#2#

1.3K 35 2
                                    

Pov Alex Green:

Po czterdziestu minutach jazdy docieram pod Dom Dziecka, to tutaj od drugiego miesiąca życia mieszka mały bohater. Louis bo tak ma na imię chłopiec który swoim uśmiechem i wrażliwością skradł moje serce. Poznałem go przypadkiem, pokochałem od razu.

Opuszczam samochód i wolnym krokiem udaję się w stronę placówki, wchodzę do środka i wraz z opiekunką idę do sali zabaw.
- Cześć, pamiętasz mnie?- chłopiec powoli obraca się w moją stronę, na jego twarzy rysuje się ogromny uśmiech.
- Tak.
- A chcesz iść ze mną na spacer?
- Tak.
- To chodź, ubierzemy się cieplutko i ruszamy- idziemy do "szatni" gdzie dzieci mają swoje buciki i kurteczki. Gdy jesteśmy gotowi wychodzimy na zewnątrz. Padający gęsty śnieg, bardzo go cieszy. Pewnie gdyby jego rodzice żyli, byłby ich oczkiem w głowie. Wracali w trójkę do domu, gdy pirat drogowy z ogromną prędkością wbił się w ich samochód, rodzice zginęli na miejscu zostawiając swoje jedyne dziecko.
- Bum bum...
- Chcesz jechać bum bum?
- Tak. Zabies mnie, ce do domu.
- Nie mogę Misiu, jeszcze nie teraz ale obiecuję Ci że gdy tylko uda mi się załatwić wszystkie papierki, zabiorę Cię stąd. Zabiorę Cię do domu, będziesz częścią mojego życia. Moim ślicznym chłopcem, któremu pokaże świat.
- Ce teraz...
- Wiem, ja też chciałbym. Zrobię wszystko co w mojej mocy abyśmy w święta byli już razem.
- Obiecujes?
- Obiecuję.
- Mas mame?
- Nie mam. Moja mama zmarła cztery miesiące temu, wiesz?- chłopiec podchodzi i przytula się do mnie.
- Nie będziemy płakać, chłopcy nie placą.
- Płaczą, wszyscy płaczą nawet chłopcy.
- Zone mas?
- Nie mam, ale mam narzeczoną.
- Kto to?
- Kobieta anioł. Kiedyś się poznacie.
- Kiedy?
- Gdy tylko ją odnajdę.
- Sukaj, ja swoich zabawek sukam.
- Szukam. Kraj po kraju, dom po mieszkaniu. Odnajdę ją a wtedy nic nas nie rozdzieli- zabieram Louisa na gofry, potem niestety muszę odprowadzić go do placówki.

Wracam do domu. Cisza, cisza która doprowadzi mnie kiedyś do depresji. Odkładam klucze o idę do kuchni, wyciągam z szafki szklankę po czym nalewam do niej sok z czarnej porzeczki. Upijam łyk, drugi... Trzask, z szklanki którą trzymałem w dłoni pozostał tylko drobny mak. Upuszczam pozostałości na podłogę.
- Hmmm, co się stało? Skaleczył się Pan, przyniosę apteczkę-rzeknie jedna z służących. Dałem im jeszcze jedną szansę, każdy zasługuje na drugą szansę.
- Nie.
- Oczywiście- wychodzę z kuchni i ruszam na górę do sypialni. Podchodzę do szafy i ją otwieram. Wszystkie rzeczy równo poukładane, lubiła porządek. Wyciągam bluzę po czym dokładam ją do twarzy, ten zapach. Jego obecność ciągle tutaj jest.
- Znajdę Cię a wtedy każdy twój krok będzie pod ścisłą kontrolą. Będę znał każdy twój ruch, wszystko. Nigdy więcej nie oddalisz się bez mojej wiedzy, nawet o tym nie pomyślisz- syczę. - Będziesz żałować dnia kiedy nadepnęłaś na mój odcisk!!!

Drugi rozdział drugiej części. Co chcielibyście aby wydarzyło się w książce? Miłego wieczoru ☺

Odnajdę WasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz