Rozdział dziesiąty

11.7K 619 79
                                    

Dziękuję za 9k wyświetleń NP :)

Nowy rozdział pojawi się 20 lutego; Już pisałam na twitterze, ale odpowiadając na Wasze pytanie: tak, pojawi się rozdział z perspektywy Jasona, ale to dopiero za jakiś czas. I też, nie od razu dowiemy się dlaczego jest jaki jest :>

Będzie mi miło jak dacie gwiazdkę i skomentujecie rozdział <3

Jo!

Następnego dnia, Chloe kończyła jeść obiad, gdy rozdzwonił się jej telefon. Na wyświetlaczu pojawiła się twarz jej mamy. Nawet ze zdjęcia wpatrywała się w nią oceniająco. Oczy zmrużone, usta ściągnięte w wąską linię. Właśnie tak wyglądała w te rzadkie dni, gdy była trzeźwa.

Po chwili wahania Chloe odebrała połączenie.

– Cześć skarbie. – Znów ten ciężki od alkoholu głos. – Co tam u ciebie słychać?

– Wszystko w porządku.

Już dawno nauczyła się, że tak naprawdę matkę i tak nie obchodziła jej odpowiedź. Zapewne, nie ruszyłaby jej nawet wiadomość, że jej córka puszcza się za pieniądze.

– To dobrze – powiedziała Mary i pociągnęła nosem. Po drugiej stronie rozległo się ciche łkanie.

– Co się stało mamo? Dlaczego płaczesz? – spytała, chociaż dobrze znała odpowiedz na to pytanie.

Mary rozpłakała się na dobre. Dopiero po chwili była w stanie wydusić z siebie cokolwiek.

– Paul ze mną zerwał.

Bingo, pomyślała Chloe z rozgoryczeniem. Tylko mężczyźni byli w stanie wykrzesać z jej matki jakiekolwiek emocje.

– Stwierdził, że za bardzo mu się narzucam – ciągnęła Mary drżącym głosem. – I że dusi się w moim towarzystwie.

Chloe nic nie odpowiedziała. Wierzyła, że Paul miał rację. Celem istnienia jej matki byli mężczyźni. Gdy tylko jakiś pojawiał się w jej życiu, Mary zamieniała się – jak ją określił jeden z jej byłych partnerów – w kontrolującą, zazdrosną żmiję.

– Tak sobie myślałam, skarbie – przerwała ciszę Mary. – Może wpadnę do ciebie na Święto Dziękczynienia i spędzimy ten dzień razem? Co o tym sądzisz? Tylko ty i ja. Jak za dawnych, dobrych czasów?

Chloe przełknęła ślinę, aby pozbyć się gorzkiego smaku w ustach. Mimo upływu lat nadal nie przyzwyczaiła się do tego, że dla jej matki nigdy nie będzie najważniejsza. Nie, dla niej od zawsze na pierwszym miejscu były niezliczone ilości mężczyzn, których imion Chloe nie potrafiła nawet spamiętać. Dopiero gdy oni się ulatniali, Mary przypominała sobie o istnieniu córki.

Nie inaczej było i tym razem.

– Brzmi świetnie, mamo – powiedziała sztucznie radosnym głosem, ledwo powstrzymując łzy.

– Prawda? – krzyknęła podekscytowana Mary. – Już nie mogę się doczekać, aż oprowadzisz mnie po mieście i pokażesz, gdzie mieszkasz. Do tego może pójdziemy...

Chloe przygryzła wargę, rozglądając się dookoła po luksusowym wnętrzu. Nie przemyślała tego do końca. W jaki sposób wytłumaczy matce, że stać ją na takie mieszkanie? Może Mary nie należała do najbystrzejszych osób, ale nie była aż tak głupia, aby uwierzyć, że stypendium naukowe pozwalało Chloe na życie na takim poziomie.

Wzruszyła ramionami, postanawiając, że na razie nie będzie się tym przejmować. Miała jeszcze miesiąc, aby wymyślić jakieś rozwiązanie. Chociaż znając jej matkę, była mała szansa, że to spotkanie w ogóle dojdzie do skutku.

Niebezpieczna propozycja [18+] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz