II.VIII

118 5 0
                                    

Pov: Martoni

-Co ty pierdolisz?-wrzasnęła nagle Marii.

-Nigdy nie byłaś moim dzieckiem gówniaro, nie jestem twoją matką i nienawidzę cię od momentu kiedy się urodziłaś, bo zabrałaś mi moją przyjaciółkę.-krzyknęła tak samo głośno Fayza, a Marii po prostu zamarła.

-O czym ty mówisz?-wtrącił się Neymar.

-Przecież ona kłamie i wymyśla jakieś głupoty po to, żeby sprawić mi przykrość i dojebać na każdym kroku.-zaśmiała się.-Neymar wychodzimy stąd.

-Marii, mama mówi prawdę.-westchnął Kylian, a dziewczyna dosłownie zawiesiła się na jakieś kilka sekund nie rozumiejąc co tutaj się w ogóle dzieje.-Nie jesteś naszą prawdziwą siostrą.

-To czyim ja jestem kurwa dzieckiem?!

-Mojej przyjaciółki, która zmarła od razu po twoim porodzie.-odezwała się nagle Fayza.

-Usiądz kochanie, posłuchajmy co mają do powiedzenia.-powiedział nagle brazylijczyk i razem usiedli na kanapie.-Powiedz nam wszystko.

-Twoj ojciec mieszkał kiedyś we Francji ze swoją żoną Moniką. Byli moimi najlepszymi przyjaciółmi, takimi jak ty z Martoni, jednak gdy Monika zaszła w ciążę poważnie zachorowała i była możliwość, że podczas porodu nie przeżyje. Kazałam jej usunąć to dziecko, bo bałam się o jej życie, ale ona się uparła i doigrała się. Henryk za to nie dawał sobie rady z tobą, więc Wilfred zaproponował, żebyśmy to my ciebie wzieli.-powiedziała na jednym wdechu, a wszyscy stali cicho patrząc w podłogę.-Nienawidzę cię od zawsze, bo to przez ciebie moja przyjaciółka nie żyje, nie wiem dlaczego zgodziłam się, aby ciebie wychowywać.

-Mamo nie mów tak.-warknął nagle Kylian i usiadł obok Marii, a następnie lekko ją przytulił.-Dla mnie zawsze będziesz moją młodszą siostrą.

Ona od razu wyrwała się z jego uścisku i krzyknęła.-I ty o wszystkim kurwa wiedziałeś? Oszukiwałeś mnie całe życie Kylian, jesteś takim samym chujem jak ona!

-Zapewniliśmy ci dom, opiekę i dobrą przyszłość, a ty jeszcze masz prawo mieć pretensje?-fuknęła francuzka.

-To w takim razie dlaczego mieszkałam z ojcem od dwunastego roku życia?

-Bo odkąd związał się z twoją macochą stwiedził, że da radę się tobą zająć i zabrał cię do Polski.

-Boże nie wierzę w to wszystko.-powiedziała moja zapłakana przyjaciółka.-Ty też o tym wiedziałaś?-zwrociła się do mnie.

-Od wczoraj.-mruknęłam cicho.

-Ja mam dość. Nienawidzę was wszystkich, ciebie za to że przez całe życie zgrywałeś mojego kochanego brata i ciebie za to, że mnie zaadoptowałaś! Wolałabym być kurwa w domu dziecka!-wrzasnęła i popłakała się tak mocno, jak nigdy, a następnie bez słowa wybiegła z naszego domu.

Ja jak w jakimś amoku nie wiedząc co mam powiedzieć po prostu pobiegłam za nią..
********************************************
Pov: Marii

Dalej nie mogłam pojąć tego co właśnie się stało. Przez całe życie podporządkowywałam się kobiecie, która nawet nie jest ze mną spokrewniona i mnie nienawidzi. Ta historia brzmiała jak z jakiegoś beznadziejnego filmu. W tamtym momencie miałam milion myśli na sekundę, chciałam zadzwonić do ojca, żeby to wyjaśnić, ale zrezygnowałam, bo może się okaże, że to w ogóle nie jest mój ojciec. Teraz już niczego nie wiem, nie znam mojej prawdziwej rodziny, osoby z którymi się wychowałam są mi zupełnie obce.

LoveCup | Paris Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz