Rozdział szesnasty

11.2K 563 58
                                    

Nowy rozdział 16 marca ;)
Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim postem i mam nadzieję, że i ten rozdział Wam się spodoba. Już mogę zdradzić, że będzie 37 rozdziałów plus epilog!

Jo ♡♡

Chloe zrobiła sobie kawę i z kubkiem w ręce usiadła na kanapie. Właśnie skończyła pisać pracę na socjologię oraz poprawiła ostatni rozdział książki. Nadal nie mogła uwierzyć, że został jej tylko epilog do napisania. Dawno nic nie pochłonęło jej tak, jak ta tworząca się w jej głowie historia o seryjnym mordercy i dzielnej pani detektyw starające się go dopaść.

Napiła się kawy i otworzyła laptopa na stronie plotkarskiej. Nie zaglądała na nią od kilku dni i była zaskoczona ilością artykułów, które miała do nadrobienia na temat Jasona.

Prześledziła dwa pierwsze wzrokiem. Nadal Antica była na prowadzeniu jeżeli chodzi o przetarg, lecz Winters Enterpreises przejęło od nich jednego z ich największych klientów. Oczy Chloe otworzyły się szeroko, gdy zobaczyła o ile wzrośnie przychód firmy Jasona po tym przejęciu.

Otworzyła kolejny artykuł, lecz rozdzwoniła się jej komórka nim zdążyła cokolwiek przeczytać. To była Kate.

– Cześć – wydawała się zasmucona. – Masz chwilę?

W słuchawce słychać było trzask i lecącą w tle muzykę. Chloe zgadła, że przyjaciółka dzwoniła do niej z pracy.

– Tak, coś się stało? – spytała zdenerwowana Chloe

– Nie, nie. Chciałam się tylko spytać, jak się czujesz? Wiem, jak się cieszyłaś na to spotkanie i musisz być zawiedziona.

Chloe zmarszczyła czoło zastanawiając się o jakim spotkaniu mówiła przyjaciółka.

– Umm... Kate, nic nie rozumiem. Chyba musisz powiedzieć mi coś więcej.

– Przepraszam Chlo, jestem trochę rozkojarzona. – Kolejny trzask – Mam nową stażystkę w pracy i boję się chociaż na chwilę spuścić z niej wzroku. Wczoraj prawie spaliła włosy pani Clark. Wyobraź sobie, co by się stało, gdybym w porę nie zareagowała.

Chloe uśmiechnęła się na myśl o mającej ze sto lat pani Clark, której ulubionym zajęciem było wszczynanie kłótni i wtrącanie się w nie swoje sprawy. Nawet nie chciała myśleć, jak staruszka zareagowałaby, gdyby po raz pierwszy naprawdę miała powód do złości.

– Nie nakładaj farby tak wysoko – krzyknęła Kate – Przepraszam Chlo... chodziło mi o twoja mamę. Była dzisiaj u mnie, więc spytałam ją jak udała się podróż do Chicago. Nie miałam pojęcia, że znów ciebie wystawiła. Jak się trzymasz?

Chloe westchnęła i przymknęła powieki zastanawiając się, ile zdradzić Kate.

– Tak jak zwykle – zabolało jak cholera. Myślała, że już się uodporniłam na jej zachowanie, ale chyba nigdy się do tego nie przyzwyczaję – powiedziała zgodnie z prawdą, nawet nie próbując ukrywać rozgoryczenia w glosie. – Na szczęście wieczorem odwiedził mnie znajomy i sprawił, że chociaż na chwilę zapomniałam o wszystkim.

I miałam najlepsze Święto Dziękczynienia w swoim życiu.

– Cieszę się, że nie byłaś całkiem sama. – Wypuściła głośno powietrze przez usta. – Nie wiem, czy kiedykolwiek chciałam kogoś tak bardzo dźgnąć nożyczkami jak twoją matkę dzisiaj... a przypominam ci, że mieszkam z Jul. Ale Mary zachowuje się jak jakaś nabuzowana hormonami nastolatka, na którą wreszcie zwrócił uwagę chłopak. – Westchnęła głośno.

Chloe oczami wyobraźni widziała jak przyjaciółka właśnie uciska nasadę nosa – coś, co robiła zawsze, gdy starała się nad sobą zapanować. Najczęściej w trakcie kłótni z Julią.

Niebezpieczna propozycja [18+] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz