To trwało zaledwie kilka minut. Gdy tylko oboje z powrotem znaleźliśmy się w audytorium, nie miałam nawet czasu, by odszukać Fabiana i jego rodzeństwo. Richard w mgnieniu oka zaprowadził mnie na drugi koniec pomieszczenia, po drodze dając mi określone wytyczne. Słuchałam go jednym uchem, starając się za wszelką cenę, choćby na moment, spojrzeć ku Fabianowi i dać mu sygnał, że wszystko jest w porządku. Że wrócę cała i zdrowa.
Niestety, musiałam zaufać słowom Richarda, że przekonał, jakimś niejasnym dla mnie sposobem, wampira, co do naszej krótkiej wycieczki do Morairy. Nie byłam też pewna, czy Richard dokładnie wyjaśnił Fabianowi powód tej nieoczekiwanej wizyty.
Jednak nie miałam zamiaru zawrócić. Nie teraz, gdy przede mną pojawiła się szansa na zdobycie potrzebnych informacji.
Choć w środku czułam, że może to się okazać niełatwe.
Przez cały ten czas niczego się nie dowiedziałam. Dlaczego teraz miałoby być inaczej?
Schowałam niepewność głęboko w sobie. Jeśli faktycznie Janette ma mnie za przyjaciółkę, powinna mi zaufać. Niezależnie od tego, jak okropna jest to tajemnica.
Więc nie zwlekałam. Wysłuchałam poleceń wyższego nieśmiertelnego, który kilka sekund później, tuż przed moimi oczami, zniknął. Owszem, słyszałam o ich niesamowitych umiejętnościach, nie zmieniało to jednakże faktu, że było to bardzo zaskakujące. Zwłaszcza, gdy nie widzisz tego na co dzień.
Kiedy otrząsnęłam się z nagłego szoku, ruszyłam ciemnymi korytarzami. Richard wyraźnie dał mi do zrozumienia, abym poczekała na niego przy wejściu do piekła w Lędzinach. Nie skomentowałam tego, w kościach czując, w jaki sposób przeniesiemy się do następnego kraju.
W gardle mi zaschło na myśl o teleportacji, a Richard najwyraźniej nie pomyślał o tym, jak ja się będę z tym czuła.
Gdy dodamy do tego jeszcze mojego syna...
Tak, wcale ten pomysł mi się nie podobał.
Niewiele jednak miałam do powiedzenia w tej sprawie. Wycofanie się nie wchodziło w rachubę. Zwłaszcza że Richard zapewne pokrótce wyjaśni Connorowi dokąd się udamy.
Nie potrafiłabym odmówić mu tego ,,wyjazdu'' i spotkania z ciocią.
I podejrzewam, że również z dziadkiem.
Potem wszystko działo się bardzo szybko. Gdy znikąd w zasięgu mojego wzroku pojawił się Richard nie miałam nawet czasu, by wziąć na ręce mojego syna i odpowiednio się z nim przywitać. Trzymany w ramionach przez demona, uśmiechał się od ucha do ucha, a jego błękitne oczy błyszczały w świetle wrześniowego słońca. Odwzajemniłam jego uśmiech, już otwierając usta, gdy sekundę później poczułam mocny uścisk Richarda na moim łokciu...
A potem otoczyła mnie nieprzenikniona ciemność.
Zachłysnęłam się powietrzem, a krzyk ugrzązł mi w gardle. Zamknęłam oczy, słysząc tylko radosny, lekko stłumiony śmiech, wciąż czując na sobie długie palce Richarda. Jednocześnie nieprzyjemny dreszcz przeszedł mi po plecach, gdy uczucie, związane z otaczającą mnie ciemnością, położyło swoje łapska na mojej skórze, przyprawiając mnie jednocześnie o mdłości. Miałam świadomość, że jako istota szatana nie powinnam tak się czuć. Ale nikt normalny nie spodziewałby się takiej niespodzianki. Nawet wampir.
Postanowiłam to jednak przetrzymać i z całych sił powstrzymać negatywne skutki tej okropnej podróży. Ale gdy tylko o tym pomyślałam, natychmiast poczułam jak upadam na miękki grunt, a wstrzymywane przez ten cały czas powietrze wydostaje się przez moje usta wraz z nieproszonym jękiem.

CZYTASZ
W zasięgu kłów - tom 3 (seria: Sługi Szatana)
VampirosTrzecia część serii Sługi Szatana opowiadająca o losach Moniki i Fabiana. Życie Moniki i Fabiana kwitnie. Dziewczyna ma wszystko, o czym nigdy nie śniła. Spełnianie się w roli matki, a już niedługo także w roli żony, jest dla Moniki najważniejszym p...