Pov's Tony
Właśnie wróciłem do wieży. Wysiadając z windy od razu natknąłem się na...
-Nareszcie jesteś!- Powiedział Nick Fury, gościu nie wygląda na miłego a zwłaszcza teraz. Brak oka, opaska jak pirat, brak włosów... Po tej myśli się krótko zaśmiałem.
-Z czego tak rżysz! Chodź tu! - Wykrzyczał na mnie szef tarczy. Po czym złapał mnie za nadgarstek i poprowadził do salonu. Poczułem się jak dziecko które zaraz dostanie karę od rodzica. Po chwili puścił nadgarstek z taką siłą, że zostałem wypchnięty na kanapę.
-Co ty odpierdalasz Fury!-
-Słuchaj, myślisz, że możesz wszystko bo jesteś wielki Anthony Edward Stark. Ale się kurwa mylisz. Potrzebuje twojej pomocy tu i teraz a ty mi się kurwa szwędasz po jakiś restauracjach.
-Tony.- Chrząknąłem cicho.
-Nie przerywaj mi!-Dobra to czego takiego ode mnie chcesz, że taką awanturę robisz!?
Pov's Peter
Nagle zacząłem widzieć jakieś czarne plamy i było ich coraz więcej a po chwili zamknąłem oczy. Obudziło mnie uderzenie pioruna. Uderzył niedaleko mnie.
-Cholera co to było!?
-Na dziś nie było zapowiadanej burzy.- Odezwała się Karen.
-To co t...
Spojrzałem na wieże Stark Tower która była niedaleko.-Thor.... Tylko co on tutaj robi o takiej porze? Cholera! No właśnie godzina.
-7:45.- Dodała sztuczna inteligencja.
-Japierdole! Przepraszam! Mam za 15minut pierwszą lekcję!
Szybko się podniosłem, ale poczułem przeszywający ból w prawym ramieniu.-Co jest nie zszyłem tego?!
Spojrzałem na rękę a tam wisiała igła z nicią.-Ach no tak, nie dokończyłem. Czemu?! Bo zemdlałem!
Szybko dokończyłem moje zadanie odłożyłem apteczkę na jej miejsce. Zwinąłem swoje rzeczy i wrzuciłem je do plecaka.
-Karen! godzina.
-7:52
-Dobra zdążę.
Wskoczyłem szybko przez okno do mojego pokoju zabrałem plecak z książkami zdjąłem i wrzuciłem strój na dno plecaka ubrałem się w jakieś ciuchy, nie miałem dużego wyboru, a nie chciałem korzystać z pieniędzy od pana Starka, zamierzałem oddać je w najbliższym możliwym czasie. Miałem cztery bluzki na krótkim rękawku, jedną na długim, trzy bluzy, siedem par dresów dwie pary jeansów i kilka par bielizny. Wrzuciłem na siebie losowy T-shirt, brudne jeansy bluzę mojej szkoły Midtown High School, buty miałem w pokoju więc szybko je ubrałem, po chwili sprawdziłem godzinę.
-7:58 do szkoły mam 15 minut, jeśli zrobię to jako spider-man powinienem być tam za 5 albo 3 zależy od mojej rany.- Szybko wyskoczyłem przez okno i po 8 minutach dotarłem do placówki. Byłem spóźniony więc od razu udałem się na moją pierwszą lekcje.
/////////////////////
Hejka! Sorka, że nie było tak długo rozdziału, ale wiecie święta wkońcu wolne od szkoły no a teraz sylwester i nowy rok.
Właśnie z okazji nowego roku chciałbym wam życzyć szczęścia zdrowia, dobrych ocen albo zarobków, super przyjaciół jak najwięcej przygód, tych dobrych i bezpiecznych, miłości bądź zajebistego życia jako singiel. Kocham was i dziękuję, że podoba wam się moja książka.Gotowi by zacząć rok w którym....
zmarł Tony, Steve i Tasha? (Natasha)
Ja nie, nie mogę w to uwierzyć, że to jest ten rok....Wracając, szczęśliwego nowego roku by był zajebisty i lepszy od tego.
A teraz miłego czytania bo po północy powinien wpaść kolejny rozdział.I uważajcie na siebie bo ja aktualnie mam przyjaciół na noc w tego jakże pięknego sylwestra i wracaliśmy ze sklepu gdy nagle jakieś DZIECKO tak DZIECKO zrzuciło z okna petarde albo zimny ogień, zauważyliśmy to w ostatniej chwili i zaczęliśmy spierdalać, ale to "coś" nie wybuchło i przez dobre 7 minut staliśmy na dworze nie wiedząc co robić bo mógłby być to zwykły niewypał który mógł wybuchnąć w każdej chwili, wróciliśmy później do domu i tak o to tu jestem. Naprawdę uważajcie na siebie i dajcie znać jak minął wam sylwester i początek nowego roku!
Dziękuję naprawdę, że ze mną jesteście i czytacie moją książką.
![](https://img.wattpad.com/cover/327349669-288-k660920.jpg)
CZYTASZ
Irondad /// Spiderson
Fanfiction15 letni Peter Parker i jednocześnie Spider-man stracił rodziców w wieku 8 lat, później przejęła opiekę nad chłopcem ciocia May, jednak ta ginie w wypadku samochodowym gdy Peter ma 15 lat i trafia on do domu dziecka. W wigilię do ośrodka przyjeżdża...