Rozdział trzydziesty piąty

10.1K 601 149
                                    

Nowy rozdział - 27 maja. 

Przyznaję, że nie jestem zadowolona z tych ostatnich rozdziałów i na pewno poprawię je przy drugim drafcie. Niestety pod koniec pisania byłam już trochę zmęczoną tą historią i to widać :( Chyba spędziłam za dużo czasu z zabetonowanym Jasonem :>

W każdym razie. Dziękuję Wam za wszystkie komentarze i miłe słowa <3

Jo!

------

Chloe popatrzyła na panią w okienku, a jej wzrok się rozmazał od nieustannie lecących łez. Wytarła je dłonią i zrezygnowana, zadała kolejny raz to samo pytanie:

– Czyli najwcześniejszy pociąg jest o siódmej rano?

Siedząca naprzeciwko niej kobieta westchnęła, nie ukrywając poirytowania.

– Tak, jak już tłumaczyłam pani kilka razy – odparła znużonym głosem.

– A może jakaś opcja z przesiadkami? – dopytała, nie tracąc nadziei.

– Nie ma.

– Proszę, może pani sprawdzić jeszcze raz. To bardzo ważne.

Kobieta zmrużyła oczy, lecz widząc zrozpaczoną twarz Chloe, wpisała coś w komputerze, a po chwili pokręciła głową.

– Niestety, tak jak mówiłam, najwcześniejszy pociąg jest o godzinie siódmej piętnaście, jedzie trzy godziny i pięć minut, więc dojeżdża do Springfield o godzinie dziesiątej dwadzieścia.

– Dobrze, dziękuję – wyszeptała Chloe, odchodząc od okienka.

Mimo że dochodziła trzecia w nocy, dworzec był pełen ludzi. Przecisnęła się przez śpieszący się na pociąg tłum i usiadła na wolnej ławeczce. Przymknęła oczy, zastanawiając się nad innymi opcjami. Nie mogła bezczynnie czekać. Musiała coś zrobić.

Brak snu, płacz i nieustannie dobiegający z głośników mechaniczny kobiecy głos sprawiły, że rozbolała ją głowa. Wyciągnęła telefon i sprawdziła cenę za przejazd taksówką i Uberem do Springfield. Sapnęła, widząc kwotę, która znacząco uszczupliłaby jej oszczędności. Nagle wpadła na inny pomysł. Nim zdążyła się powstrzymać, napisała krótką wiadomość i ją wysłała.

Śpisz?

Odpowiedź przyszła prawie natychmiast.

Nie, nie mogę zasnąć.

Szybko zadała mu kolejne pytanie.

Czy pożyczysz mi swój samochód?

Nie odpisał od razu, a z każdą mijającą sekundą, Chloe stresowała się coraz bardziej. Był jej ostatnią nadzieją i naprawdę liczyła na jego pomoc.

Wreszcie telefon zawibrował, a na wyświetlaczu pojawiło się migające imię Jasona. Otarła świeże łzy i odebrała połączenie.

– Po co ci samochód? – spytał bez powitania.

– Muszę się dostać do Springfield i to jak najszybciej – wyjaśniła zachrypniętym od płaczu głosem. – Nie prosiłabym, gdybym miała inne opcje, ale najwcześniejszy pociąg jest dopiero za cztery godziny. Nie mogę tyle czekać.

– Coś się stało?

– Tak, moja mama... – urwała, niezdolna dokończyć. – Chodzi o moją mamę, ale nie mam teraz czasu, aby opowiadać. Pożyczysz mi auto, czy nie?

Zabrzmiało to ostrzej, niż zamierzała, lecz to nie był odpowiedni moment na pogaduszki i wyjaśnianie wszystkiego.

– Tak, gdzie jesteś?

Niebezpieczna propozycja [18+] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz