Pov. Zsrr
Ja i rzesza szliśmy właśnie do bunkra aby sprawdzić co tam u naszego „więźnia" gdy doszliśmy do miejsca zauważyłem że drzwi są uchylone.-[Rzesza] Przecież sam je zamykałem.-stwierdził zdziwiony.
Weszliśmy do środka i od razu powędrowaliśmy na dół. Gdy doszliśmy do jego drzwi one też były otwarte. Na twarzy rzeszy malowała się złość.
-[Rzesza] Co tu się kurwa odjebało jak nas nie było?!-krzyknął.
-[Zsrr] Spokojnie, może gdzieś się szwęda po lesie?..
-[Rzesza] Jak ja mam być kurwa spokojny! Jak ktoś się dowie co tutaj robiliśmy to nas zamkną!!-krzyknął wkurwiony.
-[Zsrr] Masz rację, ale myśle że nikomu by nie powiedział, za bardzo by się bał.-odparłem próbując uspokoić rzesze.
-[Rzesza] Miejmy nadzieję. A teraz nic tu po nas, pozamykaj drzwi i wracamy.
Gdy wszystko pozamykałem równym krokiem ruszyliśmy w stronę wyjścia z lasu. Poszliśmy do domu rzeszy, gdy tylko weszliśmy i ściągnęliśmy kurtki ten walnął się na kanapie.
-[Rzesza] Już po nas..
Po chwili do salonu wparowali Włochy i Niemcy.
Pov. Niemcy
Miałem zamiar iść odwiedzić Polen'a, zobaczyć jak się czuje, ale oczywiście mój chłopak miał z tym jakiś problem.-[Włochy] Niemcy! Wracaj tu!-wykrzyczał zbiegając za mną po schodach.
-[Niemcy] Włochy jak przyjdę możemy obejrzeć ten twój film.-odparłem.
Zauważyłem że na kanapie siedzą mój ojciec i Zsrr i się nam przyglądają.
-[Włochy] I to wolisz iść do tego dziwaka?!-spytał podchodząc do mnie.
-[Niemcy] Kurwa nie mam czasu na kłócenie się z TOBĄ!
-[Rzesza] A wy co znowu te pyski drzecie?!-spytał mój ojciec.
-[Niemcy] Włochy, wrócę za chwilę naprawdę.
-[Włochy] Ta, pewnie będziesz mnie z nim zdradzać!-podszedł do mnie i uderzył w policzek.
-[Niemcy] Po chuj miałbym cię zdradzać?! Dobra pa. -powiedziałem podchodząc do drzwi.
Pov. Rzesza
Patrzyłem się na cała sytuacje, chłopak mojego syna po chwili usiadł się na fotelu w salonie.-[Rzesza] O co tym razem poszło?-spytałem patrząc na chłopaka.
Ten podniósł na mnie wzrok.
-[Włochy] Niemcy znalazł jakiegoś chłopaka i..-zakrył twarz rękoma.
-[Zsrr] Ale wiesz że to nie jest powód do kłótni, w taki sposób go tylko do siebie zniechęcisz. Musisz się postarać.
Po chwili zastanowienia postanowiłem wypytać o znalezionego chłopaka.
-[Rzesza] A jak wyglądał ten chłopak?-spytałem a Zsrr spojrzał na mnie.
-[Włochy] No miał wręcz białe włosy, bladą skórę, takie zielono szare oczy.
Bingo! Nasza zguba się odnalazła.
-[Rzesza] A gdzie on teraz jest?-spytałem z lekkim uśmiechem.
-[Włochy] Nie wiem, chyba w swoim jakimś domu czy coś.
Po chwili chłopak wyszedł z salonu a ja opowiedziałem Zsrr że możemy nastraszyć chłopaka aby się nie wygadał nikomu.
Pov. Niemcy
Gdy doszedłem do drzwi delikatnie w nie zapukałem, drzwi otworzył mi Polen.-[Niemcy] Cześć Polen.-powiedziałem z uśmiechem co on odwzajemnił.
-[Polska] Cześć Niemcy.. co cię tu sprowadza?
-[Niemcy] A wiesz chciałem sprawdzić jak tam u ciebie.
Chłopak wpuścił mnie do środka i zaparzył herbaty.
