Draco stwierdził, że trzeba będzie użyć najprostszego sposobu. Polecił więc Pansy, aby zdobyła alkohol i rozpowiedziała dziewczynom, że szykuje się impreza. Była akurat sobota, dlatego nie musiał się martwić, że nie znajdzie chętnych. Najprostszym sposobem na zdobycie od Teodora informacji, było go upić. Chłopak nie miał mocnej głowy, a język mu się wtedy rozplątywał, przez co paplał jak najęty. Właśnie przez to, kilka tygodni temu, Milicenta zerwała z nim, bo zaczął mówić jak słaba jest w łóżku. Dobrze, że on nie musiał się martwić o swojego partnera. Na myśl o Harrym jego żołądek skurczył się boleśnie. Musiał dzisiaj dowiedzieć się jak najwiecej.
Zatem wieczorem, po kolacji, w Pokoju Wspólnym grała głośna muzyka, a przekąski były rozłożone na stołach wraz z alkoholem. Dziewczyny jak zwykle przeszły same siebie, dopracowując każdy szczegół, aby imprezowicze bawili się jak najlepiej i byli zadowoleni. Draco wypatrywał Notta, którego jeszcze nie widział, ale był pewien, że chłopak nie opuści żadnej imprezy. Mimo swojej słabej głowy był na każdej jednej. Usiadł więc wygodnie na fotelu ze szklanką Ognistej Whisky w dłoni. Musiał uważać, aby samemu nie wypić zbyt dużo, żeby nie zapomnieć po co tak naprawdę to wszystko było. Cierpliwie czekał na rozwój sytuacji.
Nie mylił się. Teodor pojawił się godzinę później. Nie mógł się niczego domyślić, bo z relacji wszystkich wynikało, że to dziewczyny zorganizowały imprezę. Draco pomyślał o wszystkim. Bawił się więc tak jak zwykle, uważając jednak na ilość alkoholu, jaką wypija. Musiał poczekać, aż Nott będzie odpowiednio pijany. Polecił więc Pansy, aby ta częściej rozlewała kolejkę. Dziewczyna o nic nie pytała, wiedząc że Malfoy niczego nie robi bez powodu. Nie chciał jej na razie zdradzać szczegółów. Gdy wszystkiego się już dowie, będzie musiał. Ślizgonka tak czy owak mu nie odpuści. Tańczył więc z różnymi osobami, ukradkiem obserwując Teodora. Nie mógł się spóźnić ze swoimi pytaniami, aby nie zastać chłopaka nieprzytomnego.
Tak więc po kilku godzinach Nott wyglądał na mocno wstawionego. Draco też wcale nie czuł się trzeźwy, jednak był ma tyle kontaktowy, że dosiadł się do Ślizgona na kanapie, śmiejąc się pod nosem.
— Cześć Teo. Jak impreza? – spytał, udając mocniej pijanego, niż był w rzeczywistości.
— Zajebista jak zwykle. – chłopak zachichotał. Jego spojrzenie było mętne. — Trzeba będzie... podziękować tym no... dziewczynom. – przerywał na głębsze oddechy. Wyglądał jakby miał zaraz zwrócić zawartość żołądka. Draco ciągnął dalej.
— Wyglądasz ostatnio na zadowolonego. – Malfoy przybliżył się nieznacznie. – Dziewczyna? – poruszył znacząco brwiami.
— Co? Nieee... — przeciągnął chłopak. – Z nimi jest zawsze to samo... zawsze... najpierw udają, że cie lubią... a potem nagle bum i nic. Rozumiesz? Zostawiają cię. Samego. Nienawidzę związków. – burknął jakby oburzony.
— Tak. Tak masz racje. – pokiwał głową blondyn. – To co w takim razie tak cię cieszy?
— Chyba nie mogę ci powiedzieć, tak myśle... — zastanowił się chłopak na moment. Draco miał ochotę mu przyłożyć. – Ale wiesz, chyba ci powiem. W sumie to tak, tak zrobię. – zaczął kiwać głową jak szaleniec. — Bo wiesz, twoja ciotka nas odwiedzi. Bella. Lubię ją. Chociaż ciagle się gniewa, bo Czarny Pan nie chce dać ci znaku. Mówi że nie jesteś go.. godzin... godzien.. Tak. No i ona się wkurza.
— Moja ciotka? – Draco miał złe przeczucie.
— No o tym mówię. Oni wszyscy nas odwiedzą... Dobra, może nie wszyscy... Ale będą tutaj. – uśmiechnął się szeroko, tak zadowolony, że nie zauważył, iż twarz Draco nieznacznie pobladła.
CZYTASZ
Mgiełka jego oczu. || DRARRY
FanficDwóch szkolnych wrogów, których połączy jedno specyficzne zaklęcie. Jak zareagują, kiedy dowiedzą się czyją sprawką była drastyczna zmiana w postrzeganiu siebie wzajemnie. --- Okładka skromna, ale ważne, że jakaś. Autor podpisany na fanarcie.