🕸16🕸

799 54 18
                                    

Pov's Tony

-Poproszę spaghetti bolongnese jednego cheeseburgera i butelkę whisky.- Powiedziałem do kelnera.

-Dobrze, posiłek zostanie podany do 20 minut.-Oznajmił mężczyzna.

-15.- Poprawiłem kelnera, nie lubiłem czekać, a zwłaszcza na jedzenie kiedy jestem głodny.

-Proszę Pańskie whisky.- Powiedział kelner. Podając mi butelkę wraz ze szklanką.

Podziękowałem i od razu zacząłem nalewać do szklanki alkohol. Gdy nagle podeszła do mnie dziewczyna coś ok. 14 lat.

-Dzień dobry Panie Stark. Ja wiem, że jest Pan teraz w restauracji i pewnie bardzo zajęty, ale czy mogłabym prosić Pana o autograf?- Zapytała.

-Prosić zawsze możesz.- Powiedziałem, byłem już wypiciu dobrych dwóch szklanek pięknego napoju. Ale coś do mnie trafiło, że nie mogę się tak odzywać, może przez to, że za dużo przebywałem z Natashą?- Znaczy przepraszam, gdzie mam się podpisać i jak masz na imię?.- Zapytałem i od razu zobaczyłem uśmiech na twarzy dziewczyny.

-Nazywam się Milly.- Rzekła podając kartkę na której miałem się podpisać.- Dziękuję.

-Proszę, pana danie.- Miło powiedział kelner ale nagle zadzwonił mój telefon i prawie podskoczyłem, mężczyzna się uśmiechnął i odszedł od mojego stołu.

-Kurwa kto do mnie dzwoni?!- Powiedziałem oburzony odbierając połączenie.

-Język!- usłyszałem.

-DO CHOLERY JASNEJ STARK GDZIE TY SIĘ SZLAJASZ.

-Boże Fury to znowu ty?- Przerwałem znudzony. Kilku krotnie słysząc marudzenie Steve jacy to my niekulturalni. Nick musiał być w wierzy, z resztą dzwonił do mnie ok. godziny temu mówiąc, że mam się zjawić, ale olałem sprawę.

-Powtarzam pytanie!- Krzyknął jednooki przywódca.

-No na jedzenie poszedłem, w tych czasach to człowiek się już najeść nie może.-

-Natychmiast do wierzy!- Rozkazał.

-Ale ty wiesz z kim rozmawiasz?!- Oburzyłem się. Jak on się do mnie odzywa jestem Tony Stark najbogatszy i najlepszy człowiek na świecie oraz największy geniusz

-DO WIERZY STARK I TO NATYCHMIAST!

-Dobra dobra, zluzuj już idę tato.- Na ostatnie słowo przeszły mnie lekkie dreszcze które od razu zignorowałem.- Japierdole teraz to mam przejebane.- Dodałem krótko i przywołałem zbroje.

Pov's Peter
Wróciłem po cichu do sierocińca, nie dostawałem posiłków więc nikt pewnie nie zauważył mojej nieobecności. Zdjąłem strój zostawiając po sobie parę kropel krwi.

-Z tego wszystkiego zapomniałem o ranie.- Po wypowiedzeniu tego zdania się lekko zaśmiałem, bo jak można zapomnieć o ranie postrzałowej?
Szybko udało mi się wyjąć ciało obce i oczyścić ranę. Po chwili wyjąłem z szuflady gazy i bandarze. Zawiązałem zręcznie ramię i sprzątając po sobie bałagan z krwi.
Założyłem maskę i sprawdziłem stan wyrzutni sieci.

-Karen, jak wyrzutnie sieci?- Zapytałem.

-2%.- Odpowiedziała AI.
Szukałem po swoich skrytkach w pokoju, zapasu płynu sieciowego, ale nigdzie nie mogłem tak owego znaleźć.

-Karen, gdzie są moje...- Nie dokończyłem pytania bo ktoś zapukał do moich drzwi. Szybko schowałem wszystko związane z moja druga tożsamością i raną.

-Proszę.

Była to Natalia. Ciekawe co tym razem chce zrobić.

-Masz nowy plecak. Gdy go zgubisz to nowego nie dostaniesz.- Zaczęła ostro i wyszła z pokoju.

-D-dziekuje.- Wyjąkałem i od razu ucieszyłem się z nowego plecaka, tym razem mi go nie zabiorą



////////////////
Nie będę się tu rozpisywać tylko powiem, że chyba nie powinnam pisać książek, nawet się nie wyrabiam, żeby wstawić rozdział raz na dwa dni.

Mam nadzieję, że ten rozdział wam się podoba

Irondad /// SpidersonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz