Pov. Japonia
Gdy Polska i Niemcy wyszli z domu spojrzałam się na Włochy i Hiszpanie siedzących obok.-[Japonia] Po co pojechali do tego szpitala? Coś się stało?-spytałam.
-[Włochy] Wiesz sami dużo nie wiemy. Ale jadąc autem dowiedziałem się że No.. dom polski spłonął...
-[Japonia] O Boże! To straszne..
-[Włochy] Tak, i jego cała rodzina i Austria są w szpitalu..
-[Japonia] Matko tak mi przykro.. nie wiedziałam...
-[Włochy] A tak w ogóle to dzięki że podlewałaś kwiaty gdy nas nie było.
-[Japonia] Nie ma sprawy.-wypowiedziałam ze szczerym uśmiechem.- Tak w ogóle to gdy wrócą dam Pōrando czekoladę, mi zawsze poprawia humor!
-[Włochy] Dobry pomysł.-zaśmiał się.- Nie wiem skąd bierzesz tą czekoladę ale naprawdę zawsze sprawia lepsze samopoczucie.
Pov. Polska
Gdy dojechaliśmy do szpitala wyszliśmy z auta i udaliśmy się w stronę szpitala. W środku zaczepiłem jakąś pielęgniarkę aby spytać czy może wie gdzie leży moja rodzina. Ta tylko prychnęła i powiedziała że mam się w recepcji zapytać. Gdy doszliśmy pod dobrą sale na jednym z krzeseł siedział Austria, miał on tylko opatrunek na ręce, tak to wyglądał bardzo dobrze.-[Austria] O cześć!-przywitał się z nami.
-[Niemcy] Cześć Austria. Jak się czujesz?-spytał przytulając lekko swojego brata.
-[Austria] Ja czuje się dobrze.-odpowiedział z uśmiechem.
-[Polska] A jak u Węgra?
-[Austria] Powiem ci że dobrze. Gdyby nie to że go wyciągnąłem mogłoby być gorzej..
Podszedłem do chłopaka i go uścisnąłem.
-[Polska] Dziękuję ci! Kiedy będzie można go odwiedzać?-spytałem szczęśliwy.
-[Austria] Narazie śpi, ale gdy tylko się obudzi to możemy do niego wejść.-odpowiedział z uśmiechem.
-[Polska] A co z resztą?
-[Austria] Um.. ja- ja nie wiem.-podrapał się nerwowo po karku.
Po chwili z pomieszczenia w którym leżał Węgry wyszła pielęgniarka.
-[Pielęgniarka] Jeśli są panowie na odwiedziny to zapraszam. Pacjent już nie śpi.-powiedziała z czułym uśmiechem na twarzy.
Weszliśmy trójką do sali. Podszedłem do łóżka na którym leżał mój brat, zauważyłem bandaże na jego ciele. Uśmiechnąłem się do niego i usiadłem na taboreciku który stał obok łóżka.
-[Polska] I jak się czujesz?
-[Węgry] Nawet dobrze.-powiedział z lekkim uśmiechem.
-[Polska] Cieszę się.
Pov. Węgry
Patrzyłem na mojego brata który tryskał radością. Zapewne jeszcze żaden lekarz mu nie przekazał.. ja nie miałem serca psuć tej chwili. Spojrzałem na Austrię który stał obok Niemca. Ten doskonale wiedział o co mi chodzi więc kiwnął głową przecząco. Znów spojrzałem na brata, poczułem jak po moich policzkach zaczynają spływać pojedyncze łzy.-[Polska] Węgry? Co się stało, czemu płaczesz?-spytał zaniepokojony.
-[Węgry] Nie to nic. Po prostu ciesze się że cię widzę.-uśmiechnąłem się.
Mój brat odwzajemnił uśmiech.
Po jakimś czasie przyszła pielęgniarka.
-[Pielęgniarka] Przepraszam, czy mogę prosić ze sobą pana Polskę?
CZYTASZ
Pomimo ciężkich chwil, i tak będziemy razem
RomancePolska jako dziecko zgubił się w lesie a może bardziej został porwany. Myślał że już nic mu nie pomoże, lecz jednego dnia zostaje on uwolniony przez swojego przyjaciela z dzieciństwa. W książce występują sceny +18 -tortury -cimcirimci -Ala próba s...