14

1.5K 72 5
                                    

- Zatańcz ze mną- słyszę. Marszczę czoło. Zatańczyć? Co on znowu wymyślił? Ale chyba nie mam innego wyjścia, jak się zgodzić. Już niejednokrotnie mi udowodnił, że dostaje to czego chce, a teraz chce tańca. Kiwam powoli głowa, a chwilę później słyszę z wieży stereo, którą niedawno przyniósł do mieszkania, roznoszącą się po pomieszczeniu wolną muzykę. Szybko ją rozpoznaję. Here I am- Bryan Adams. Nerwowo bawię się palcami dopóki mężczyzna nie łapie mnie za dłoń i ciągnie do siebie. Drugą dłoń lokuje na moich plecach, ja z kolei swoją wolną kładę mu na klatce piersiowej, czując pod palcami jego mięśnie.

Zaczynamy się kołysać w rytm muzyki.

- Masz rodzinę?

Dziwi mnie to pytanie. Kiwam tylko głową. Dlaczego miałabym nie mieć bliskich?

- Pewnie bardzo się martwią- stwierdza.

Nie chcę nawet wiedzieć, w jakim stanie aktualnie są. Czuję wyrzuty sumienia chociaż wiem, że nie zostałam porwana z mojej winy. Ostatnie czego bym chciała to ich ból.

- Jakub, mogłabym dać im znak, że żyje? Tylko to, błagam- mam wrażenie, że dużo ryzykuję tym pytaniem, ale muszę podjąć to ryzyko. Martwię się o nich.

Milczy przez dłuższą chwilę, więc jestem już niemalże pewna, że kolejny raz postanowił mnie zignorować.

- Coś wymyślę.

Słyszę i o mało nie zacznę skakać ze szczęścia. To mój pierwszy sukces, od kiedy tutaj jestem i mam tylko nadzieję, że nie zmieni zdania. Uśmiecham się szeroko.

- Widzisz, jak przyjemnie może być? Ty współpracujesz, ja również- mówi, a następnie obraca mnie kilka razy w tańcu.

- Dlaczego nie mogę chodzić bez opaski?- tym razem to ja zadaje pytanie. Męczy mnie to, a skoro ma dziś nadzwyczaj dobry humor, chcę to wykorzystać.- Nie doniosę na ciebie. Poza tym nie wiem, jak się nazywasz, wiec nic nie zmieniłby fakt, gdybym wiedziała, jak wyglądasz. Ta ciągła ciemność jest przytłaczająca.

- Lidia, nie jestem przystojnym księciem na białym koniu.

Pf. No jasne że nie. Książę nie porywa księżniczki i nie przetrzymuje jej w swoim zamku.

- Poza tym, gdybyś zobaczyła moją twarz, musiałbym cię zabić- tak, ten argument bardziej do mnie trafia. Robię niezadowoloną minę niczym dziecko.

- Dlaczego?- drążę. Cóż, taka moja natura.

- Zasady mojej rodziny- nadal kołyszemy się w rytm muzyki, a tekst piosenki jest jak najbardziej nie na miejscu. Wzdycham zrezygnowana. Czuję, że Jakub bacznie mnie obserwuje.

- Czyli już kiedyś kogoś przetrzymywałeś tak jak mnie?

- Nie do końca- już mam zadać kolejne pytanie kiedy powstrzymuje mnie słowami:- Lidia, nie drąż.

Ponownie wzdycham, bo tylko to mi pozostało.

- Jaki mamy miesiąc?

Czuję, jak się spina na to pytanie. Mija chwila zanim odpowiada.

- Październik.

Z emocji aż się zatrzymuję. Zostałam porwana w lipcu.

Czuję napływające łzy. Zaczynam drżeć, serce mi dudni i robi mi się niemiłosiernie gorąco zupełnie jakbym miała za chwilę stracić przytomność.

Teraz do moich uszu dopływa Strong Enough- Cher. Dość trafiony tytuł, przyznaję.

Samotna łza spływa mi po policzku, a Jakub ściera ją palcem.

W IMIĘ WOLNOŚCI [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz