Pov's Stark
Za dwa dni ogłaszam bardzo spóźnione wyniki, trąbią o nich w wiadomościach już od ponad półtorej tygodnia, a ile razy pojawił się temat "Tony Stark zrobił wielką nadzieję, a teraz się wywiązuje nie mówiąc ani słowa." Musiałem się wypowiedzieć na ten temat, oznajmiłem, że wyniki pojawią się w tą środę o godzinie 10:30
Pov's Peter
Dom dziecka został już powiadomiony o tym, że do końca tygodnia będę dłużej w szkole, więc gdy tylko tam wrócę, dostanę kolejną karę. Karę za dostanie kary. A mógłbym spędzić te piękne dwie godzinki na patrolowaniu NY. Zawsze mogę uciec, przecież nauczyciel tutaj i tak praktycznie śpi, ale wolałem nie ryzykować, gdyby tylko mi się coś nie udało i Natalia się o tym dowiedziała...
Nah, wolę nawet nie myśleć.
Czekałem i słuchałem nudnych wykładów Kapitana Ameryki, lubię go, ale katorgą jest puszczenie w kółko to samo przez dwie godziny.
Wyjąłem sobie z plecaka zeszyt i długopis i wypisywałem albo wymyślałem nowe dodatki do stroju, żeby ulepszyć go na tyle ile mogłem.
Dopiero w połowie czasu przypomniało mi się o słowach pana Starka, mówił coś o nanotechnologii i wspólnej pracy, ale nie chce żeby pan Stark teraz dofinansowywał mój strój i moje życie, nie chce żerować na nim przez moje hobby do wszelakich technologii i tego, że jestem bohaterem, bardzo, ale to bardzo chciałbym zobaczyć i pracować z nim jak i z nanotechnologią. To musi być świetne!
Ale to pewnie taki test, czy jestem bohaterem dla korzyści, muszę go zdać i pokazać, że z wielką mocą łączy się wielka odpowiedzialność. Zostałem spider-manem, moim zadaniem jest ratować słabszych, ratować tych, którzy sami nie mogą się obronić. Musiałem odmówić mentorowi, może jeszcze kiedyś nadarzy się taka okazja.
Nagle usłyszałem wyłączenie telewizora z którego leciała zapętlona wiadomość Kapitana Ameryki, to oznaczało koniec tej męczarni! schowałem swoje rzeczy i wybiegłem z sali, a następnie ze szkoły. Nie zastanawiając się nad konsekwencjami, szybko znalazłem się w ciemnym zaułku nieopodal szkoły i ubrałem swój strój. Zrobiłem krótki patrol, a następnie udałem się na mój ulubiony dach. No dobra, drugi ulubiony, pierwszy to Stark Tower, na którym jeszcze nie byłem, ale sobie obiecuje, że kiedyś na pewno stamtąd skocze.Pov's Tony
-Ty go trzymałeś jako ostatni!- krzyknął Clint
-O nie nie nie! Mnie w to nie w robisz, Bucky jako ostatni zatrzymał film!- wykrzyczał Sam
-Pojebało Was! Ja nie zatrzymywałem tego filmu, to Scott!- zajął głos Bucky
-No tak i wszyst-
-Zamknijcie się do cholery!- Krzyknąłem jak najgłośniej tylko potrafiłem.- Kłócicie się od pierdolonych 20 minut kto zgubił głupiego pilota! Aż zadziwia mnie fakt, że Natasha nie włączyła się do tej kłótni.
-Ohoho, gdyby tylko spróbowali mnie o to oskarżyć, nigdy więcej byś ich nie zobaczył.
Powiało grozą.
-Dobra to jeszcze raz, kto ostatni trzymał tego cholernego pilota?
-Bucky!
-Sam!
-Clint!
-Scott!
W salonie rozbrzmialy cztery męskie głosy. No dobra, trzy bo Clinta nie wliczam, muszę się go kiedyś spytać czy przeszedł już mutacje.
-A czy pilot jest taki ważny? Musi być przy Was gdy oglądacie?- Zapytała Natasha
-A powiedz mi jak ty kurwa chcesz włączyć ten film bez pilota idioto eee znaczy Natasho.- Powiedział mocno rozgniewany Clint.
CZYTASZ
Irondad /// Spiderson
Fanfiction15 letni Peter Parker i jednocześnie Spider-man stracił rodziców w wieku 8 lat, później przejęła opiekę nad chłopcem ciocia May, jednak ta ginie w wypadku samochodowym gdy Peter ma 15 lat i trafia on do domu dziecka. W wigilię do ośrodka przyjeżdża...