Pov. Polska
Był piękny wieczór, słońce właśnie zachodziło a ja z moim ukochanym siedzieliśmy na tarasie u jego domku wpatrując się w piękny krajobraz, chciałbym aby tak było już zawsze... (Nie korniszony, to jeszcze nie jest koniec😈😈). Jednak wiedziałem że Niemcy za jakiś czas będzie musiał wyjechać do siebie bo urlop mu się kończy.. niby mógłbym pojechać z nim ale nie chce zostawiać rodziny i czułbym się trochę dziwnie w nowym otoczeniu. Tak rozmyślając zdałem sobie sprawę, że już dawno nie spędzałem czasu z moim ojcem, później do niego zadzwonię czy jutro będzie miał czas aby się spotkać, mam zamiar pomóc mu trochę w ogrodzie. Ostatnio czuje się też obserwowany.. obawiam się że to rzesza i Zsrr.. nie ważne gdzie jestem, w każdym miejscu, na każdym kroku czuje się obserwowany, nawet w domu.. przeraża mnie to trochę... Z rozmyśleń wyrwał mnie mój ukochany.-[Niemcy] Coś cię trapi?-spytał łapiąc moją dłoń.
-[Polska] Nie, tak tylko się zamyśliłem.-zaśmiałem się lekko.
-[Niemcy] Pamiętaj że jeśli kiedykolwiek coś będzie nie tak możesz mi o tym powiedzieć.-pocałował lekko moją dłoń.
-[Polska] Tak w sumie to.. od jakiegoś czasu czuje się obserwowany i obawiam się czy to nie oni...
-[Niemcy] Jacy oni? Ci co cię porwali?
Kiwnąłem tylko głową, starszy przybliżył się do mnie i mnie otulił.
-[Niemcy] Ze mną nic ci nie grozi.-powiedział i ucałował mnie w czoło.
Czułem się bezpieczny w jego objęciach, przymknąłem oczy i oparłem głowę o jego ramie.
-[Niemcy] Mógłbyś mi powiedzieć o tych porywaczach?
Zmarszczyłem lekko brwi i otworzyłem oczy.
-[Polska] Nie Niemcy.
-[Niemcy] Czemu? Nie ufasz mi?
-[Polska] Nie-..-westchnąłem.- po prostu tak będzie lepiej dla wszystkich..
Jak miałbym mu powiedzieć że jego własny ojciec więził mnie latami..
-[Niemcy] Tak w ogóle to musimy porozmawiać, wiesz że niedługo wracam do siebie i-
-[Polska] Przepraszam Niemcy, ale nie mogę z tobą jechać.. nie chce zostawiać rodziny...
-[Niemcy] Rozumiem..
Zauważyłem że starszy trochę posmutniał, przybliżyłem się więc do niego i lekko musnąłem jego usta.
-[Polska] Chodźmy do środka bo komary nas zjedzą.-zaśmiałem się.
Weszliśmy do środka domku, Niemcy poszedł do kuchni a ja udałem się do salonu, wziąłem telefon i zadzwoniłem do mojego ojca. Ojciec się ucieszył gdy zaproponowałem mu pomoc w ogrodzie, umówiliśmy się na wieczór ponieważ mój ojciec musiał coś jeszcze załatwić i do tego nie będzie aż takiego słońca. Po skończonej rozmowie udałem się do kuchni gdzie o dziwo byli też Włochy i Hiszpania. Usiadłem się na jednym z krzeseł i nalałem sobie soku do szklanki. Wymieniona dwójka jadła tosty i oglądali coś na telefonie Włocha. Po chwili podszedł do mnie Niemcy i spytał czy czegoś nie obejrzymy, zgodziłem się. Udaliśmy się do jego pokoju i położyliśmy się na łóżku, Niemcy wziął laptopa i włączył film na netflixie. Podczas oglądania wtuliłem się w starszego i zasnąłem.
***
Gdy się obudziłem na zegarze widniała godzina 11:28, to se pospałem. Oczywiście Niemca już nie było łóżku bo on to ranny ptaszek. Wyszedłem więc z pokoju i udałem się do kuchni aby się czegoś napić, będąc w kuchni zauważyłem moją zgubę w salonie na kanapie czytającego książkę. Podszedłem więc do niego ale los chciał aby coś się stało i bum, wyjebałem się o kapcie Niemca leżące przy kanapie. Leżąc tak na podłodze mogłem usłyszeć donośny śmiech starszego.
CZYTASZ
Pomimo ciężkich chwil, i tak będziemy razem
RomancePolska jako dziecko zgubił się w lesie a może bardziej został porwany. Myślał że już nic mu nie pomoże, lecz jednego dnia zostaje on uwolniony przez swojego przyjaciela z dzieciństwa. W książce występują sceny +18 -tortury -cimcirimci -Ala próba s...