Pov. Polska
Obudziłem się dzisiaj dość wcześnie, zdziwiło mnie to że Niemcy jeszcze śpi, zazwyczaj to on wstawał pierwszy. Wstałem z łóżka i wyjrzałem przez okno, pogoda była tragiczna, padał deszcz i było chłodno. Podszedłem do szafy i wyciągnąłem ubrania, dzisiaj postawiłem na ciepły sweter. Gdy się już przebrałem zauważyłem że Niemcy nadal śpi, postanowiłem go obudzić. Podszedłem do niego i usiadłem na kawałku łóżka.-[Polska] Niemcy wstajemyy~.-szepnąłem.
Starszy leniwie podniósł się do siadu.
-[Polska] Dobrze się czujesz?
-[Niemcy] Tak, czemu pytasz? Tak w ogóle to która godzina?
-[Polska] Już trochę po siódmej.
-[Niemcy] Już tak późno?!
-[Polska] Spokojnie, ubierz się a ja zrobie nam śniadanie.-uśmiechnąłem się delikatnie.
Niemcy wstał z łóżka i podszedł do szafy, ja za to wyszedłem z pokoju i udałem się do kuchni. W kuchni zastałem Austrię pijącego kawę.
-[Polska] Już wracasz do pracy?
-[Austria] Niestety.-zaśmiał się.
Zrobiłem jakieś kanapki, kawy nie robiłem bo możemy ją wypić na miejscu. Po chwili do kuchni wszedł Niemcy. Podszedłem do niego i wręczyłem mu kanapkę. Po zjedzeniu śniadania pojechaliśmy pod miejsce naszej pracy, na parkingu nie było jednak już żadnych wolnych miejsc więc Niemcy zmuszony był zaparkować gdzie indziej. Znalazł miejsce kawałek od biurowca. Niestety padał deszcz który zmoczył nas obu. W środku obydwoje udaliśmy się do kuchni w której Niemcy zrobił sobie kawę a ja herbatę. Po wypiciu ciepłych napoi udaliśmy się do naszego biura. Siedzieliśmy obok siebie, ja wypełniałem jakieś łatwiejsze papiery które dał mi starszy a on sam zaczął wypełniać całą resztę. W międzyczasie przychodzili do biura jacyś pracownicy. Niemcy ma dość ważną role w firmie, można by żec że jest nawet taką prawą ręką unii czy coś. Gdy wybiła jakoś 11 do biura weszła Holandia.
-[Holandia] Mam nadzieje że nie przeszkadzam.
-[Niemcy] Oczywiście że nie.
-[Holandia] Będziemy zamawiać z tej kawiarni obok, chcecie coś? Jakąś dobrą kawkę albo ciasto?
-[Polska] Dla mnie może być sernik.
-[Niemcy] Ja podziękuje.
-[Holandia] No dobrze, to do później.
Kobieta posłała nam uśmiech i wyszła z pomieszczenia. Niemcy wrócił do papierów, ja natomiast zrobiłem sobie małą przerwę. Po jakimś czasie kobieta wróciła z moim sernikiem, oddaliłem się od biurka aby nie nabrudzić i zabrałem się za jedzenie. Sernik był przepyszny, pochłonąłem go natychmiastowo. Poszedłem wyrzucić pudełeczko od sernika do śmietnika, stwierdziłem że napiłbym się czegoś.
-[Polska] Niemcy idę po picie, chcesz coś?
-[Niemcy] Możesz mi wziąć wodę.
Kiwnąłem głową i wyszedłem z biura, w kuchni jest taki fajny automacik z piciem i przekąskami, podszedłem do automatu i wybrałem wodę i Tymbarka jabłko wiśnia, wrzuciłem monety a już po chwili mogłem wyciągnąć napoje. Wziąłem picie i wróciłem do biura, po drodze natknąłem się na Włocha.
-[Włochy] O cześć Polonia, o której dzisiaj kończycie?
-[Polska] W sumie to nie wiem, a co?
-[Włochy] A nic tak się pytam, jak coś to dzisiaj ja robię obiad.
CZYTASZ
Pomimo ciężkich chwil, i tak będziemy razem
RomansaPolska jako dziecko zgubił się w lesie a może bardziej został porwany. Myślał że już nic mu nie pomoże, lecz jednego dnia zostaje on uwolniony przez swojego przyjaciela z dzieciństwa. W książce występują sceny +18 -tortury -cimcirimci -Ala próba s...