#19#

774 26 9
                                    

Pov Alex Green:

Znów jestem sam tak samo jak dwadzieścia lat temu, wtedy odwróciła się ode mnie matka teraz zrobili to pozostali. Posądzili mnie o szemrane interesy a za to musiałem ponieść karę.

Z zamyślenia wyrywa mnie pukanie do drzwi, otwierają się a do sali wchodzi jeden z moich ochroniarzy.
- Szefie, bardzo mam przykro i współczujemy Panu ale również mocno wierzymy że szybko wróci Pan do zdrowia.
- Odpuście sobie.
- Chciałem spytać czy zawiadamiamy policję?
- Po co?
- W sprawie Pani Olivii.
- O czym Ty mówisz?- pytam.
- To Pan nic nie wie? Pana brat próbował przed chwilą zgwałcił Panią Olivię, nie powiedziała Panu?- pyta a mi przed oczami ukazuje się moja była narzeczona. Roztrzęsiona, skrzywdzona ale ukrywająca w środku co ją spotkało.
- Kto?
- Pan Jack.
- Jack. Gdzie jest?
- Uciekł po całym zdarzeniu.
- Idźcie do Olivii, pilnujcie jej- mówię obcierając spływającą lzę po policzku.
- Pani Olivia opuściła szpital zaraz po rozmowie z panem, udała się w nieznanym dla nas kierunku.
- To jest wasza wina, wasza!!!- krzyczę. -Mieliście ją chronić!!! Wynos się !!!- wyrzucam go z sali. Jestem wściekły jak nigdy dotąd, jak mój własny brat mógł mi to zrobić? Nie ręczę za siebie. Pożałuje, gorzko tego pożałuje.

Dzięki podanym lekom nie czuję bólu i udaje mi sie na chwilę zasnąć. Nie śpię zbyt długo gdyż budzi mnie dźwięk otwieranych drzwi.
- Obudziłam Cię, przepraszam nie chciałam- to Olivka znów przyszła, czy nie jasno się wyraziłem przedtem? Podchodzi do mnie.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś?-pytam.
- Co masz na myśli?
- Krzywdę którą wyrządził Ci Jack.
- Skąd wiesz?
- Czy to jest ważne skąd wiem? Dowiedziałem się ale nie od Ciebie!!-krzyczę
- Nie chciałam Cię dodatkowo martwić.
- Czy Ty słyszysz co mówisz?!
- Nie chcę o tym rozmawiać, ja muszę sama sobie z tym poradzić. Zapomnieć.
- Nie jesteś w stanie, nie zapomnisz. To zostanie w twojej głowie na zawsze- mówię i zapada cisza która trwa kilka dobrych minut.
- Nie kłóćmy się, awantury w niczym mam nie pomogą. Jesteśmy w trudnej sytacji ale poradzimy sobie, razem damy sobie radę.
- Olivia, prosiłem Cię...
- Wiem ale powiedziałam Ci już że nie odejdę. Pobierzemy się jeszcze dziś.
- Przepraszam, co zrobimy?- chyba się przesłyszałem.
- Pobierzemy się, będziemy już zawsze razem- gdy widzę jej radość do moich oczu napływają łzy i jest mi cholernie przykro.
- Nie możemy się pobrać.
- Dlaczego nie? Zobacz wszystko jest załatwione.
- Usiądź proszę- dziewczyna siada a ja wiem że to jest ten moment aby wyznać jej prawdę. - Nie znasz całej prawdy o mnie...
- Znam, znam Cię bardzo dobrze. Nie jesteś taki jak mówią o Tobie.
- Olivka, ja... ja jestem chory- wyznaje.
- Chory? Jak to chory? Nie to nie może być prawda, przecież Ty nawet...
- Choruje na zaburzenie eksplozywne przerywane.
- Zaburzenie eksplozywne? Co to jest?
- Zaburzenia psychiczne charakteryzujące się  wybuchami gniewu w stosunku do sytuacji która ją sprowokowała.
- Nie wierzę. Nie wierzę w to co do mnie mówisz.
- Chciałem Ci już dawno powiedzieć ale bałem się że Cię stracę. Później okazało się że będziemy mieli dziecko
- Jak długo wiesz o chorobie?
- Od ósmego roku życia.
- O Boże.
- Wszystko zaczęło się od zwykłego wpadnięcia do strumyka, nie akceptacji przez matkę, odtrącenia. Lekarze długo nie wiedzieli co mi dolega, przeszedłem wiele badań aż padła diagnoza.
- Jak udało Ci się ukryć przez ten czas chorobę, dlaczego nic nie zauważyłam?
- Nauczyłem się żyć z nią, nauczyłem się panować w dużym stopniu nad sobą. Czasami jednak choroba jest silniejsza ode mnie a wtedy... sama doświadczyłaś.
- Nie wiem co mam powiedzieć, nie spodziewałam się że usłyszę to co usłyszałam. Muszę sobie to wszystko przemyśleć- rzeknie po czym wstaje i wychodzi zostawiając mnie samego.

Nie chciałem aby moja choroba wyszła na światło dzienne, nie chciałem współczucia. Chciałem żyć normalnie jak zdrowy facet ale nie mogłem ukrywać jej przed Olivką, szczególnie teraz gdy mamy razem dziecko.


Odnajdę WasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz