Rozdział dwudziesty pierwszy

11K 603 82
                                    

Nowy rozdział pojawi się 5 kwietnia. A w dzisiejszym rozdziale wreszcie pęknie ta dzieląca ich cienka bariera. :)

Będzie mi miło, jak coś po sobie zostawicie.

Zapraszam Was też na mojego twittera: Josmall1996.

Jo <3

Jason zaparkował samochód na parkingu podziemnym i wyłączył silnik. Nie odezwali się do siebie przez całą drogę, oboje pogrążeni we własnych myślach. Chloe odpięła pas i odwróciła się w stronę mężczyzny. Mimo tego, co powiedział jej Darren, nie chciała, aby ten dzień już się kończył. Przygnębiała ją myśl o pustym mieszkaniu, dlatego po chwili wahania spytała:

– Wejdziesz jeszcze na górę?

Jason wypuścił powietrze ustami, po czym przytaknął. Nie zamieniając ze sobą ani słowa więcej, wjechali windą na ostatnie piętro apartamentowca. Jak tylko przekroczyli próg mieszkania, powitał ich nadal intensywny zapach cynamonu, goździków i anyżu. Chloe przeszła od razu do salonu i usiadła na kanapie. Jedyne źródło światła stanowiła choinka, której kolorowe lampki migotały wesoło.

– Mam coś dla ciebie – oznajmił Jason, podchodząc do niej i wyciągając w jej kierunku średniej wielkości pakunek.

Chloe odruchowo sięgnęła po niego i położyła go sobie na kolanach. Nie spodziewała się, że cokolwiek od niego dostanie i całkowicie wytrąciło ją to z równowagi. Z ociąganiem rozdarła ozdobny papier, a jej oczom ukazało się podłużne, aksamitne pudełko. Otworzyła je drżącymi dłońmi i zamarła, widząc, co znajduje się w środku. Na kremowej poduszeczce leżał najpiękniejszy naszyjnik, jaki widziała w życiu.

– Zapalisz światło? – spytała tak zachrypniętym głosem, że musiała odkaszlnąć.

Jason bez słowa włączył stojącą obok kanapy lampkę. Chloe nawet nie podniosła wzroku na mężczyznę, zbyt skupiona na pudełeczku, które ściskała spoconymi dłońmi, przerażona, że mogłaby je upuścić. Przesunęła opuszkami palców po delikatnym, złotym łańcuszku i zatrzymała je na okrągłej, diamentowej zawieszce.

Nie mogła uwierzyć, że Jason kupił jej coś tak kosztownego. Wzruszenie ścisnęło jej gardło, sprawiając, że nie była w stanie powiedzieć nawet słowa. Dopiero po kilku minutach, przełknęła ślinę i podniosła głowę.

– Nie mogę tego przyjąć – wyszeptała, zamykając pudełeczko.

– Co? Dlaczego? – spytał niedowierzająco. – Nie podoba ci się?

– Nie, nie. – Pokręciła głową. – Jest idealny. Po prostu... nie mogę.

Jason zwęził oczy, wyraźnie nie przyjmując jej odmowy.

– Nie rozumiem – powiedział. – Skoro ci się podoba to dlaczego nie możesz jej przyjąć?

– Ja.. po prostu nie mogę.

– Ale dlaczego?

Chloe przygryzła wargę. Czuła, że nie da jej spokoju, dopóki mu nie odpowie, lecz nie wiedziała, jak mu to wyjaśnić. Jak przełożyć na słowa, emocje, które targały jej ciałem.

– Chodzi o to – zaczęła – że twój prezent sprawia, że czuję się niekomfortowo, zwłaszcza...

– Niekomfortowo? – wszedł jej w słowo. – W jaki sposób zwykły naszyjnik sprawia, że czujesz się niekomfortowo?

Znów się zaczyna, pomyślała. Ilekroć próbowała wytłumaczyć coś Jasonowi, czuła się, jakby mówiła do niego w obcym języku, którego mężczyzna nie rozumiał.

Niebezpieczna propozycja [18+] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz