Pov.Polska
W nocy słyszałem jak ktoś wchodzi do bunkra, wiedziałem że to pewnie ten zesrany szwab i jego przydupas. Po chwili drzwi od pomieszczenia w którym się znajdowałem otworzyły się a do środka wszedł zsrr.-[Zsrr] Privet Pol'sha, z racji tego że ostatnio miałeś karę na jedzenie, dzisiaj za dobre postępowanie pozwolę ci wybrać co tylko chcesz do jedzenia!- powiedział z dość dziwnym uśmiechem na twarzy.
Pierwsze co pomyślałem „pierdol się", ale po chwili zdałem sobie sprawę że mógłbym wybrać cokolwiek bym chciał.
-[Polska] To co mam zrobić?..
-[Zsrr] Masz ze mną grzecznie pójść do innego pokoju.- powiedział z takim chytrym uśmieszkiem.-Ale tylko spróbuj się wyrywać, to zapomnij o jedzeniu.- przy tym zdaniu wypalił we mnie dziurę wzrokiem.
-[Polska] Dobra...
I tak poszedłem za nim, weszliśmy do jakiegoś pokoju w którym było ciemno. Nagle ten chuj popchnął mnie na jakieś krzesło i do niego przywiązał. Już wiedziałem co się święci..
-[Polska] I co na dzisiaj wymyśliliście?- spytałem lekko spięty.
-[Rzesza] Oh Polen~ chyba nie chcesz wiedzieć.- zaśmiał się psychicznie.
-[Polska] I tak się dowiem.
-[Rzesza] Nie byłbym tego taki pewny.. zawsze możesz zemdleć.- powiedział wzruszając ramionami.
Po chwili z pieca wyjęli rozgrzany do czerwoności pręt. Zsrr podszedł do mnie podwinął mi koszulkę i przyłożył do skóry. Piekło w cholerę.
-[Polska] Ała kurwa.-wykrzyczałem z bólu.
Po chwili po pomieszczeniu rozległa się jakaś muzyczka. Dochodziła ona z kieszeni szwaba.
-[Rzesza] Scheiße deutschland! Muszę odebrać, zsrr weź go zaknebluj.
-[Rzesza] Ja Deutschland? Czego chcesz.
-[Niemcy] Gdzie jesteś? Nie ma cię w domu a już po 2!
-[Rzesza] Nie twój zasrany interes. Idź spać jak masz a nie do mnie wydzwaniasz w środku nocy!- w jego głosie było słychać wkurzenie.
Nagle ugryzłem komucha w rękę na co ten sie wydarł.
-[Zsrr] Ala kurwa!
Zachichotałaem lekko.
-[Niemcy] Vater, kto tam z tobą jest?
-[Rzesza] Zsrr, a teraz nie zawracaj mi gitary.
-[Niemcy] Co ty z NIM robisz w środku nocy?!
-[Rzesza] Do cholery jasnej Deutschland! Nie masz tam swojego chłoptasia?! Go pomęcz a mi daj spokój. Będę rano. Pa.
-[Zsrr] To teraz z kolacją możesz się pożegnać.
-[Polska] No ej No! To nie fer.- prychnąłem w jego stronę.
-[Rzesza] Dobra odprowadź go na jego miejsce, mam już dość tych smarkaczy.
-[Zsrr] Oczywiście mój skarbie~
-[Rzesza] Musisz tak przy nim?
-[Zsrr] I tak tego nikomu nie powie. -wzruszył ramionami.
-[Polska] Fuj..
-[Rzesza] Coś ci nie pasuje gówniarzu?-spytał napięcie odwracając się w moją stronę.
-[Polska] Nie, nie.
Gdy Zsrr wrzucił mnie do pokoju od razu zamknął do niego drzwi. Ja nawet już nie próbując podszedłem do ściany.
CZYTASZ
Pomimo ciężkich chwil, i tak będziemy razem
RomansPolska jako dziecko zgubił się w lesie a może bardziej został porwany. Myślał że już nic mu nie pomoże, lecz jednego dnia zostaje on uwolniony przez swojego przyjaciela z dzieciństwa. W książce występują sceny +18 -tortury -cimcirimci -Ala próba s...