Rozdział czternasty

11.9K 539 68
                                    

Kolejny rozdział 8 marca ;)
A w dzisiejszym wreszcie mamy mały wgląd w głowę Jasona.
Miłego czytania!
Jo ❤️

Chloe zapętliła piosenkę i podgłośniła radio. Nucąc pod nosem, wróciła do sprzątania kuchni. Od rana rozpierała ją energia i nie mogła dłużej usiedzieć w miejscu.

Miała świetny humor. Dostała A– z filozofii, do tego zostały jej do napisania ostatnie trzy rozdziały książki, a na dodatek jej mama zadzwoniła z potwierdzeniem, że przyjedzie na Święto Dziękczynienia.

Lecz najważniejszym powodem jej dobrego samopoczucia (choć ciężko jej się było do tego przyznać) był Jason. Mimo tego, że mężczyzna ciągle powtarzał, że chodzi tylko o seks, ich relacja coraz bardziej zaczynała wykraczać poza ustalone przez niego granice. W ciągu ostatnich dwóch tygodni nie było dnia, aby Jason nie przyszedł do mieszkania.

Chloe była zaskoczona, jak bardzo polubiła jego towarzystwo i to jak łatwo udało im się wypracować swego rodzaju rutynę. Zazwyczaj Jason wpadał do niej wczesnym wieczorem, zjadał z nią obiad i nawet kilka razy sam zagaił rozmowę, pytając ją o jej studia. Lecz ilekroć Chloe próbowała dowiedzieć się o nim czegoś więcej, zbywał ją jakąś mało znaczącą uwagą i szybko zmieniał temat.

Umyła lodówkę i zaczęła z powrotem wkładać produkty, gdy nagle muzyka ucichła.

– Co to za jazgot? – spytał Jason, wchodząc do kuchni.

Chloe ledwo powstrzymała się od wzdrygnięcia na dźwięk jego lodowatego głosu. Spojrzała na jego zmarszczone czoło, zaciśnięte szczęki i już wiedziała, że to jeden z tych częstych dni, gdy lepiej było z nim nie zadzierać.

– Adam polecił mi tę płytę i dzisiaj wreszcie ją odsłuchałam – wyjaśniła, chowając kolejne rzeczy do lodówki.

– Adam?

Jason podszedł bliżej, opierając dłonie o wyspę kuchenną.

– Tak, kolega ze studiów. Widział kiedyś moją bluzę z Alice in chains i stwierdził, że może mi się spodobać też ten zespół.

Mężczyzna zamilkł na chwilę, lecz Chloe czuła, że to jedynie cisza przed burzą. Przywykła już do jego zmiennych nastrojów, najczęściej po prostu je ignorując, lecz coś w jego oczach nie dawało jej spokoju. Jakby widoczna w nich pustka nabrała głębi i stała się jeszcze bardziej porażająca.

Co się kryło za tą maską?

– Czy po raz kolejny muszę ci przypominać o warunkach umowy? – odezwał się Jason cichym, nieprzyjemnym głosem.

Chloe przewróciła oczami.

– Znów zaczynasz z tymi głupimi warunkami? – westchnęła. – Myślałam, że wreszcie dałeś sobie z nimi spokój.

– Nie są głupie – wycedził przez zęby. – I przypominam ci o nich, bo najwyraźniej zapomniałaś, że nie możesz spotykać się z innymi facetami na czas trwania naszej umowy.

– To może przy okazji przypomnisz mi, z kim się spotykam? Bo widzisz, jakoś zapomniałam.

Jason zacisnął dłonie na blacie, aż pobielały mu knykcie. Był bliski wybuchu, lecz Chloe nie zamierzała mu odpuszczać. Nie, gdy swoim zachowaniem popsuł jej świetny humor.

Schowała kolejną rzecz do lodówki i zamknęła ją głośniej, niż powinna.

– Jeżeli chodzi ci o Adama – odezwała się gdy cisza między nimi się przedłużała – to tylko znajomy. Nie musisz się martwić, że łamię te głu... warunki umowy.

Niebezpieczna propozycja [18+] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz