X

263 9 0
                                    

                                   Pov: Marii

Razem z Martoni postanowiłyśmy wybrać się na spacer, ponieważ dobrze nam zrobi świeże powietrze. Po paru minutach chodzenia w całkowitej ciszy w końcu dziewczyna się odezwała.
-Jak się czujesz? Wiem, że to idiotyczne pytanie, bo jak masz się czuć w takich okolicznościach.- wyjąkała ledwo Martoni.

Widziałam to jak się stresowała tą rozmową, w końcu nie zamieniłyśmy słowa od prawie pół roku.

-Sama nie wiem co teraz czuje, nie dociera do mnie to co się stało, a w zasadzie co mogło się stać gdybyś nie zadzwoniła po Kyliana. Naprawdę dziękuje ci za to. Byłam okropną przyjaciółką cały czas kłamałam ci prosto w twarz i do ostatniego momentu chciałam zataić przed tobą prawdę, a ty i tak podałaś mi rękę kiedy tego potrzebowałam i nie zostawiłaś mnie tam samej.- wykrztusiłam w końcu z siebie dławiąc się łzami.

-Słuchaj, mimo to,że się nie przyjaźnimy i zrobiłaś mi świństwo, to każdy kto ma w sobie trochę człowieczeństwa by tak postąpił. Dlatego nie musisz mi dziękować, cieszę się, że zareagowaliśmy w porę i ten typ odpowie za to co chciał ci zrobić.

-Dobrze rozumiem, ale dlaczego  przyszłaś do Kyliana i zgodziłaś się ze mną porozmawiać?- Odpowiedziałam dziewczynie.

-Chciałam po prostu zobaczyć co z tobą... Marii byłaś dla mnie najważniejsza, nigdy nie przeszło mi nawet przez myśl, że mogę ciebie stracić.Nie będę udawać, że magicznie przestało mi na tobie zależeć, bo to kurwa nawet nie jest realne w takiej sytuacji. Nie myśl sobie też, że ci wybaczyłam i będziemy udawać, że nic się nie stało, bo tak się nigdy nie stanie, napewno nie w tym życiu.-Powiedziała i odeszła w ciszy.
**********************************************
                                Pov: Martoni

Czułam się dziwnie idąc na spacer z moją byłą najlepszą przyjaciółką. Nie wiem czy ona myslała, że po tym wszystkim będzie jak dawniej.
To, że jej pomogłam wtedy i to, że prawie dzisiaj przespałam się z jej bratem nie miało większego znaczenia.Muszę zapomnieć o nich obu i zająć się nauką na studia.

Po rozmowie z Marii podczas której próbowała mnie omotać i po mału zaczęłam jej ulegać wróciłam do domu.
Nalałam sobie wody do szklanki, usiadłam na łóżku i zaczęłam naukę, która miała potrwać dobre kilka godzin. Zależało mi na tym bo chciałam zrobić karierę prawniczą w Paryżu.

Mineły chyba z 3 godziny ciężkiej nauki, gdy na szczęście udało mi się wszystkiego nauczyć usłyszałam pukanie do drzwi. Na początku pomyslałam, że to Vic także szybko zarzuciłam na siebie delikanty czarny sweterek bo miałam tylko bluzkę na ramiączkach i krótkie spodenki które odsłaniały mi pół dupy i zeszłam otworzyć jej drzwi.

-Stara, myslałam, ze więcej ciebie już nie zobaczę.-zaśmiałam się otwierając drzwi.

-Czemu tak myslałaś?-zamarłam bo przed moją twarzą znajdował sie Kylian a nie moja przyjaciółka.-Popraw sobie koszulkę bo coś Ci wypada.-rzucił w moją stronę i wszedł do środka.
Spojrzałam w dół i faktycznie, prawie cały cycek wychodził mi na wierzch. Boże jaka wiocha, nie chciałam, żeby to akurat on widział mnie w takiej sytuacji. Z burakiem na twarzy zamknęłam drzwi i ruszyłam w stronę kanapy na której chłopak lezał rozjebany.

-Przepraszam..-rzuciłam cicho.

-Nie masz za co, jak dla mnie możesz mnie tak witać codziennie.-uśmiechnął się głupio.-Nawet możesz bez niczego.

Kurwa było mi tak głupio a on to wykorzystywał, w końcu był on bratem mojej dawnej przyjaciółki, której przez wiele lat opowiadałam o mojej miłości do niego. Na szczęście chyba o niczym mu nie powiedziała, bo inaczej by stąd uciekł.

LoveCup | Paris Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz