- Pomocy! - usłyszałam krzyk w wejściu do szpitala, odwróciłam się i zobaczyłam Ethana, który trzymał Danny'ego, razem z Melissą i Scott'em podbiegliśmy do nich. Pomogłam posadzić chłopaka, a Melissa zaczęła go przesłuchiwać, Scott złapał Ethana za ramię.
- Co mu zrobiłeś? - zapytał Scott.
- Bolała go klatka, miał kłopoty z oddychaniem - odpowiedział zestresowany chłopak.
- Nie dobrze, kiedy przyjedzie lekarz? - zapytała Melissa recepcjonistkę, a ta wzruszyła ramionami - Krtań się przesunęła, to odma opłucna - dodała, a Danny złapał się za brzuch i zaczął wymiotować, wśród wymiotów można było dostrzec białe kulki.
- Jemioła - powiedziałam razem z Ethan'em, a Scott spojrzał na nas. Po chwili przyjechały pielęgniarki i ułożyły Danny'ego na łóżko szpitalne, pojechali na salę, a my weszliśmy za nimi.
- Idźcie do poczekali - powiedziała mama Scotta.
- Gdzie są pielęgniarki i lekarze? - zapytał Ethan.
- Mamy pełny oddział - odparła Melissa.
- Jak możemy pomóc? - zapytałam, a Melissa rozejrzała się czy wszyscy wyszli, sala była pusta.
- Ma zapadnięte płuco, serce jest przyciśnięte do klatki - powiedziała kobieta.
- Umrze? - zapytał Scott.
- Nie, Scott weź taśmę, a ty przetnij koszulkę - pani McCall zwróciła się do Scotta i Ethana, chłopak przerwał rękami koszulkę.
- Nie oddycha - powiedziałam przestraszona nie słysząc odychania Danny'ego.
- Wiem - odparła Melissa i wyciągnęła wielką strzykawkę, wbiła ją w pobliżu serca przez co Danny zaczął z powrotem oddychać, zabrała taśmę od Scotta i zabezpieczyła weflon.
- Dziękuje - powiedział Danny do Melissy.
- Nie ma za co - odpowiedziała, Scott spojrzał na nią zaskoczony, zamurowało go - Co? - zapytała spoglądając na Scotta.
- Byłaś wspaniała - powiedział Scott.
- Nie przesadzaj, to nic takiego - powiedziała kobieta, po chwili wyszliśmy ze szpitala ruszyliśmy w stronę naszych pojazdów, zatrzymał nas Ethan.
- Wiem, że mi nie uwierzycie, ale nic mu nie zrobiłem - powiedział ponosząc ręce.
- Od razu poderwałeś Danny'ego, a twój brat Lydię - powiedziałam.
- Nie zrobię mu krzywdy - powiedział Ethan.
- Dlaczego mamy ci uwierzyć? - zapytał Scott.
- Wiedzieliśmy, że jedno z nich jest dla was ważne, odkryliśmy, że chodzi o Lydię - odpowiedział, minutę później zobaczyliśmy samochód, który jechał po szpitalnym parkingu slalonem, aż uderzył w inny samochód. Nasza trójka szybko podbiegła do samochodu lecz kierowcy nie było.
- Co to? - zapytał Ethan, a Scott podniósł motylka z siedzenia kierowcy. Po chwili Scott zadzwonił po policję, szeryf przyjechał razem ze Stiles'em i zawołał Melissę z dyżuru, Ethan gdzieś poszedł.
- Dwoje zaginionych, byli w aucie? - zapytał szeryf.
- Doszło do dwóch oddzielnych porwać, zaginęło dwóch lekarzy - podsumował Stiles.
- Czyj to wóz? - zapytał tata wskazując na samochód, który zabezpieczali technicy.
- Doktor Hilyard, lekarz dyżurny nie przyjechał - odpowiedziała Melissa.