Szłam ulicą w stronę Mystic Falls, nagle obok mnie zatrzymało się auto, a z niego wysiadł mężczyzna.
- Hej wszystko okej? - zapytał się mnie mężczyzna.
Odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam się na niego.
- Tak wszystko jest dobrze - powiedziałam, patrząc na mężczyznę.
- Wygladasz jakbyś brała narkotyki - odparł.
- Nie ruszam takich rzeczy - wyjaśniłam i się lekko uśmiechłam.
Podeszłam do mężczyzny i stanęłam na przeciwko niego.
- Będzie z ciebie fajna przekąska - powiedziałam.
- Co? - powiedział przerażony mężczyzna.
Nic nie odpowiedziałam tylko wysunęłam kły, a moje oczy zaświeciły się na złotawy kolor, a pod nimi pojawiły się czarne żyłki.
- Badź cicho - użyłam na nim perswazji.
Mężczyzna był cicho, odrazu rzuciłam się na niego pijąc jego krew. Pozbawiłam go całej krwi, a jego ciało było wysuszone z krwi. Rzuciłam ciało na ziemie i ruszyłam dalej, wytarłam kącik ust z krwi. Minęłam znak ,,Witamy w Mystic Falls". Po kilku minutach znalazłam się pod barem Mystic Grill, weszłam do środka i podeszłam do baru.
- Co podać? - zapytał się Matt Donovan - Hope?
- Burbon poproszę - uśmiechłam się lekko do niego.
- Ja poproszę to samo - obok mnie usiadła jakaś czarnoskóra nastolatka w moim wieku - Stawiam - dodała.
- Dzięki - powiedziałam i napiłam się trunku.
- Zatańczysz? - zapytała.
- Chętnie - odpowiedziałam i złapałam ją za dłoń.
Złapałam ją w tali, a ona objęła mnie rękoma za kark.
- Nie krzycz i bądź cicho - użyłam na niej perswazji i wgryzłam się w jej szyję pijąc krew.
- Hope - usłyszałam głos Caroline.
Spojrzałam się w stronę wejścia i stała tam Caroline z Stiles'em.
- Zostaw ją - poczułam przy głowie pistolet.
- Matt nie zabijesz trybrydy - wyjaśniłam.
Puściłam martwe ciało brunetki na ziemię.
- Hope - zaczął Stiles podchodząc do mnie - Wróc do domu - powiedział - Każdy tęskni za tobą - dodał.
- Gówno prawda, ojciec nie chce w domu mieć rozpruwacza, którym teraz się stałam - wyjaśniłam i złapałam brata za ramiona.
- Nie jesteś rozpruwaczem Hope - powiedział Stiles.
- Jestem, mogę nawet tobie zrobić krzywde - wyjaśniłam.
- Nie zrobisz - odparł i rzucił mi w twarz werbeną.
Krzyknęłam z bólu, wszystko mnie paliło. Uleczyłam się szybko i rzuciłam się na brata wbijając mu się w szyję. Stiles krzyknął z bólu i opadał powoli z sił, nagle poczułam ogromny ból głowy.
- Zabierz go z tąd - do baru weszła Bonnie, która sprawiała mi ból.
Złapałam się za głowę i krzyczałam z bólu, Forbes zabrała mojego brata, który był nieprzytomny.
- Matt teraz! - krzyknęła Bennett.
Poczułam ukłucie w szyji i po chwili zemdlałam.
_______________