Od wydarzenia z Kanimą minęły cztery miesiące, a co się zmieniło. Allison wyjechała do Francji, chciała odpocząć od wszystkiego. Jackson wyjechał do Londynu, zostawiając Lydię. Lydia zmieniła się od wyjazdu Jacksona, dowiedziała się też o świecie nadprzyrodzonym, z początku nie chciała ze mną rozmawiać ale po jakimś czasie jej przeszło. Jeśli chodzi o Mię, od kąd powiedziała mi że się we mnie zakochała, nie odzywała się do mnie przez jakiś czas, ale postanowiliśmy narazie o tym zapomnieć. Jeśli chodzi o mnie, zmieniło się dużo. Odkąd miałam na imprezie te halucynacje, nie daje mi spokoju do teraz. Łowcy jakimś cudem dowiedzieli się o hybrydzie, czyli mnie i gdzie kolwiek jestem są tam łowcy, którzy próbowali mnie zabić wiele razy.
Jestem właśnie ze Scottem i Stilesem w salonie tatuaży. Scott postanowił zrobić sobie tatuaż. Scott siedział na fotelu. Podał mężczyźnie wzór, były to jakieś dwa paski.
- Dobrze, że przyniosłeś rysunek - powiedział tatuażysta do Scotta.
- Nie wolisz takiego? - zapytał Stiles i przyniósł książkę ze wzorami, w środku było coś na rodzaj kanimy, spojrzał na niego - Za wcześnie? Jesteś pewny, tatuaże są trwałe - dodał.
- Nie zmienię swojego zdania - powiedział.
- Ale dwa pasy? - zwrócił się do naszego przyjaciela.
- Są fajne - odparł Scott.
- Tatuaż powinien coś znaczyć - ciągnął mój brat.
- Historia tatuaży liczy tysiące lat, po tajtańsku tatuaż znaczy zostawić ślad, to jak rytuał przejścia - powiedział mężczyzna.
- Widzisz? Pan rozumie - powiedział Scott do Stilesa.
- Bo ma ciało pokryte tatuażami - odpowiedział.
- Gotowy? Nie boisz się igieł? - zapytał się przystawiając narzędzie do Scotta ramienia.
- Nie - odpowiedział.
- Mnie robi się od nich słabo - powiedział Stiles i zemdlał lecąc na ziemie. Tatuażysta zaczął wykonywać swoją pracę, a ja usiadłam na krzesło.
______
Po jakiś kilku godzinach tatuaż Scotta był skończony. Stiles się w tym czasie obudził. Ruszyliśmy do samochodu, Stiles rozmasowywał obolały kark. Scott zaczął masować miejsce gdzie był tatuaż. Syknął z bólu.
- Co jest? - zapytał Stiles.
- Piecze - odpowiedział.
- Dałeś sobie wbić igłę kilka set tysięcy razy - dodał mój brat.
- Nie powinno tak boleć, coś jest nie tak, muszę to zdjąć - powiedział Scott i zaczął zdejmować opatrunek.
- Przestań - powiedział Stiles odwracając wzrok. Ściągnęł bandaż i spojrzał na tatuaż i zaczął się goić i po prostu zniknął.
- Zagoiło się - powiedział Scott.
- Na szczęście - zaczął Stiles, a Scott spojrzał na niego - Był okropny - dodał i ruszyliśmy w drogę.
- Więc nadal z nią nie rozmawiałeś? - zapytał go Stiles, jego oczy spoglądały między drogą, a przyjacielem.
- Nie, zgodziliśmy się dać sobie lato bez... Żadnych SMS-ów, telefonów - powiedział z ciężkim westchnieniem.
- Skąd wiesz, że wróci do szkoły? - zapytałam, nawet ja nie miałam już żadnego kontaktu z Allison.
- Po tym co się wydarzyło może wcale nie wrócić - powiedział smutny Scott.