Rozdział dwudziesty czwarty

9.9K 552 94
                                    

Nowy rozdział 13 kwietnia :) a w nim Jason POV, więc no... beton.

Dziękuję Wam za wszystkie komentarze <3 Staram się odpisać na każdy z nich, ale mój wattpad świruje i niektóre widzę jedynie na mailu, a tutaj nie :( 

Zapraszam też na mojego twittera: JoSmall1996 #npwatt. Ostatnio też spodobało mi się robienie filmików na tik toka, więc tam również Was zapraszam - Josmall1996.

I zostawcie trochę miłości dla Adama, bo o ile Jason to wybitny dupek, tak Adam mi wyszedł zacny <3

Jo!

Chloe była przyzwyczajona do cierpienia. Do nieustannej tęsknoty, która ani na chwilę nie dawała jej spokoju. Do ciągłego kłucia w klatce piersiowej, które przybierało na sile z każdym kolejnym rozczarowaniem. Do braku matczynej miłości i uwagi. Jednak mimo wielu przeciwności losu, nauczyła się z nimi żyć. Przezwyciężała je. Lecz nawet one nie przygotowały jej na to, co teraz czuła.

Przerażającą pustkę. Jakby Jason wyrwał jej z piersi ledwo co posklejane serce i roztrzaskał je z powrotem na drobne kawałki.

Chloe nie wiedziała, jak znalazła się z powrotem w mieszkaniu. Miała jedynie przebłyski z ostatniej godziny: zaskoczoną minę recepcjonistki, wzrok mijanych ludzi, jazdę zatłoczonym metrem. Tylko tyle. Jakby wszystkie jej zmysły zostały stłumione niewyobrażalnym bólem, który zdominował jej ciało.

Bezwiednie przeszła od razu do sypialni i wyciągnęła z szafy walizkę. Nie miała gdzie się podziać, lecz w tej chwili jej to nie obchodziło. Chciała być jak najdalej od tego mieszkania. I od Jasona.

Szybko spakowała swoje rzeczy, zostawiając wszystkie ubrania, które kupiła za pieniądze mężczyzny i ruszyła w stronę salonu. Zatrzymała się na środku pokoju. Jej wzrok przesunął się po kanapie, dywanie, oknie. Wszystko przypominało jej o Jasonie. Przytłaczało ją.

Wytarła świeże łzy, spływające jej po policzkach i sięgnęła po laptopa. Nagle jego ekran rozświetlił się, pokazując jej skrzynkę pocztową i maila od wydawnictwa. Nie mogła uwierzyć, że jeszcze kilka godzin temu była tak szczęśliwa i pełna nadziei na lepszą przyszłość. Teraz jedyne czego pragnęła to ukrycia się gdzieś daleko, gdzie nikt jej nie znajdzie.

Spakowała resztę swoich rzeczy i zamknęła walizkę. Opadła zmęczona na kanapę, zastanawiając się co dalej. Przez ostatnie miesiące, nie wydała ani centa ze swojego stypendium, dzięki czemu uzbierała jej się spora kwota na koncie. Spokojnie wynajmie za nią mieszkanie i zostaną jej jeszcze pieniądze na życie. Lecz nie łudziła się, że uda jej się znaleźć nowe lokum tak szybko. Musiała gdzieś przenocować przez kilka najbliższych dni, ale nie wiedziała gdzie.

Wyciągnęła telefon, a po chwili zatrzymała się przy numerze Darrena. Zagryzła wargę, rozważając, czy do niego zadzwonić i poprosić o pomoc, ale zrezygnowała z tego pomysłu. Chciała ukryć się przed Jasonem, a zrobienie tego w mieszkaniu jego przyjaciela zdecydowanie nie było zbyt mądre.

Zamiast niego, wybrała numer Adama, który już po kilku jej płaczliwych zdaniach, zaproponował, że może u niego zostać. Zakończyła połączenie i odetchnęła z ulgą. Na samą myśl, że za chwilę spotka się z Adamem, poczuła się lepiej. Jego towarzystwo zawsze poprawiało jej humor i liczyła, że i tym razem nie będzie inaczej.

Podniosła się z kanapy i rozejrzała dookoła, upewniając się, że wszystko zabrała. Jej wzrok zatrzymał się na choince. Nie mogła jej tutaj zostawić. Nie, gdy była pewna, że Jason ją wyrzuci... On albo kolejna dziewczyna, która zajmie jej miejsce.

Serce ścisnęło jej się boleśnie, a obrazy Jasona całującego inną kobietę zalały jej głowę.

Pociągnęła nosem i wzięła kilka głębokich oddechów. Musiała się skupić i przestać myśleć o Jasonie. Zapomnieć, że on w ogóle istnieje. A pierwszym krokiem do tego było opuszczenie jego mieszkania.

Niebezpieczna propozycja [18+] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz