🕸12🕸

871 55 9
                                    

Pov's Tony
-Widzieliście to co ja co nie?- Zapytałem

-Tak... - Powiedzieli chórem

-To co z tym zrobimy?- Zadał pytanie Steve.

-Trzeba go zbadać, zobaczyć co jeszcze ma złamane.- Powiedział Bruce nawiązując do złamanej ręki chłopaka.

-Ta tylko jak to chcesz zrobić geniuszu, koleżka wyskoczył jak poparzony gdy tylko nas zobaczył jak przyglądamy się jego ranom.- Dodał pytanie Clint.

-Trzeba będzie to jakoś załatwić, muszę mu pomóc.- Powiedziałem. Nawet nie wiem czemu, po prostu w środku serca czułem, że chce to zrobić.

-Dobra pomyślimy o tym rano idźcie spać.- Powiedział Rogers

Pov's Peter
Wracałem już do domu dziecka myślałem tylko o tym co się stało w wieży, Kapitan Ameryka, Hawkeye, Czarna Wdowa, Thor, Ironman, Hulk i trzy inne osoby których nie do końca znam przyglądały się mi i moim ranom. Wstałem wtedy jakby ktoś wylał na mnie kubeł zimnej wody, zabrałem swoje rzeczy i wyszedłem a teraz znajduje się tutaj. Bujam się na pajęczynie nad ulicami Nowego Jorku
Mam nadzieję, że nikogo nie zastane jest 22:43 więc każdy powinien spać, przynajmniej większość. Byłem już bardzo blisko domu dziecka gdy nagle usłyszałem kilka męskich głosów spojrzałem pod siebie, okazało się, że chcą napaść na bank, byłem w swoich zwykłych ciuchach więc wskoczyłem na dach na przeciwko banku przebrałem się w strój i skoczyłem na dół. Było ich 3 więc na spokojnie dam sobie radę.

Nie prowadziłem z nimi specjalnej konwersacji szybko ich pokonałem, usłyszałem tylko jakieś groźby w moją stronę, ale jak zawsze nie interesowało mnie to, zadzwoniłem na policję napisałem liścik i ulotniłem się z miejsca zdarzenia.

-A ty co tak długo byłeś u Starka hmm?!- Powiedziała bardzo zdenerwowana Natalia.

-J-ja przepraszam.- Wyjąkałem bo nie spodziewałem się tutaj Natalii o 23:30
-Natychmiast idziemy do pokoju!- Powiedziała prawie krzycząc.

Nie odpowiedziałem nic tylko ruszyłem do swojego pokoju.

-Pożałujesz tego, nigdy więcej nie zobaczysz ani Starka ani nikogo innego na kim Ci zależy.- Powiedziała a po chwili uderzyła mnie w brzuch. Zadała kolejny cios i kolejny i kolejny i następny aż zaczęła lecieć mi krew z nosa i nawet w niektórych miejscach na ciele. Dostałem jeszcze 2 razy paralizatorem.

-Dobrze Ci tak śmieciu, nawet nie myśl, że pozwolę Ci jeszcze kiedykolwiek pójść do Starka, a teraz kładź się do łóżka na dziś to koniec, ale jutro będzie powtórka.

Irondad /// SpidersonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz