28

1.3K 68 2
                                    

W pierwszym odruchu chcę wrócić do domu i cały wieczór przeleżeć w łóżku, ale później zalewa mnie złość na samą siebie i na to, jak słaba przez moment byłam. Obieram więc kurs na siłownię. Piszę szybkiego smsa do Rafała z informacją, że jestem w drodze, a niedługo później docieram na miejsce. Przebieram się w szatni, a następnie wchodzę na salę. Dobrze, że nie ma tu dzisiaj zbyt dużo osób, bo nie czuję się komfortowo w ścisku i walce o sprzęt. Jedynie jeden mężczyzna, ćwiczący w rogu przy lustrach. Chyba nie jest to zbyt popularne miejsce.

Robię rozgrzewkę kiedy przychodzi Rafał.

- Hej- uśmiecham się, widząc go przed sobą. Wstaję z maty, żeby objąć go ramieniem.

- Hej. Idziemy na ring?- porusza zabawnie brwiami, na co uśmiecham się szerzej. Może po dzisiejszej sytuacji powinnam się trochę wyżyć?

Kiwam głową i idę w odpowiednią część siłowni, gdzie ustawiony jest niewielki ring do dość początkowych walk. Całkiem dobrze sobie w nim radzę. W końcu wszystkiego od podstaw nauczył mnie właśnie Rafał i muszę przyznać, pomaga to na moje samopoczucie.

Traktuję to jak kolejną lekcję. Mężczyzna pokazuje mi kilka nowych ciosów i uników, a w którymś momencie zamienia się to bardziej w zabawę niż walkę. W końcu ląduję na plecach, a mężczyzna siada na mnie i blokuje mi nadgarstki nad głową. Jest z siebie cholernie zadowolony, ale czego oczekiwał? Byłam na kilku lekcjach z nim, a on bije się od bardzo dawna. Tak przynajmniej podejrzewam. Uśmiecham się do niego, nie wiedząc jak zareagować na swojej przegranej pozycji.

- Wystarczy!- słyszę głos gdzieś z tyłu. Rafał odskakuje ode mnie dziwnie przerażony.

Przekręcam głowę w bok, widząc Jakuba wkraczającego na salę szybkim i pewnym krokiem silnego mężczyzny. Co on tu, do cholery robi?! Śledzi mnie?!

Pierwsza fala złości atakuje moje ciało.

Dobra, Lidia, uspokój się. On nie może cię sprowokować.

Wypuszczam głośno powietrze ustami.

- Nie słuchaj go i walcz dalej- mówię do blondyna, podnosząc się na nogi. Chcę kontynuować trening chociaż już w nie tak dobrym nastroju.

- Mówię dość!- słyszę znowu jego ryk, co tym razem wyprowadza mnie z równowagi.

- Głupi jesteś, czy co?!- z wściekłością ruszam w jego kierunku, zrzucając rękawice, a ten dureń z premedytacją śmieje się w głos.- O co ci, do cholery, chodzi?!- staję przed nim i zakładam ręce na piersiach.

- Złość piękności szkodzi, pamiętaj- mam ochotę go uderzyć i ściągnąć mu z twarzy ten zuchwały uśmieszek. Dodatkowo puszcza w moim kierunku całusa w powietrzu. Ten gest rozjusza mnie na dobre. Bez zastanowienia unoszę dłoń w celu wymierzenia mu uderzenia, ale szybko blokuje mi rękę. Nie wiem, czego się spodziewałam, ale wkurzam się jeszcze bardziej. Mężczyzna najwidoczniej zaczyna nad czymś myśleć, więc wykorzystuję okazję i z całej siły jaką mam uderzam piętą w jego stopę.

- Jeszcze raz wpieprzysz się do mojego życia, a zobaczysz, na co mnie stać!- wrzeszczę. Oczywiście nie mam z nim szans, ale przez tą całą złość nie myślę o tym.

- Taaa, jasne- znowu uśmiecha się szeroko, a ja czuję, jak czerwienię się ze złości. Nagle humorek się go trzyma, debil.

- Jak na kogoś, kto ukończył Oxford jesteś wyjątkowo głupi!- krzyczę pod wpływem chwili.

- Sprawdzałaś mnie?- uśmiecha się jeszcze szerzej, a mnie zalewa zimny pot. Cholera. No to się wydało.

Rzeczywiście go sprawdziłam chociaż może to za dużo powiedziane, bo ledwo co wpisałam jego imię i nazwisko w wyszukiwarce telefonu, kiedy byłam jeszcze w szatni przed treningiem. Później skarciłam za to samą siebie, wyłączyłam przeglądaną stronę i schowałam telefon. Nie przeczytałam za dużo. Jednak to ojciec Jakuba jest tym bardziej znanym rzecz jasna z tych legalnych interesów. Wiem już doskonale, że nie tylko jakaś firma międzynarodowa jest jego źródłem dochodu. O samym Jakubie przeczytałam jedynie, że ma jakieś udziały w firmie ojca, który zadbał o jego wykształcenie- studiował na Oxfordzie, co trochę mnie dziwi ze względu na drogę jaką ostatecznie wybrał. Chwila.. przecież tak na dobrą sprawę nie wiem, co robił kiedy wychodził z mieszkania podczas mojego pobytu w Dortmundzie.

W IMIĘ WOLNOŚCI [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz