Rozdział szesnasty

20 4 0
                                    

Pięćdziesiąt procent. Na tyle byliśmy pewni, że kolejna bitwa z Wygnańcami, w historii wampirów, wybuchnie niebawem.

Do tego czasu jednak musieliśmy być ostrożni.

Richard po podzieleniu między naszą trójką zadań, potwierdził tylko, że ucieczka Wygnańców na zachód nie była bezpodstawna. Ostrzegł nas również, że nie wszyscy tam się udali: nieznaczna część pozostała, jak on to ujął, ,,na swoich miejscach'', aby zapewne czekać na dalsze rozkazy.

A więc wciąż było możliwe, że napatoczę się na jakiegoś wampira, który gdy tylko wyczuje płynącą ode mnie moc, rozpozna mnie i rzuci się do ataku. Najbardziej jednak przerażał mnie fakt, że nigdy nie będę wiedzieć, kiedy to nastąpi.

Lecz postanowiłam o tym nie myśleć i skupić się na zadaniu. Po raz kolejny obciągnęłam czarną sukienkę, która kończyła się ledwo za udami. Skrzywiłam się, ponieważ czułam się w niej bardzo niekomfortowo. Zbyt obcisła, uwydatniła moje kształty, co Fabian uznał za wielką zaletę, gdy tylko mnie zobaczył, mimo że nie podobał mu się fakt, że będą spoglądać na mnie również inni mężczyźni, a w szczególności Wygnaniec, na którego miałam dzisiaj zapolować wraz z Lucyferem.

Westchnęłam ciężko, zwracając tym samym uwagę taksówkarza. Spojrzał na mnie przez lusterko, a jego twarz natychmiast rozświetlił uśmiech. Był bardzo młodym i przystojnym mężczyzną, i gdyby nie świadomość, że mam męża, o czym Fabian dobitnie dał mu znać, całując mnie namiętnie, gdy on wpatrywał się w mój uwydatniony biust, zapewne starałby się zawalczyć o moje względy.

Ale nie miałam wyboru. Dlatego postarałam się jak tylko mogłam, do ubioru dodając mocny, a zarazem zmysłowy makijaż, który podkreślił kolor oczu, a włosy zazwyczaj lekko falujące, teraz całkowicie wyprostowane po same końcówki okalały moją twarz, ale nie na tyle by całkowicie ją zasłonić. Głęboki dekolt i odsłonięte do połowy plecy zapewne przyciągną wielu mężczyzn, ale instynkt podpowiedział mi, że takiego wyboru oczekiwał ode mnie szatan. Dlatego przezwyciężyłam moją niechęć i starałam się widzieć pozytywne strony mojego dzisiejszego wyglądu.

Jedną z nich był chociażby szybki seks w łazience z Fabianem, który na mój widok natychmiast oniemiał.

Na to wspomnienie uśmiechnęłam się pod nosem. Gdy Fabian opuścił na powrót sukienkę na mój tyłek, szepnął mi zmysłowo do ucha:

- Cokolwiek Lucyfer każe ci zrobić pamiętaj: należysz tylko i wyłącznie do mnie.

Jego głos, lekko zachrypnięty emanował pewną dozą namiętności. Po raz pierwszy słyszałam, aby Fabian wyrażał się w taki sposób, ale w żadnym stopniu nie sprawiło to, że się przeraziłam. Wręcz przeciwnie miałam ochotę podwinąć na powrót sukienkę do góry, wypiąć się w jego stronę i dać mu się, ujmując to jak najdelikatniej, zerżnąć po raz drugi.

- Jesteśmy na miejscu. - ze wspomnień wyrwał mnie głos taksówkarza. Zamrugałam zaskoczona, odsuwając od siebie miłe chwile przed wyjściem z domu i wcisnęłam chłopakowi kilka banknotów.

- Reszty nie trzeba. - rzuciłam na odchodne i wyszłam na zewnątrz, zanim doda coś jeszcze.

Do samego klubu musiałam jeszcze przejść kilka metrów, dlatego nie zwlekając udałam się w tamtym kierunku. Na całe szczęście zrezygnowałam z niebotycznie wysokich szpilek na rzecz zwykłych sandałów na płaskim obcasie stwierdzając, że skoro mam polować na Wygnańca, muszę chociaż obuwie mieć na tyle wygodne, bym nie zabiła przy okazji siebie.

Im bliżej byłam mojego celu, tym coraz głośniejsza stawała się muzyka. Kilka osób, stojących przed wejściem zwróciło na mnie uwagę. Inni natomiast zagwizdali na mój widok, śmiejąc się głośno. Przewróciłam oczami, stawiając na pewność siebie i już miałam ruszyć dalej, gdy nagle owładnęło mną niemiłe uczucie.

W zasięgu kłów - tom 3 (seria: Sługi Szatana)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz