- Mój tata... - zaczął Stiles wbiegając do klasy i siadając za Scottem - ...rozmawiał że Jacksonem - powiedział - Mam bardzo źle wieści - dodał na zakończenie. Pocieszające naprawdę Stiles.
- Chyba wiem jakie - powiedział Scott wskazując na siedzącego przed mną Isaaca.
Po skończonej lekcji Scott i Stiles poszli do następnej sali. Ja miałam zamiar znaleść Mię, od wczoraj jej niegdzie nie widziałam. Po drodze spotkałam Allison, więc postanowiłam sie jej spytać czy może widziała blondynkę.
- Hej Alliosn, widziałaś może Mię? - spytałam brunetki.
- Nie nigdzie jej nie widziałam - odpowiedziała, już chciałam odchodzić kiedy zatrzymała mnie - Hope umiesz to przetłumaczyć? - zapytała podając mi kartkę. Na kartce był tekst o Kanimie.
- Umiem - odpowiedziałam.
- A wiesz co tu jest napisane?
- Wiem, ale musiała bym to na spokojnie przetłumaczyć.
- Okej - powiedziała. Wyjęłam telefon i zrobiłam zdjęcie tekstu i odałam go Allison.
- Do zobaczenia - powiedziałam odchodząc, dziewczyna mi pomachała na pożegnanie.
Postanowiłam iść już w storne sali gdzie mam lekcje. Wchodząc do klasy zobaczyłam Scotta i Stilesa. Usiadłam za Stilesem. Wyciągnęłam książki w tym czasie koło mnie usiadł Jackson.
- Hej, półkłówki - żadne z nas nie spojrzało na niego, chłopacy zrobili minę typu CZEGO ON ZNOWU ODE MNIE CHCE. Ja natomiast jestem ciekawa co on chce od nas - Co to jest Kanima?
Nasza trójka spojrzała na siebie i już mieliśmy się do niego odwracać gdy Trener uderzył książkami o biurko.
- Uwaga wszyscy - zaczął - Zanim zaczniemy powtórkę chce was ostrzec. Niektórzy z was na przykład McCall powinni się pouczyć w grupie do jutrzejszych egzaminów. Są tak trudne, że chyba sam bym ich nie zdał. Kto chce odpowiedzieć na pierwsze pytanie? - spytał, a w górę wystrzeliło pełno rąk.
- Wiecie jak to jest być sparaliżowanym od szyi w dół?
- Znam to uczucie - powiedział mój brat.
- Dlaczego podejrzewali ciebie? - spytał Scott.
- Skąt mam wiedzieć?
- Myślą, że to Lydia? - zapytałam się.
- Wiem, tylko, że coś mówili o niej i chemii.
- Jackson, może powtórzysz na głos? - podszedł Terener, a Scott i Stiles odwrócili się do tablicy.
- Mówiłem, że bardzo pana podziwiam - zająknął się Whittemore.
- To miło z twojej strony. A teraz ucisz się! - krzyknął - Ktoś jeszcze?
- Może to ona? - spytał Scott i złapał Stilesa za bluzę.
- Spojrzałem w ślepia tego potwora i zobaczyłem samo zło. W oczach Lydii jest go tylko pięćdziesiąt procent. Może sześćdziesiąt. Ale czasami czterdzieści.
- Słaby argument - wcięłam się.
- Wiem - westchnął - Ale to nie może być Lydia. Ona jest w porządku.
- Lydia! - wołał trener, a dziewczyna stała przy tablicy i pisała coś, płacząc i ciężko oddychając - Ok, może ktoś inny odpowie na to pytanie. Tym razem po angielsku - cała klasa się zatrzymała, a ja zaczęłam przyglądać się napisom na tablicy.
- Co to? Greka? - spytał Scott.
- Chyba jednak angielski - powiedzieliśmy razem ze Stilesem. Chłopak pokazał zdjęcie tablicy tylko, że w odbiciu lustrzanym. Zdanie znaczyło NIECH KTOŚ MI POMOŻE. Spojrzałam na rudowłosą, która usiadła do ławki roztrzęsiona. Po ekonomii poszliśmy na chemię, na której miało się coś wydarzyć.