Powoli, spoglądając na kamienną ścieżkę, schodziliśmy w dół zbocza, by za kilkanaście metrów wspiąć się po niewielkich rozmiarów pagórku gdzie, być może, czekał na nas Richard.
- Jesteś pewna, że idziemy w dobrą stronę? – zapytałam Janette, która szła przodem. Choć był koniec października i w górach zaczynało się robić coraz zimniej to wampirzycy wcale to nie przeszkadzało. Ubrana, jak zwykle, w czerń, a w przede wszystkim krótki rękaw, prezentowała się całkiem nieźle, jakby była gotowa na bój z Wygnańcami.
Podobnie Damian, który zamykał nasz krótki pochód gęsiego. Standardowo nie miał na sobie górnej części garderoby. Stwierdził, że woli być przygotowany i rozwinął swoje czarne skrzydła, które w tej chwili spokojnie spoczywały na jego plecach.
Dwóch moich przyjaciół było gotowych na spotkanie z demonem i na całą rozmowę, jaka nas czekała. W przeciwieństwie do mnie - miałam przeświadczenie, że zaczyna ogarniać mnie strach.
Zapięłam mocniej czarną kurtkę, kiedy dreszcz wywołany zimnem omiótł mnie od stóp do głów.
- Tak. Pani Felicja dokładnie mi wszystko wytłumaczyła.
Przytaknęłam, choć Janette wcale mnie nie widziała.
- Szkoda, że nie mamy więcej czasu. Chętnie bym pochodził po górach. – powiedział Damian.
- Podejrzewam, że każdy z nas wolałby być gdzie indziej. – westchnęłam, wspinając się po delikatnie stromych kamieniach.
- A ja im dłużej o tym myślę, tym coraz większe mam pragnienie, by skopać dupę tym zasrańcom.
- A nie sprzeciwić się rozkazowi Lucyfera?
Janette parsknęła śmiechem.
- To również.
- Ale przynajmniej część faktów została wyjaśniona.
Janette zatrzymała się na słowa Damiana.
- To znaczy? – zapytała, gdy ja spojrzałam na mężczyznę, unosząc brew.
- Wygnańcy praktykują zakazaną magię – wzruszył ramionami. – Jeśli dzięki niej stworzyli demony, to z jej pomocą... – tu spojrzał na mnie smutno. – Mogą odebrać też dar.
Zmarkotniałam natychmiast, rozumiejąc, że wyjaśnienie Damiana ma jak najbardziej sens. A to oznaczało dla nas zagładę, ponieważ Wygnańcy w końcu znaleźli sposób, by zdobyć to, o co tak długo już walczą.
- Nie jest to najlepsza informacja – zgodziła się Janette. – Dlatego musimy powstrzymać Wygnańców. Monika.
- Tak?
- Liczę, że masz jakiś plan w głowie, co do przekonania demonów?
- Demonów? – wzdrygnęłam się, kiedy dziewczyna kontynuowała spacer pod górkę. Poszłam w jej ślady. - Przecież mamy spotkać się z Richardem. I to o niego najbardziej się martwię. Nie wiem, jak go mam przekonać.
- Janette, zapomniałaś, że Monika nie jest już wampirem? – spytał Damian, nie zwracając uwagi na moje słowa. Zmarszczyłam czoło.
- Zdarza mi się – wyciągnęła ku mnie rękę, by pomóc mi wejść na wysoki kamień. – To jednak nie oznacza, że nic nie poczuje.
- O czym wy...
I tak jak powiedziała Janette, poczułam to. Moc tak niewyobrażalnie silną, która zapewne zdmuchnęłaby mnie z kamienia, gdyby nie fakt, że Janette wciąż trzymała moją dłoń. Sparaliżowała mnie od zewnątrz na tyle, że nie potrafiłam się ruszyć. Oddziaływała na mnie o wiele za mocno, do czego nie byłam przyzwyczajona.
CZYTASZ
W zasięgu kłów - tom 3 (seria: Sługi Szatana)
VampireTrzecia część serii Sługi Szatana opowiadająca o losach Moniki i Fabiana. Życie Moniki i Fabiana kwitnie. Dziewczyna ma wszystko, o czym nigdy nie śniła. Spełnianie się w roli matki, a już niedługo także w roli żony, jest dla Moniki najważniejszym p...