-[Polska] Co ci się stało w policzek?-zapytał delikatnie łapiąc za zaczerwienione miejsce.
-[Niemcy] A to, tylko się pokłóciłem z Włochem i dostałem.-zaśmiałem się lekko.
Po chwili z góry zeszli Węgry i Austria.
-[Austria] O cześć Niemcy, nie wiedziałem że tu jesteś.- przywitał się ze mną brat.
Po chwili dosiedli się do nas, gdy spojrzałem na zegarek zobaczyłem że siedzę tu już godzinę, Włochy pewnie nie jest zadowolony, bo obiecałem mu obejrzenie razem filmu..
-[Niemcy] Słuchajcie ja będę się już zbierał. -powiedziałem zakładając buty.
-[Austria] Już uciekasz?-zaśmiał się.
-[Niemcy] No, Włochy na mnie czeka w domu, obiecałem mu że obejrzę z nim jakiś film.
-[Austria] No dobra, to pa. Jak co to powiedz ojcu że za kilka godzin przyjdę.
Pożegnałem się z cała trójka i wyszedłem z domu. Gdy wszedłem do domu zauważyłem że mojego ojca i jego kolegi już nie ma a wszędzie są pozapalane świeczki i pełno płatków róż. Wtf.
Zacząłem więc iść po ścieżce z róż aż w końcu doszedłem do mojego pokoju, otworzyłem drzwi a to co tam zobaczyłem.. Włochy leżał na łożku, wokół pełno płatków róż a on trzymał kieliszek z winem.
-[Włochy] W końcu jesteś~
Chłopak wstał z łóżka i ustał obok mnie. Odłożył kieliszek i zaczął jeździć rękoma po moim torsie.
-[Niemcy] Co ty robisz? Mieliśmy oglądać film.
-[Włochy] Chciałem cię przeprosić za wcześniej. -powiedział i zaczął odpinać moją koszulę.
-[Niemcy] Włochy- ale, zaraz Austria wróci do domu. Więc lepiej ogarnijmy ten syf.
Zauważyłem że chłopakowi posmutniała trochę mina. Złapałem go za ramie i powiedziałem.
-[Niemcy] Ale jak chcesz to możemy obejrzeć ten film.-odpowiedziałem z lekkim uśmiechem.
-[Włochy] Wiesz co Niemcy.. myślę że to nie ma sensu.. No wiesz, my.-odparł ze smutkiem w oczach.
-[Niemcy] Co masz na myśli?
-[Włochy] Niemcy... bo ja muszę ci coś wyznać. Kiedy znalazłem cię na podłodze i straciłeś pamięć.. to ja skłamałem. My wcale nie byliśmy razem.. ja przepraszam...
Zatkało mnie gdy to usłyszałem, z jednej strony czułem smutek i złość, ale z drugiej strony radość?
-[Włochy] Teraz w końcu do mnie dotarło że liście dębu i chabry do siebie nie pasują.-powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy.
Nie rozumiałem o co mu chodzi. Liście dębu? Chabry?
-[Niemcy] Nie rozumiem?
-[Włochy] Pewnego dnia zrozumiesz..
Włochy usiadł się na łożku a ja tuż obok niego.
-[Włochy] Do chabrów bardziej pasują maki. Są takie delikatne. A gdy wyrwiesz je ze swojej ziemi więdną.
Nadal nie rozumiałem tego o co mu chodziło. Stwierdziłem że później spytam się matki Ameryki czy może ona wie o co chodzi.
——————
Rozdział troche (bardzo) po 19 alee co tam. Tak jakos czasu nie bylo na wrzucenie wiec no. Nie mam co jeszcze dodać więc po prostu życzę wam miłego dnia<3 Aha No tak przypomnialo mi sie. Niektorzy moga nie wiedziec o co chodzi z tymi kwiatami, otóż No chabry to kwiaty Niemiec a maki to kwiaty Polski (nie umiem w tłumaczenie).
CZYTASZ
Pomimo ciężkich chwil, i tak będziemy razem
RomancePolska jako dziecko zgubił się w lesie a może bardziej został porwany. Myślał że już nic mu nie pomoże, lecz jednego dnia zostaje on uwolniony przez swojego przyjaciela z dzieciństwa. W książce występują sceny +18 -tortury -cimcirimci -Ala próba s...