Pov. Polska
Wstałem rano i rozejrzałem się po pokoju, Niemca nie było obok mnie, ja to mu nogi z dupy powyrywam jak nie będzie leżał pod kołdrą i się grzał. Ubrałem się i poszedłem do kuchni w której oczywiście był mój ukochany.-[Polska] Czemu tak wcześnie wstajesz?
-[Niemcy] Pewnie z przyzwyczajenia. Tak w ogóle zrobiłem ci śniadanie.
-[Polska] Nie musiałeś.-zaśmiałem się.
-[Niemcy] Oj musiałem, musiałem. Nie chcę aby znowu do domu odprowadzał cię Belgia z krwią lejąca się z nosa, półprzytomnego.
Podszedłem do starszego i złożyłem lekki lecz czuły pocałunek na jego ustach. Zjadłem śniadanie i pożegnałem się z ukochanym. Dzisiaj znów idę pieszo do pracy ale mi to jakoś nie przeszkadza, bynajmniej się przewietrzę. Dzisiaj prawdopodobnie znowu będę wracał późno do domu przez zaległości w dokumentach. Na szczęście nie będę w firmie sam, będzie ze mną Belgia i mówił że mi pomoże. Belgia to dobry przyjaciel, jest pomocny i nawet pracowity. Tamtą akcje z wakacji już puściłem w niepamięć. Zauważyłem że Belgia się zmienił i wiem że już nigdy tak nie zrobi. (Pewny jesteś?). Gdy doszedłem do biurowca wszedłem do środka, schodami wszedłem na górę i powędrowałem do mojego i Niemca biura. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka, oczywiście na biurku czekała duża sterta papierów. Usiadłem się przy biurku i zabrałem się za wypełnianie dokumentów. Ktoś jednak musiał przerwać moją pracę.
-[Holandia] Cześć, jest Niemcy?
-[Polska] Jak widać nie ma.
-[Holandia] Oh No cóż, bo mam dla niego dokumenty od szefa.
-[Polska] Kolejne?!
-[Holandia] Co masz na myśli?
-[Polska] A nie widzisz tej sterty papierów?
-[Holandia] O jejku ile tu tego, współczuje ci. Dobra masz tu te papiery a ja spadam do siebie.
Położyła dokumenty na biurku i wyszła z pomieszczenia, No to zajebiście zaczynamy ten dzień. Chociaż zawsze mogło być gorzej. Wypełniałem sobie dokumenty i szło mi bardzo dobrze, w międzyczasie zrobiłem sobie przerwę i poszedłem do kuchni zrobić sobie kawę. W kuchni nie było dosłownie nikogo, aż dziwne. Gdy robiłem sobie kawę ktoś wszedł do pomieszczenia. Gdy ta osoba tylko mnie zobaczyła podeszła do mnie.
-[Belgia] Witaj Polen.
-[Polska] Cześć Belgia.-uśmiechnąłem się lekko.
-[Belgia] Jak ogarnę swoje dokumenty to przyjdę ci pomóc.
-[Polska] Spokojnie nie śpiesz się.
-[Belgia] Mam nadzieje że jadłeś śniadanie.-zaśmiał się.
-[Polska] Oczywiście że tak.
-[Belgia] Trochę mnie wtedy wystraszyłeś. No ale dobra.
-[Polska] Nie chciałem.
-[Belgia] A tak w ogóle to lubisz sernik?
-[Polska] Uwielbiam, a co?
-[Belgia] Bo dzisiaj kupiłem w cukierni obok i moglibyśmy później zjeść.-uśmiechnął się.
-[Polska] Pewnie.
-[Belgia] Dobra to ja lecę, do zobaczenia pózniej.
Pożegnałem się z chłopakiem i ten wyszedł. Ja też wziąłem swoją kawę i udałem się do biura bo jednak dokumenty się same nie wypiszą. Postawiłem kubek z kawą na biurku i zacząłem wypełniać te papierki. Siedziałem tak sam aż do 17, o tej właśnie godzinie przyszedł do mnie Belgia.
CZYTASZ
Pomimo ciężkich chwil, i tak będziemy razem
RomancePolska jako dziecko zgubił się w lesie a może bardziej został porwany. Myślał że już nic mu nie pomoże, lecz jednego dnia zostaje on uwolniony przez swojego przyjaciela z dzieciństwa. W książce występują sceny +18 -tortury -cimcirimci -Ala próba s...