiące mil od domu, nawet by o tym nie wiedziała.Aragon także rozmyślał. Zdecydowanie za wiele już osób, którym pisane było jeszcze wiele lat życia, poniosło śmierć. Obawiał się, że za niedługo może to spotkać kogoś na kim mu najbardziej zależy. Legolas, Gimli, Gandalf...Therigne. Musiał przyznać się przed sobą, że w tak krótkim czasie naprawdę polubił dziewczynę, przyzwyczaił się do jej obecności. „A może coś jeszcze się za tym kryje?" Nie pozwalał jednak takim myślom zaprzątać swego umysłu, które i tak wbrew jego woli go nie opuszczały.
☆
Siedziała w sali tronowej obok dwojga małych, brudnych i wychudzonych dzieci, które zachłannie jadły podaną im zupę. Przyjechały tu bowiem wiele mil na koniu, uciekając przed nieprzyjacielem, który zaatakował ich wioskę. Therigne przyglądała się im, lecz po chwili wstała od stołu i zabierając dwa koce, które leżały nieopodal, okryła dzieci. Naokoło nich siedzieli pozostali, którzy mieli podjąć decyzję co uczynić z nieprzyjacielem. Gimli siedział przy stole objadając się jedzeniem, Legolas bez słowa stał niedaleko, Gandalf siedział obok króla, a zamyślony Aragorn spoczął wraz z Gimlim przy stole i opierając głowę na podpartej o stół ręce, przypatrywał się Therigne i rozmyślał o wszystkim, jak to ostatnio miał w zwyczaju. Także nowo poznana dziewczyna - Éowina, siostrzenica króla była obecna wśród nich, jednak prawie się nie odzywała, mimo tego ze Theri próbowała z nią porozmawiać.
- Bez ostrzeżenia. Byli bezbronni. - rzekła Éowina ku zdumieniu dziewczyny, podchodząc do króla. - Najeźdźcy znaczą swą drogę ogniem: domy, zagrody, drzewa. - córka Thorina spojrzała na nią i w myślach przyznała jej rację. Wiedziała, że nieprzyjaciele na coraz więcej sobie pozwalają, atakują najbardziej bezbronnych ludzi.
- To przedsmak grozy jaką rozpęta Saruman. - odezwała się cicho Therigne, głaszcząc jedno z dzieci po głowie. - Rośnie w siłę, napędzany lękiem Saurona. Nie możemy pozwolić aby pastwił się w Śródziemiu, jakby należało ono do niego. Musimy coś z tym zrobić.
- Jedź i staw mu czoło. - zwrócił się bezpośrednio do króla Gandalf. - Odciągnij go od kobiet i dzieci. Walcz. - czarodziej popatrzył na króla widząc nieprzekonanie na jego twarzy.
- Dwa tysiące zbrojnych wyruszyło na północ. - wtrącił pewnie Aragorn paląc fajkowe ziele. - Éomer jest ci wierny, jego ludzie wrócą aby walczyć za króla.
- Są o trzysta staj stąd. - odpowiedział wreszcie Théoden, wstając z tronu. Wyszedł na środek sali tronowej, aby uspokoić narastające w nim emocje. - Èomer nam nie pomoże. Wiem czego ode mnie żądasz, ale nie dopuszczę do dalszej rzezi. Nie zaryzykuję otwartej wojny.
Na to stwierdzenie w całym pomieszczeniu zapanowała cisza, nawet Gimli przerwał swój posiłek. Therigne spojrzała zaskoczona na króla, w żadnym stopniu się z nim nie zgadzając, wiedziała bowiem, czy tego chce czy nie, wojna jest nieunikniona. Spojrzała kątem oka na Aragorna, widząc podobne zmieszanie na jego twarzy.
CZYTASZ
One Last Look | LOTR | Aragorn
FantasyPomimo tego, że Therigne jest księżniczką z szanowanego rodu Durina, zawsze marzyła aby przeżyć własną przygodę. Odkąd tylko pamiętała co wieczór, gdy tylko układała się do snu, prosiła ojca aby opowiadał jej, jak to dzięki odwadze i męstwu udało mu...