Pov Caroline
Nagle zauważyliśmy Chrisa, który podbiegl do martwego ciała Allison i przytulił jej cało do siebie. Daliśmy mu chwilę, na pożegnanie się z córką.
- Jedźcie na komisariat, a my zajmnieny się jej ciałem - odezwał się Damon.
Musieliśmy się pospieszyć za nim Allison się obudzi. Chris ciężko się oderwał od ciała dziewczyny, reszta ruszyła do wyjścia, zastali tylko bracia Salvatore.
- Trzeba ją zabrać z tąd - odparł Stefan.
- Zabierzemy ja do naszego domu - wyjaśnił Damon.
Starszy Salvatore wziął ciało Allison i ja razem z nim zniknęliśmy w wampirzym tempie znajdując się pod starym domem braci. Otworzyłam szybko drzwi i weszliśmy do domu, Damon położył Allison na kanapę.
- Ide po krew - powiedziałam i zeszłam do piwnicy, gdzie znajduje się cała lodówka krwi.
Wzięłam trzy woreczki krwi i zaczęłam wchodzić do góry. Po drodze do salonu wzięłam kartkę i długopis. Na stół położyłam woreczki i zaczęłam pisać na kartce co ma Allison zrobić zanim się obudzi. Położyłam kartkę obok krwi. I z Damon'em ruszyliśmy do wyjścia, aby dołączyć do reszty. Wsiedliśmy do Auta Damona, którym przyjechał Stefan i ruszyliśmy do Deatona. Po kilku minutach byliśmy na miejscu i weszliśmy do środka.
- Podobno Nemeton ich więzi - powiedział Scott mając na myśli dwóch Nogitsune.
- Problem w tym, że nie walczycie z człowiekiem, to duch w ludzkim ciele, mimo to że Hope nie jest człowiekiem, a i tak jej ciało jest ludzkie - powiedział Deaton.
- Kiedy byliśmy w umyśle Hope, Allison przebiła serce Nogitsune kółkiem, więc Nogitsune w połowie jest wampirem - wyjaśnił Damon.
- Naszego przyjaciela - dodałam.
- Ktoś już ich złapał - powiedziała Lydia.
- To stało się zanim Nemeton został ścięty, już nie ma takiej mocy - powiedział weterynarz.
- Może istniej coś innego - powiedziałam.
- Kiedy drzewo było nienaruszone w jego drzewie więziono potężne, ale rzadkie przedmioty - powiedział Deaton.
- Jak pazury Alfy? - zapytała Lydia.
- Której? - zapytał weterynarz.
- Talii Hale, Peter trzymał je w drewnianej szkatułce z triskelionem, może zrobiono ją z Nemetonu? - zapytała Lydia.
- Zgadza się - powiedział Alan.
- Skąd wiesz? - zapytał Scott.
- Ja ją zrobiłem - odparł mężczyzna. Zadzwoniłam do Dereka o szkatułkę, powiedział że ma i ją przyniesie.
- Derek ma szkatułkę - powiedziałam nagle Lydia zaczęła lecie do tyłu, Scott ją podtrzymał.
- Co ci jest? - zapytał Deaton.
- Coś się stało, poczułam, że mamy mało czasu - powiedziała Martin do pomieszczenia weszła Kira, która podtrzymywała Stilesa.
- Ja też to poczułem - powiedział słaby Stiles po chwili wszyscy pojechaliśmy pod szkołę gdzie miali być dwóch Nogitsune, Stiles był coraz słabszy. Scott podszedł do drzwi i już miał je otworzyć lecz Stiles podtrzymywany przez Lydię go zatrzymał.
- Scott zaczekaj - zaczął - Myślicie, że ja też mogę zniknąć, ale nikt was nie powstrzyma, trzymamy się planu - dodał.
- Chcemy was uratować, to jest mój plan - odpart Scott i otworzył drzwi lecz zamiast w szkole znajdowaliśmy się na jakimś ogródku, było pełno śniegu, który leżał i padał, zrobiło się lekko zimno. Weszliśmy do środka i nagle za nami drzwi się zamknęły.