Jak zwykle zacznę od podziękowań. Dziękuję za wszystko! Za każdy komentarz, gwiazdkę, czy wiadomość - jesteście najlepsi ♡
Kolejny rozdział 31 stycznia ;)
Jeżeli widzicie jakieś błędy logiczne, ortograficzne, stylistyczne, czy jakiekolwiek inne to dajcie mi proszę znać. Nie mam bety, a samej jest ciężko wypatrzeć wszystko!
JO ♡
Chloe stanęła przed grubymi, dębowymi drzwiami. Zapukała w nie mocno, po czym z wahaniem nacisnęła klamkę. Jason podniósł głowę znad laptopa i uśmiechnął się do niej szeroko. Wzrok Chloe od razu powędrował do jego oczu, które wpatrywały się w nią z tą samą pustką, co ostatnio.
Chloe niepewnie podeszła do biurka i zajęła miejsce naprzeciwko mężczyzny. Od razu zaatakował ją zapach jego wody kolońskiej.
– Cieszę się, że jeszcze raz rozważyłaś moją propozycję, Chloe – odezwał się Jason, zamykając laptopa i odkładając go na bok.
Chloe skinęła głową. Nie ufała swojemu głosowi na tyle, aby się odezwać. Tak jak i poprzednim razem, ukryła swoje trzęsące się dłonie pod biurkiem i zacisnęła je w pięści.
Nie mogła uwierzyć, że zgodziła się na ofertę mężczyzny. Nadal czekała, aż Jason poinformuję ją, że żartował lub zmienił zdanie, lecz zamiast tego od razu przeszedł do rzeczy.
– Poprosiłem mojego adwokata, aby przygotował umowę.
– Kolejna umowa? – spytała Chloe niedowierzająco.
Jason wyprostował się, a z jego twarzy zniknął uśmiech.
– Życie nauczyło mnie, że niczego nie można zostawiać przypadkowi – powiedział poważnym tonem i przesunął w jej stronę kilka kartek zapisanych drobnym drukiem.
Chloe ledwo powstrzymała pytanie cisnące jej się na usta: ilu kobietom dałeś do podpisania podobną umowę? Zamiast tego westchnęła i zagłębiła się w prawniczy żargon. Z każdym kolejnym przeczytanym punktem, czuła, że jej wątpliwości stają się coraz większe. Wreszcie odsunęła od siebie dokumenty i spojrzała na mężczyznę.
– Ja... wydaje mi się, że się nie nadaję – powiedziała drżącym głosem. – Przepraszam, że zmarnowałam twój czas, ale to – Postukała palcem w dokument. – sprawia, że wszystko staje się zbyt formalne... zbyt dziwne. Nie rozumiem, jak można zawrzeć w umowie punkt o tym, że mam być gotową na twoje zawołanie. A co jak będę się źle czuła albo nie będę w nastroju? To i tak mam się zmusić, bo inaczej złamię warunki?
Jason nachylił się w jej stronę i zmrużył swoje zimne oczy.
– Ten punkt nie odnosi się do tego, o czym mówisz. Chodzi o sytuacje gdy dam ci znać, że pojawię się w mieszkaniu, a ciebie w nim nie będzie. Tak jak wspominałem ostatnio, nie mam czasu, a tym bardziej cierpliwość, aby bawić się w zgadywanie czy zastane ciebie na miejscu, czy nie.
Chloe przygryzła wargę.
– A co z moimi studiami? To one są powodem, dla którego tak naprawdę się zgodziłam na twoją propozycję. Nie mogę sobie pozwolić na opuszczanie zajęć, bo nagle dostałam od ciebie wiadomość, że chcesz się spotkać.
– Umówimy się, że podasz mi swój plan na dany tydzień i nie będę cię niepokoił w czasie gdy masz zajęcia.
Mężczyzna odpowiedział na dwa najbardziej nurtujące ją pytania, lecz nadal czuła, że powinna się wycofać i znaleźć inne rozwiązanie swoich problemów. Tylko że przez ostatnie kilka dni, nie wymyśliła nic innego.
CZYTASZ
Niebezpieczna propozycja [18+] ZAKOŃCZONE
RomanceDziewiętnastoletnia Chloe Moore dzięki swojej ciężkiej pracy dostała stypendium na University of Chicago. Wierzyła, że z dala od toksycznej matki wreszcie zacznie nowe, lepsze życie. Niestety, szybko okazało się, że nie będzie tak łatwo jak sądziła...