Nagle zaczął dzwonić mi telefon, więc zobaczyłam kto to dzwonił był to Stiles.- Halo? Stiles co chcesz odemnie w środku nocy? - zapytałam brata.
- Przyjedź do szkoły - powiedział ignorując moje pytania.
- Stiles, wiesz która jest godzina? - zapytałam.
- No po północy - odpowiedział.
- No właśnie - powiedziałam.
- Minęła północ, oficjalnie zaczęła się noc psikusów i za razem urodziny trenera. Jeżeli nie przyjdziesz za 5 sekund, zniszczę cię - zaczął Stiles, po cichu stanęłam za nim i Scott'em - 5... 4... 3... 2... - zaczął odliczać, chłopacy odwrócili się krzyknęli ze strachu i upadli na ziemię.
- 1 - dokończyłam z uśmiechem i pomógłam wstać Stiles'owi.
- Czy zawsze musisz mnie straszyć Przypominam, że jestem człowiekiem i mogę umrzeć na zawał. A kiedy widzę te twoje świecące oczy i czarne rzyłki pod oczami to się boje - powiedział Stiles.
- Nie marudź, tylko do roboty - odparłam i weszliśmy do gabinetu trenera.
Postanowiliśmy odkręcić wszędzie śrubki, a następnie zostawiliśmy jej na jego biurku w pudełku na prezent, a prawdziwy prezent zostawiliśmy w klasie, podarowaliśmy mu kubek z napisem: #1 Coach i również na nim było jego zdjęcie z pucharem.
_____________
Z Stiles'em i wampirami podeszliśmy do Scotta, Aidena i Ethana.
- Co za zmiana, zwykle robicie nam krzywdę - powiedział do chłopaków.
- Potrzebujesz stada, a my Alfy - odpowiedział Aiden.
- Nic z tego - powiedział Stiles do bliźniaków.
- Pomagaliśmy wam - powiedział Ethan.
- Pobiliście go na miazgę, to ma być pomoc? - zapytał Stilinski.
- Co na tym zyskam? - zapytał Scott.
- Większą moc, nic nie stracisz - odpowiedział Aiden, podszedł do nas Isaac.
- Trzymaliście Dereka kiedy Kali zabijała Boyda, powinniśmy zrobić z wami to samo - powiedział chłopak, a Aiden wysunął pazury.
- Chcesz spróbować? - zapytał bardziej narwany z bliźniaków. Isaac zaczął do niego podchodzić, ale złapałam go za ramię, chłopak się cofnął i stanął koło mnie.
- Nie ufamy wam - odparł Scott i poszliśmy do szkoły zostawiając bliźniaków na parkingu. Wchodząc do szkoły Stiles oberwał papierem toaletowym.
- Nie w twarz - powiedział chłopak, podeszliśmy do szafek, Stiles poklepał Scotta - Dobrze zrobiłeś - dodał.
- Mam nadzieję - odpowiedział.
- Mówię ci - zaczął Stiles, a Scott spojrzał na kogoś, wychyliłam się i spostrzegłam, że patrzy się on na Kirę, znowu się zakochał, Stiles również spojrzał na wilkołaka - Na co patrzysz? - zapytał i spojrzał w kierunku w którym patrzył Scott.
- Ja? - zapytał Scott.
- Ty, na nią? - zapytał Stiles.
- Na kogo? - zapytał Scott.
- Na Kirę, podoba ci się - odparła Caroline z uśmiechem.
- Nie, jest w porządku - odparł, wiedziałam, że kłamie za dobrze go znam.
- Wyrwij ją - zaproponował Stiles.
- Teraz? - zapytał Scott.
- Tak! - odparła blondynka.