Kiedy się obudził, białe prześcieradło przykrywało jego jasne ramiona. Po ich wczorajszej upojnej nocy nie został ani ślad, widocznie Harry o to zadbał. Nie było go jednak w łóżku, dlatego Ślizgon wstał, aby wziąć szybki prysznic i ubrał się w coś wygodnego, nie mając zamiaru paradować w koszuli po tym mieszkaniu. Nikt tutaj nie wymagał od niego nienagannego ubioru, więc postanowił się tym nie przejmować. Założył więc swoje ulubione szare dresy i ciemnozieloną bluzę. Wyszedł z pokoju, a już na schodach słyszał głosy z kuchni. Zszedł więc na dół i zatrzymał się przy obrazie kobiety, która coś na niego krzyczała ale nie mógł jej usłyszeć. Postanowił ją zignorować, mijając obraz i wszedł do kuchni. Harry siedział przy stole, z czerwonymi policzkami, a obok niego jeszcze bardziej czerwony Weasley. Naprzeciw siedziała Tonks z figlarnym uśmieszkiem na twarzy.
— No proszę proszę, mój kuzyn stał się mężczyzną. – kobieta podśmiewała się.
— Słyszeliście coś? – nie próbował nawet udawać, że nic się nie stało.
— Kuzyn? – odezwał się Ron, jakby te słowa trafiły w niego jak tłuczek.
— Nasze matki to siostry. – blondyn nonszalancko wzruszył ramionami.
— Nie trzeba było nic słyszeć, wystarczy na was spojrzeć. – zaćwierkała niczym kanarek. – A dokładniej na Harry'ego.
Draco spojrzał na swojego chłopaka i niemal zaśmiał się, widząc jego zmaltretowaną szyję i sposób, w jaki chłopak siedział krzywo na krześle. Usiadł obok niego i nalał sobie kawy.
— Nie wiem o co ci chodzi, kuzynko. Jesteśmy prawie dorośli. – patrzył się na rozbawioną Tonks.
— Prawie. Ciocia Cyzia może być w szoku. — zaśmiała się, a Weasley prawie spadł z krzesła.
— Ciocia? Cyzia? – wyjęczał jakby te słowa napawały go lękiem.
— Weasley, wiem, że jest rano i twój mózg jeszcze śpi, ale rusz głową. Moja matka jest ciotką Nimfadory, a jej matka moją. To chyba potrafisz ogarnąć. – mimo słów nie czuł złości.
— Dora. – poprawiła go kobieta.
— Co? – spojrzał na nią zaskoczony.
— Mów mi Dora.
Blondyn pokiwał głową i spojrzał na Pottera, aż się zaśmiał jak widział na jego twarzy szok równy Weasleyowi.
— Harry, naprawdę, miej trochę więcej pewności siebie. – parsknął cicho i pocałował go w głowę. – Zjedz coś, kochanie. Marnie wyglądasz. Bohater czarodziejskiego świata musi się dobrze prezentować.
Weasley już na dobre spadł z krzesła. Kiedy Harry na niego spojrzał nie umiał już powstrzymać śmiechu. Kąciki ust Ślizgona poszły do góry.
— Wiesz co, Draco, jesteś okrutny. – zaśmiał się i pomógł swojemu przyjacielowi usiąść z powrotem na krześle. Tonks cały czas niekontrolowanie chichotała. Do kuchni weszła Hermiona i jej wzrok od razu zatrzymał się na Harrym.
— Na Merlina, Harry, jesteś cały pogryziony.
Draco już nie wytrzymał i razem z kuzynką zaczęli się głośno śmiać. Weasley uderzył czołem w stół.
***
— Więc mówisz, że ty i Malfoy jesteście oficjalnie razem? – spytał Ron, kiedy siedzieli sami w salonie. Draco sprzeczał się o coś z Hermioną, więc poszli na górę zobaczyć kto ma racje. Musieli coś sprawdzić w książce.
CZYTASZ
Mgiełka jego oczu. || DRARRY
FanfictionDwóch szkolnych wrogów, których połączy jedno specyficzne zaklęcie. Jak zareagują, kiedy dowiedzą się czyją sprawką była drastyczna zmiana w postrzeganiu siebie wzajemnie. --- Okładka skromna, ale ważne, że jakaś. Autor podpisany na fanarcie.