Rozdział czwarty

12.7K 547 45
                                    

Hej! Wiem, że trochę Was zaskoczyłam charakterem propozycji, lecz musicie mi uwierzyć, że książka nie będzie tylko o scenach +18 w każdym rozdziale. Na początku będzie tego więcej, ale później inne rzeczy wyjdą na pierwszy plan :)

Teraz, gdy mam napisane już 20 rozdziałów to widzę też, że brakuje czegoś na początku - zbyt szybko się to wszystko wydarzyło, ale ogarnę to w drugim drafcie!

Dziękuję za wszystkie komentarze i gwiazdki. 

Kolejny rozdział za 4 dni, czyli 27 stycznia!

Jo <3

------------------------------------------------

Dźwięk telefonu wybudził Chloe ze snu. Zaspana zerknęła na wyświetlacz. Mama. Z głośno bijącym sercem podniosła się na łokciach i odebrała połączenie. Jej mama nie należała do rannych ptaszków, więc to, że dzwoniła do niej o tak wczesnej godzinie, mogło oznaczać tylko jedną z dwóch rzeczy. Albo stało się coś złego...

– Cześć skarbie! Jak się czujesz? – usłyszała zniekształcony od alkoholu głos matki.

...albo jej matka znajdowała się w t y m stanie. Najwyraźniej dla Mary noc się jeszcze nie skończyła.

Chloe przetarła zaspane oczy.

– Jest piąta rano, mamo. Czy wszystko w porządku? – spytała zachrypniętym od snu głosem.

– Oczywiście, skarbie. Dopiero wróciłam do domu po spotkaniu z Paulem i chciałam się dowiedzieć co u ciebie. Tak dawno nie rozmawiałyśmy. – Chloe zmarszczyła brwi. Nie miała pojęcia, kim był Paul, a znając jej matkę, zapewne nigdy się tego nie dowie. – Opowiadaj skarbie. Poznałaś jakiegoś chłopaka? Chociaż, po co ja pytam. Na pewno tak. Pamiętam, jak ja byłam w twoim wieku...

Chloe opadła z powrotem na poduszkę. Tylko częściowo docierała do niej pijacka gadanina matki. Jej myśli krążyły wokół tematu, który od dwóch tygodni nie dawał jej spokoju. Propozycji Jasona.

Coraz częściej łapała się na tym, że miała ochotę ją przyjąć i wreszcie przestać się o wszystko zamartwiać. Zaczynała być psychicznie i fizycznie wyczerpana. Nie pamiętała kiedy ostatni raz przespała całą noc. Kiedy miała, chociaż chwilę dla siebie, aby móc po prostu nic nie robić.

Biegała z uczelni do pracy, z pracy do domu, z domu na uczelnię. I tak w kółko.

Nikt nie był w stanie cały czas funkcjonować na tak wysokich obrotach. Czuła, że i ona jest u kresu swojej wytrzymałości.

– Muszę kończyć skarbie. Paul do mnie dzwoni – dotarł do Chloe głos matki. – Nie mogę się doczekać, aż go poznasz. Czuję, że to ten jedyny.

Mary zakończyła połączenie, nie czekając na odpowiedź córki.

Chloe westchnęła i zerknęła na zegarek. Była piąta dwadzieścia. Miała jeszcze prawie godzinę do czasu, aż zadzwoni jej budzik, ale wątpiła, że uda jej się ponownie zasnąć. Zamiast tego postanowiła, że wykorzysta ten czas na naukę. Czekał ją dzisiaj kolejny test, którego nie mogła zawalić. Jeszcze jedna ocena poniżej B, a jej życie studenckie zawiśnie na włosku.

Wstała i szybko owinęła się kocem. Po ostatnim rachunku za prąd Chloe postanowiła, że grzejnik będzie włączać tylko w ostateczności. Zrobiła sobie napój kawopodobny i usiadła przy stoliku. Otworzyła notatki, lecz nie potrafiła się na nich skupić. Jej myśli ciągle uciekały do Jasona Wintersa.

Sięgnęła po telefon i zrobiła coś, o czym myślała już od jakiegoś czasu – wpisała jego imię w wyszukiwarkę. Ekran zalały zdjęcia mężczyzny. Chloe włączyła jedno z nich, a jej serce zaczęło szybciej bić.

Niebezpieczna propozycja [18+] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz