Pov. Niemcy
Dzisiaj wstałem wcześnie rano, a to że ojca nie bylo w domu mi tylko sprzyjało. Ubrałem się tak szybko jak się dało, i pobiegłem do Rosji. Drzwi otworzył mi zaspany Amerykanin. Ja się czasami zastanawiam czy on z tym ruskiem tu nie mieszka. Gdy wszedłem do środka przywitał mnie zapach jajecznicy. Poszedłem do kuchni gdzie był Rosja.-[Niemcy] Nie wiedziałem że umiesz gotować.-zaśmiałem się.
-[Rosja] Przed wyjściem musimy coś zjeść, Ame idź się ubrać.
Ameryka wyszedł z kuchni i udał się schodami na górę, za to ja i Rosja zostaliśmy w kuchni.
-[Rosja] Germaniya mógłbyś wyłożyć talerze?
Rosja jest moim dobrym przyjacielem, czasami odwala mu, ale każdemu się zdarza. Po zjedzeniu i ubraniu się w trójkę udaliśmy się w stronę lasu. Gdy byliśmy już w lesie Ameryka zaczął się bacznie rozglądać.
-[Ameryka] To jak mamy zamiar go znaleźć?
-[Niemcy] W sumie to nie wiem..
-[Rosja] Będziemy przeszukiwać cały las.-zaproponował Rosjanin.
I tak chodziliśmy po lesie dopóki nie zrobiło się ciemno. Dochodziła już godzina 22 więc stwierdziliśmy że będziemy już wracać.
-[Niemcy] To o której jutro?-spytałem.
-[Rosja] Sory Niemcy, jutro niestety nie będziemy mogli ci pomóc..
-[Niemcy] Spoko rozumiem, sam w takim razie poszukam.-odparłem z lekkim uśmiechem na twarzy.
Gdy wróciłem do domu dostałem opierdol od Włocha gdzie ja się szlajam po nocach i takie tam. Nie zbyt się tym przejmowałem, jedyne o czym teraz myślałem to o odnalezieniu chłopaka z lasu. Gdy zjadłem kolację od razu się położyłem spać czekając na następny dzień.
***
Przez ostatnie 4 dni chodziłem jak głupi po lesie szukając chłopaka.
-[Włochy] Weź sobie odpuść już Niemcy.-przewrócił oczami.
-[Austria] A moim zdaniem nie powinieneś się poddawać! Jestem pewien że jeszcze znajdziesz tego gościa.-takie słowa od brata to rzadkość więc posłuchałem go.
-[Niemcy] A co? Jesteś zazdrosny?~-podszedłem do chłopaka i złapałem za jego podbródek na co ten się zarumienił.
W ostatnim czasie zauważyłem że Włochy już nie jest taką przylepą jak kiedyś, ale szczerze to mnie to cieszy, może w końcu do niego to dotarło.
Dzisiaj mój ojciec był u Zsrr w domu więc nie musiałem się ukrywać po krzakach. Wiem dziwnie to brzmi, ale jakby zobaczył że idę do lasu to by pierdolca dostał.
Była godzina 17, gdy tak szedłem tym lasem gadałem z Rosją i Ameryką przez telefon. Po chwili jednak jeden budynek wzbudził moją ciekawość, tutaj mnie jeszcze nie było.
-[Niemcy] Doszedłem do jakiegoś ala bunkra czy coś, zaraz prześle wam zdjęcie.
-[Ameryka] O matko jak to wygląda.
-[Niemcy] Dobra wchodzę do środka.
I gdy podszedłem do drzwi okazały się zamknięte, na szczęście ja umiałem sobie radzić z takimi rzeczami. Gdy otworzyłem drzwi wszedłem do środka bunkra, był on ubarwiony w ciepłych barwach. Postanowiłem się więc rozejrzeć.
-[Niemcy] Jak znajdę coś ciekawego to do was zadzwonię.
I się rozłączyłem.
Gdy tak zwiedzałem pomieszczenia, zauważyłem że wszędzie jest czysto, jakby ktoś korzystał z tego bunkra. Taki trochę dziwny ale no dobra. Po chwili usłyszałem jakieś dźwięki dochodzące z piwnicy. A to że Niemcy nieustraszony, postanowiłem zejść i sprawdzić co tam jest. Gdy schodziłem na dół znalazłem się w tej brzydszej części bunkra, tej nie kolorowej, było tu pełno „cel" gdy przechodziłem przez korytarz sprawdzałem każde drzwi, w końcu doszedłem do tych z których wydobywał się dźwięk. Gdy przybliżyłem się do drzwi mogłem usłyszeć szlochanie. Szybko więc otworzyłem drzwi i wyparowałem do środka jak poparzony. To co tam zobaczyłem.. był tam ten sam chłopak którego ostatnio ratowałem. Podszedłem do niego ale ten zaczął się odsuwać.
CZYTASZ
Pomimo ciężkich chwil, i tak będziemy razem
Storie d'amorePolska jako dziecko zgubił się w lesie a może bardziej został porwany. Myślał że już nic mu nie pomoże, lecz jednego dnia zostaje on uwolniony przez swojego przyjaciela z dzieciństwa. W książce występują sceny +18 -tortury -cimcirimci -Ala próba s...