🕸34🕸

472 41 25
                                    

Pov's Stark

Za dwa dni ogłaszam bardzo spóźnione wyniki, trąbią o nich w wiadomościach już od ponad półtorej tygodnia, a ile razy pojawił się temat "Tony Stark zrobił wielką nadzieję, a teraz się wywiązuje nie mówiąc ani słowa." Musiałem się wypowiedzieć na ten temat, oznajmiłem, że wyniki pojawią się w tą środę o godzinie 10:30

Pov's Peter

Dom dziecka został już powiadomiony o tym, że do końca tygodnia będę dłużej w szkole, więc gdy tylko tam wrócę, dostanę kolejną karę. Karę za dostanie kary. A mógłbym spędzić te piękne dwie godzinki na patrolowaniu NY. Zawsze mogę uciec, przecież nauczyciel tutaj i tak praktycznie śpi, ale wolałem nie ryzykować,  gdyby tylko mi się coś nie udało i Natalia się o tym dowiedziała...
Nah, wolę nawet nie myśleć.
Czekałem i słuchałem nudnych wykładów Kapitana Ameryki, lubię go, ale katorgą jest puszczenie w kółko to samo przez dwie godziny.
Wyjąłem sobie z plecaka zeszyt i długopis i wypisywałem albo wymyślałem nowe dodatki do stroju, żeby ulepszyć go na tyle ile mogłem.
Dopiero w połowie czasu przypomniało mi się o słowach pana Starka, mówił coś o nanotechnologii i wspólnej pracy, ale nie chce żeby pan Stark teraz dofinansowywał mój strój i moje życie, nie chce żerować na nim przez moje hobby do wszelakich technologii i tego, że jestem bohaterem, bardzo, ale to bardzo chciałbym zobaczyć i pracować z nim jak i z nanotechnologią. To musi być świetne!
Ale to pewnie taki test, czy jestem bohaterem dla korzyści, muszę go zdać i pokazać, że z wielką mocą łączy się wielka odpowiedzialność. Zostałem spider-manem, moim zadaniem jest ratować słabszych, ratować tych, którzy sami nie mogą się obronić. Musiałem odmówić mentorowi, może jeszcze kiedyś nadarzy się taka okazja.
Nagle usłyszałem wyłączenie telewizora z którego leciała zapętlona wiadomość Kapitana Ameryki, to oznaczało koniec tej męczarni! schowałem swoje rzeczy i wybiegłem z sali, a następnie ze szkoły. Nie zastanawiając się nad konsekwencjami, szybko znalazłem się w ciemnym zaułku nieopodal szkoły i ubrałem swój strój. Zrobiłem krótki patrol, a następnie udałem się na mój ulubiony dach. No dobra, drugi ulubiony, pierwszy to Stark Tower, na którym jeszcze nie byłem, ale sobie obiecuje, że kiedyś na pewno stamtąd skocze.

Pov's Tony

-Ty go trzymałeś jako ostatni!- krzyknął Clint 

-O nie nie nie! Mnie w to nie w robisz, Bucky jako ostatni zatrzymał film!- wykrzyczał Sam

-Pojebało Was! Ja nie zatrzymywałem tego filmu, to Scott!- zajął głos Bucky

-No tak i wszyst-

-Zamknijcie się do cholery!- Krzyknąłem jak najgłośniej tylko potrafiłem.- Kłócicie się od pierdolonych 20 minut kto zgubił głupiego pilota! Aż zadziwia mnie fakt, że Natasha nie włączyła się do tej kłótni.

-Ohoho, gdyby tylko spróbowali mnie o to oskarżyć, nigdy więcej byś ich nie zobaczył.

Powiało grozą.

-Dobra to jeszcze raz, kto ostatni trzymał tego cholernego pilota?

-Bucky!

-Sam!

-Clint!

-Scott!

W salonie rozbrzmialy cztery męskie głosy. No dobra, trzy bo Clinta nie wliczam, muszę się go kiedyś spytać czy przeszedł już mutacje.

-A czy pilot jest taki ważny? Musi być przy Was gdy oglądacie?- Zapytała Natasha

-A powiedz mi jak ty kurwa chcesz włączyć ten film bez pilota idioto eee znaczy Natasho.- Powiedział mocno rozgniewany Clint.

Irondad /// SpidersonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz