🕸32🕸

597 36 48
                                    

Zatrzymałem się na budynku naprzeciw banku i przyglądałem się sytuacji, gdy zobaczyłem, że jeden ze złodziei wyjmuje broń, natychmiast ruszyłem do akcji by pomóc niewinnym. Wskoczyłem do placówki i od razu powaliłem dwóch bandytów. Niestety pozostała czwórka, od razu zostawiła napad i się na mnie rzucili. Byli dobrze zbudowani, czemu zawsze trafiam na trudnych bandytów. Jeden trzymał mnie za nogi, drugi za ręce, a trzeci w pasie żebym nie mógł się ruszać, i tak całą trójką przyciskali mnie to podłogi. Ostatni stanął na przeciw mnie, wymierzył broń.

To koniec Petera Parkera nie byłem w stanie się obronić, zmiażdżyli mi moje wyrzutnie sieci. Jedyny pomysł to żeby Karen wyładowała energię stroju, spowoduje to zresetowanie systemu i to, że zemdleje i wtedy mogą zrobić ze mną wszystko, ale oni też powinni zemdleć, cóż, nie mam nic do stracenia.

-Karen! Wyładowanie energii!

-Spider-manie, to spowoduje twoje omdlenie i wszyscy którzy są w pobliżu zemdleją.

-Nie ważne! Zrób to!

-To koniec ery spider-mana!- Powiedział jeden z rabusiów.

-Nie powiedziałbym.- Odezwałem się.

-Karen! Odpalaj!- Wykrzyczałem a po chwili usłyszałem jakiś głos za sobą

-Ani mi się waż!- Rzucił ktoś zza moich pleców

Pov. Bucky
Gdy młodszy wyskoczył przez okno poprosiłem Tonego o więcej informacji na temat tego napadu.

-Stark, daj więcej informacji o tym napadzie.

-A co ja jestem, wikipedia?

-Idiota.- Mruknąłem pod nosem. Usłyszeli to Sam, Clint i Natasha i wybuchli śmiechem.

Dosłownie po kilku sekundach na ścianie pojawiły się informacje.

Wybiegłem jak oparzony z wieży, to oni. To ich widziałem trzy dni temu jak kupowali od kogoś jakaś broń, ale to zignorowałem, ale ze mnie debil, mogłem zareagować.
Gdyby nie serum, nie zdążyłbym. Biegłem tak szybko jak mogłem, ale pewnie i tak byłem wolniejszy od spider-mana, który znalazł się tam w 3 minuty ja do biegnę w 5.
Mimo to biegłem, aż w końcu znalazłem się przed budynkiem. Zobaczyłem, że trzech bandytów obezwładniło młodszego, natychmiast wbiegłem do pomieszczenia, ostatni celował w bohatera, serce stanęło mi w gardle, znałem się z nim niedługo, ale uwielbiałem go, jego poczucie humoru, zachowanie, to jaki jest mądry i zaradny, nie chciałem iść na jego pogrzeb.

-To koniec ery spider-mana!- Powiedział jeden z gości ubranych na czarno.

-Ani mi się waż!- Krzyknąłem i rzuciłem się na niego. Gdybym zjawił się tu kilka sekund później to prawdopodobnie spider-man byłby martwy...
Obezwładniłem tego, który celował w chłopaka. Pozostała czwórka sie na mnie rzuciła, a ostatni zabrał się za nastolatka, który nie reagował na nic. Zmartwiłem się, czy oni mu coś zrobili?!
Przez chwilę wygrywali, ale nie raz pokonywałem gorszych złoczyńców, użyłem więc trochę więcej siły i udało mi się ich z siebie zrzucić, nie chciałem im zrobić dużej krzywdy gdyż bałem się, że znów zostanę okrzyknięty Zimowym Żołnierzem.

-Młody, żyjesz?- Po upewnieniu się, że ostatni bandyta nam nie zagraża, podbiegłem do dzieciaka, który nie dawał oznaków życia.

-Ty to masz naprawdę nie kolorowe życie, ciągle do nas trafiasz.- Kończąc zdanie sięgnąłem po telefon i zadzwoniłem po stróżów prawa. Wziąłem bohatera na ręcę, chłopak prawie nic nie ważył, jakby same kości i skóra.

Zadzwoniłem po Steve'a, nie chce nawet myśleć jakie byłyby nagłówki gazet gdyby zobaczyli mnie, wcześniejszego zabójcę, niosącego spidermana, który wyglądał jak zabity, były by pewnie spekulacje, że to moja wina, nie tłumaczyłem się przyjacielowi, poprosiłem go tylko o jak najszybsze przyjechanie, zjawił się po siedmiu minutach.

-Buck, zrobiłeś mu coś?

-Czemu od razu mnie obwiniasz!- Wykrzyczałem zdenerwowany. Znowu ja. Ja jestem problemem, nawet w oczach przyjaciela.

-Nie obwiniam Cię, spokojnie, pytam się tylko.

Too, co mu się stało?

-Nie mam pojęcia, przybiegłem tutaj, młody leżał, a czterech tamtych go obezwładniło. Wleciałem jak najebany i mu zacząłem mu pomagać i podbiegłem do niego, ale leżał nieprzytomny. Możemy już jechać?!- Niemal się wydarłem.

-Jak policja przyjedzie, oni są nieprzytomni, więc jak się wzbudzą to będzie trzeba ich znowu łapać, a są niebezpieczni.

-No chyba jaja. Każda minuta się liczy, nie wiemy co mu się stało.

-Kapitanie.- Powiedział mężczyzna w mundurze, którego totalnie nie zauważyłem.

-Macklin.- Wypowiedział nazwisko oficera po czym podał mu rękę.

-Juuż? Możemy iść?- Wypowiedziałem jak dziecko, które czeka na zabawkę.

-Tak, teraz tak.- Odpowiedział lekko rozbawiony kapitan.

Ruszyliśmy więc do wieży, by ponownie zdiagnozować nastolatka w stroju.
Zająłem miejsce na tylnim siedzeniu w aucie, wciąż trzymając bohatera na rękach.

Gdy już dojeżdżaliśmy do wierzy, młody zaczął się wierzgać i mruczeć coś pod nosem. Chyba się wybudzał z substancji, którą mu podali.

-C-co się d-dzieje?- Powiedział ledwo przytomnym głosem.

-Tu Bucky z Stevem, zabieramy Cię do wierzy by Cię zbadać. Ci złodzieje coś Ci zrobili, nie wiemy co, chcemy mieć pewność, że wszystko okej.

-Ale ze mną wszystko okej!- Młody się chyba zdenerwował. Usiadł na siedzeniu koło mnie i nie spuszczał z nas wzroku.

-M-moge wysiąść?- Zapytał, a ja spojrzałem na Steve'a, nie chcieliśmy wypuszczać chłopaka bez badań, ale nie możemy też trzymać go tu bez jego własnej woli.

-Tak, ale naprawdę byłoby dobrze gdybyś dał się zbadać. Nie będziemy Cię tu trzymać na siłę, ale naprawdę, kilka krótkich badań.

-Tak jak mówiłem, nic mi nie jest, dziękuję za troskę.

-Dobra, żeby nie trzymać ruchu otworze szyberdach, a ty wyskoczysz, pasuje?

-Pasuje.

-Nie wiem czy to dobry pomysł.- Powiedziałem gdy bohater wyskoczył z auta.

-Ja też, ale co chciałeś zrobić, trzymać go tu na siłę?

-No nie.

-No właśnie, on chyba wie, że gdyby potrzebował pomocy to by się do nas odezwał.

-Na pewno wie.



///////////////// 895 słow
Hejka! Trochę mnie nie było, ale to przez egzaminy jak już Wam wspominałam, polski chyba poszedł git, próbny 82% to celuje w 90 na normalnym, matma słabiej, ale mam nadzieję w 60%, angielski chce ponad 60, ale może być ciężko bo totalnie się pogubiłam na sluchankach 🥲

Jak Wam się podoba rozdział? końcówka lekko na siłę bo totalnie nie miałam pojęcia jak zakończyć rozdział, ale chyba wyszło dobrze, w każdym razie mam kilka pytań.

1.Chcecie Q&A w moim wydaniu?
pytania możecie zadawać w komentarzach, ale też wezmę jakieś własne np. ulubiony avenger, film, aktor itp.

2.W mojej książce wolicie krótkie rozdziały czy dłuższe?

3.Macie plany na wakacje? Jeśli tak to miłych i spokojnych wakacji życzę a przede wszystkim bezpiecznych.

4.Chcecie więcej książek pisanych przeze mnie? Jeśli tak to jakie, jeśli będę miała wene to pewnie napisze ☺

5.Jeśli jest tu jakiś ósmoklasista to mam pytanie, jak poszły egzaminy i jak nastawienie do balu jeśli masz?

i ostatnie

6.Ile na 10 dla was jest moja książka i czy polecilibyście ją komuś?

Na pytania nie musicie odpowiadać, ale byłoby mi bardzo miło 💗

Irondad /// SpidersonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz