(20:50, 25.12 - data)-Dobra za 10 minut mam spotkanie z Panem Starkiem w Stark Industries jako Spiderman nie mogę się spóźnić więc wyjdę już teraz- Jak powiedziałem tak też zrobiłem, ubrałem się w strój i wyszedłem przez okno.
Bujałem się na pajęczynie po ulicach Nowego Jorku, aż w końcu dotarłem na budynek na przeciwko ST
-Dobra jestem, ale jak ja mam tam wejść hmm?- Zapytałem sam siebie
Wskoczyłem na ścianę budynku i przyglądałem się piętrom, gdy nagle na jednym z nich zobaczyłem Pana Starka który chodził po korytarzu, po cichu otworzyłem okno i wszedłem do środka.
Stawiałem po cichu kroki gdy nagle ktoś od tyłu złapał mnie za szyję i zaczął podduszać a ja się wyrywałem przy okazji lekko krzycząc pomocy usłyszał to milioner i szybko podbiegł do nas-Mrożona puść go, ja go tu zaprosiłem
Nagle ucisk na mojej szyi się poluzował a po chwili zniknął, zacząłem nabierać łapczywie powietrze. Odwróciłem się za siebie i się okazało, że dusił mnie Kapitan Ameryka-Po co Stark go tu zaprosiłeś
-Dobrze wiesz po co i chodźcie do salonu pirat na nas czeka- Powiedział Pan Stark a ja poszedłem za nim
P-p-pirat? pomyślałem z przerażeniem
-Spokojnie młody to tylko Nick Fury- Powiedział pan Steve tak jakby czytał mi w myślach
Weszliśmy do salonu i tam zobaczyłem Avengersów byli też tacy których nie znałem
-Dobra pajączku to tak mnie i mrożona yyy znaczy Kapitana Rogersa pewnie
już znasz, jest też Nick Fury- Mówił Tony słuchałem go jakby od tego zależało moje życie przedstawił mi po kolei każdą osobę którą znam i nie.-Słuchaj podobają nam się twoje samodzielne akcje i to jak dajesz sobie radę, chcielibyśmy- Mówił Stark, ale ja go nie wiem czemu nie słuchałem po prostu się wyłączyłem minęły chyba 3 minuty gdy usłyszałem
- Hej! Słuchasz mnie?- Spytał podnosząc głos Tony Stark
-yy tak!- skłamałem.
-No dobra no to w dość dużym skrócie chcielibyśmy żebyś był w naszej drużynie i możesz tu wchodzić jak do siebie będę dzwonić jeśli będziemy Cię potrzebować.- Powiedział krótko
-w tym samym czasie-
-Parker!- krzyknęła Natalia a po chwili weszła do mojego pokoju
-Parker! Gdzie ty jesteś- Rozejrzała się po pokoju, ale nigdzie nie zobaczyła chłopaka
-Martyna!- Zawołała opiekunkę która była przy innym pokoju
-Tak?- Odpowiedziała jak zawsze miło kobieta
-Gdzie jest ten gówniarz?!
-Nie wiem, może się kąpię.- Odpowiedziała szczerze Martyna
-To idź sprawdź!- Powiedziała rozkazująco Natalia
-Nie nie ma go tam- Odpowiedziała po chwili opiekunka.
-Jak tylko ten gówniarz wróci to dostanie za to!- Powiedziała prawie wykrzykując
-W Stark Idnustries-
-Jak? przecież nie macie mojego numeru a zresztą wole działać samodzielnie
-Ta, ale mamy moje zegarki- Powiedział milioner a po chwili puścił mi oczko
-Trzymaj- Rzucił mężczyzna z metalową ręką, dalej nie pamiętam jak ma na imię coś na B albo P w każdym razie, złapałem swoim super refleksem zegarek i założyłem na rękę
-Napiszemy do ciebie gdy będziemy Cię potrzebować zgoda? Co nie zmienia faktu, że możesz tu wpadać kiedy chcesz
-Okej i dziękuję.-krótko odpowiedziałem
-Dobra mam jeszcze jedną sprawę
związaną z twoją tożs- nie dałem mu skończyć bo nie chciałem toczyć tego tematu-YY KTOŚ POTRZEBUJE POMOCY MUSZĘ LECIEĆ PA BYŁO MIŁO ALE SIĘ SKOŃCZYŁO DO ZOBA!!!!- krzyknąłem przyjaznym głosem po czym otworzyłem okno swoją pajęczyna i wyskoczyłem przez nie.
-Niezły jest, już go lubię- Powiedział Clint a po chwili w pomieszczeniu było słychać jak niektórzy się śmieją
Spojrzałem na telefon i zobaczyłem, że jest za 10 minut 22
-Cholera, aż tak długo mi zeszło u Pana Starka?!- Krzyknąłem sam do siebie
-Po chwili byłem u siebie w pokoju.
schowałem strój by pójść się umyć i przebrać w piżame
ale nagle do pokoju weszła Natalia z Kornelią jedna mnie przycisnęła do ściany a druga zaczęła mnie okładać pasem i razić palarizatorem na zmianę trwało to chyba 15 minut po chwili jedna rzuciła mną na łóżko, walnąłem głowa o metalową rurę od łóżka.-Wstawaj!- krzyknęła opiekunka
-p-prosze nie... - prosiłem je bo nie miałem już siły
-ohh Peter- Powiedziała a po chwili poraziła mnie paralizatorem w brzuch
-Ał.. to boli- Powiedziałem to chociaż nie chciałem tego mówić bo dostawałem mocniej
-Nie obchodzi mnie gdzie byłeś mogłeś nawet być na policji chociaż dobrze wiem, że Cie tam nie było, umyj się i idź spać niewdzięczny gówniarzu. Powiedziała i opuściła pokój
próbowałem się podnieść, ale nie wychodziło mi to, po chwili spróbowałem ponownie i wstałem
wziąłem wcześniej zebrane rzeczy i mocno kulejąc poszedłem pod prysznicwróciłem do pokoju opatrzyłem rany i spróbowałem pójść spać...
/////////////////
Hej! dzisiaj trochę późno, ale mam nadzieję, że mi wybaczyciePodoba się? mam nadzieję, że tak
dajcie znać co sądzicie, możecie też pisać do mnie swoje pomysły o dalszym losie Petera.Dziękuję wam za wszystkie głosy i komentarze sprawiają one u mnie ogromny uśmiech!
Miłego dnia/ nocy
😘🤟🕷🕸🔥
CZYTASZ
Irondad /// Spiderson
Fanfiction15 letni Peter Parker i jednocześnie Spider-man stracił rodziców w wieku 8 lat, później przejęła opiekę nad chłopcem ciocia May, jednak ta ginie w wypadku samochodowym gdy Peter ma 15 lat i trafia on do domu dziecka. W wigilię do ośrodka przyjeżdża...