Rozdział dwudziesty piąty

10.2K 566 118
                                    

I jest Jason POV, ale nadal za wiele się z niego nie dowiecie ;>
Za to jest tutaj podpowiedź, co do zemsty. Dodam tylko, że nikt do tej pory nie odgadł, na kim Jason się mści. I nie jest to Wasza wina  - dałam za mało danych, aby na to wpaść. Przepraszam! ;)
Dziękuję za wszystkie komentarze i gwiazdki. Kolejny rozdział 17 kwietnia!
Jo ♡♡

Następnego dnia, Jason wszedł do windy z bukietem kwiatów w jednej ręce i wielkim, pluszowym miśkiem w drugiej. Całą jazdę do góry zastanawiał się, w jaki sposób przeprosi Chloe, lecz jak nigdy, nie potrafił znaleźć odpowiednich słów.

Wszedł do mieszkania i od razu wyczuł, że coś jest nie tak. W powietrzu nie unosił się zapach jedzenia, a w salonie panował zaskakujący porządek. Żadnych rozrzuconych książek, karteczek samoprzylepnych, czy kolorowych mazaków. Nic.

Wyprowadziła się.

Poczuł bolesne ukłucie w piersi na tę myśl.

Nie, to niemożliwe.

Rzucił bukiet i miśka na stolik, a następnie przeszedł szybko do sypialni. Odetchnął z ulgą, widząc, że w szafie nadal wiszą jej ubrania. Dopiero po chwili dotarło do niego, że nie widzi nigdzie jej spranych bluz i legginsów, a szuflady z bielizną są zupełnie puste.

Wrócił do salonu i opadł na kanapę. Popatrzył na pluszowego misia, którego kupił w ostatniej chwili. Podświadomie czul, że pluszak spodoba jej się bardziej niż kwiatki.

Chociaż jeżeli chodzi o Chloe, to niczego nie był tak naprawdę pewny. Stanowiła dla niego zagadkę, której nie umiał rozwiązać. Obsesję, której chciał się pozbyć. Ale bez skutku. Powtarzał sobie, że to już koniec, że wreszcie zerwie łączący ich układ, ale nie potrafił.

Nie chciał.

Westchnął i schował twarz w dłonie. Przypomniał sobie ich pierwsze spotkanie. Jej potargane włosy, zaspaną twarz i przerażone spojrzenie. Spędził zaledwie kilka minut w jej towarzystwie, lecz to wystarczyło, aby nie mógł o niej zapomnieć przez resztę dnia.

Od samego początku coś go do niej ciągnęło, lecz nie wiedział co. Zwłaszcza że kompletnie nie była w jego typie. Nigdy nie pociągały go aż tak młode kobiety. Wolał, gdy jego partnerki były dojrzałe, pewne siebie i co najważniejsze – doświadczone. Lecz jakimś cudem to właśnie Chloe, która nie posiadała żadnej z tych cech, owinęła go sobie wokół palca.

Wmawiał sobie, że to jej niewinność tak na niego działa. Sądził, że prześpi się z nią kilka razy i to wszystko minie, lecz stało się całkiem na odwrót. Był jak uzależniony – im więcej jej miał, tym bardziej jej pragnął.

Przetarł twarz dłońmi i wstał z kanapy. Musiał się czegoś napić. Czegoś mocniejszego. Wszedł do kuchni i zamarł, rozglądając się dookoła. Mimo że widział ją setki razy, to nigdy nie wydawała mu się tak pusta i bez wyrazu jak w tej chwili.

Nalał sobie whisky do szklanki i wrócił do salonu.

Usiadł na kanapie, a jego wzrok po raz kolejny zatrzymał się na pluszaku. Zaśmiał się gorzko i upił spory łyk alkoholu.

Jak mógł być aż tak głupi i sądzić, że jakiś misiek, czy kwiaty będą wystarczające, aby Chloe mu wybaczyła? Czy istniał w ogóle sposób, aby przeprosić za to, co jej powiedział? Szczerze w to wątpił.

Nie wiedział, co w niego wczoraj wstąpiło. Nigdy wcześniej nie potraktował tak żadnej kobiety, a Chloe najmniej z nich wszystkich zasłużyła na jego ostre słowa. Kazał ją sprawdzić, a następnie posłużył się jej słabą sytuacją, aby zgodziła się na jego propozycję. Zdawał sobie sprawę, że w normalnych warunkach nie podpisałaby z nim umowy. Było mu za siebie wstyd. Za to jak ją wykorzystał, aby zaspokoić swoje egoistyczne potrzeby.

Niebezpieczna propozycja [18+] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz