- Jadę zbyt blisko? - zapytała nas Allison.
Właśnie razem z Caroline, Allison i Lydią, jedziemy za szkolnym autobusem. Allison spojrzała na mnie, podczas kiedy Caroline i Lydia robiły sobie selfie na tylnym siedzeniu.
- To zależy - odpowiedziała Lydia, odkładając telefon - Śledzisz szkolny autobus, czy planujesz kogoś zamordować?
- Tak, powinnam zawrócić - skrzywiła się Allison.
- Cóż, to też kwestia sporna - kontynuowała Lydia - Śledzisz autobus czy byłego chłopaka, którego obecnie mogę śmiało stwierdzić, że prześladujesz?
- Zamiast nie spuszczać z oka autobusu, powinnaś nie spuszczać oka z paliwa - odezwała się Caroline. Allison zamrugała zdezorientowana.
- Dlaczego?
- Ponieważ brakuje ci paliwa - odpowiedziała blondynka.
Spojrzałam na telefon i zadzwoniłam do Mii. Ale ta nie odebrała, napisałam do niej pełno wiadomości i dzwoniłam do niej kilka razy, ale ta nie odbierała żadnego telefonu, ani wiadomości. Ostatni raz widziałam się z nią, kiedy byłyśmy na randce.
- Ugh - jęknęła Ally.
- Jestem prawie pewna, że autobus ma o wiele więcej benzyny niż ta Toyota - mruknęła Lydia.
- Możemy się gdzieś zatrzymać? - zapytała Caroline, zmęczona długim siedzeniem.
- Naprawdę musimy? Zgubimy ich.
- Przecież wiemy, dokąd jadą - przypomniała blondynka.
- Wiem, kto to zaczął.
- Czy to właśnie powiedział ci Aiden? - odparła Allison.
- Aiden? - powtórzyła Lydia, ale widząc spojrzenie przyjaciółek, zadrwiła. - Whoa, whoa, whoa. Chwileczkę. Czy to dlatego zaprosiłaś mnie na tę małą wycieczkę? Och, mój Boże. Pilnujesz ich i mnie.
- Więc między wami nic się nie dzieje? - zapytała Allison, lekko zwężając oczy, by wyglądały na zastraszające. Dziewczyna wydęła wargi, wyglądając na urażoną.
- Nic.
- Nic?
- Nic - potwierdziła.
Allison spojrzała na mnie, a następnie na Caroline, unosząc brew.
- Hope? Caroline?
Uśmiechnęłam się złośliwie.
- Kłamie - droczyłam się, widząc, jak przyjaciółka zarumieniła się z oburzenia. - Zapominasz, że znam cię od dziecka i że jestem Hybrydą z nadprzyrodzonym słuchem. Oh i widziałam, jak szliście do biura trenera.
- Och, wow, Lydia... - powiedziała zaskoczona Allison, czując się nagle rozbawiona zdenerwowanym wyrazem twarzy Lydii.
- Obie jesteście do dupy - Lydia wydęła wargi, krzyżując ręce na piersi, gdy obie dziewczyny się śmiały. - Hej, ale Allison również zaprosiła cię, by miała na ciebie oko - powiedziała do mnie.
- Co? - zapytałam zdziwiona.
- Od wczoraj siedzisz tylko w tym telefonie i do kogoś wypisujesz i wydzwaniasz ciągle. Co jest Hope? - wyjaśniła Allison.
Spojrzałam na Caroline, która się na mnie patrzała.
- Powiedz jej prawdę - powiedziała wampirzyca, westchnęłam ciężko.
- Kilka dni temu zaprosiłam Mię na randkę i no jestem z nią, a od randki nie pojawiła się w szkole. Nie odbiera odemnie telefonów i wiadomości. Martwię się poprostu - wyjaśniłam.