Kiedy tylko Jakub wychodzi, z głośnym wydechem, opadam na łóżko, uderzając przy tym łokciem o coś twardego. Namierzam to coś dłonią i zdziwiona stwierdzam, że to komórka. Co więcej, nie moja. Aż podnoszę się z wrażenia. To telefon Jakuba! Musiał mu wypaść w momencie kiedy zerwał się z materaca, aby powstrzymać mnie przed opuszczeniem pokoju. A to oznacza, że tu wróci. Cholera.
Już chcę wystawić telefon za drzwi kiedy ekran zaświeca się. Zerkam na wyświetlacz i ze zdziwieniem stwierdzam, że telefon nie ma blokady. Czy ktokolwiek w tych czasach nie ma ustawionego hasła? Tym bardziej nie pasuje mi to do Jakuba. A dzięki braku zabezpieczenia mogę bez problemu odczytać wiadomość, która do niego przyszła.
Dostawa zgodnie z planem. Potwierdzasz?
Nie wiem dlaczego, ale klikam na „odpowiedz". Jakiś chochlik mnie podjudza, a ja się temu oddaję z cwanym uśmieszkiem na ustach.
Odwołać.
Co prawda, nie wiem, o jaką dostawę chodzi, ani kto do niego napisał z niezapisanego numeru, ale walić to. Cieszę się na to, co zrobiłam niczym dziecko, które zrobiło psikusa mamie.
Ledwo zamykam okienko wiadomości kiedy rozlega się pukanie do drzwi, a mój uśmiech w jednej sekundzie znika mi z twarzy. Przełykam ślinę i podchodzę do drewnianej powłoki, zaciskając mocniej ręcznik wokół ciała. Mogłam się przynajmniej ubrać.
- Kto tam?- wołam, chcąc się upewnić.
- Ja- słyszę Jakuba.- Zostawiłem..
Otwieram powłokę nas dzielącą, znowu stając z nim twarzą w twarz. Wciągam powietrze przez nos i wyciągam przed siebie telefon. Jeżeli nie sprawdza wysyłanych wiadomości to jest szansa, że nawet nie zorientuje się w tym, co z przekory zrobiłam. A zanim ktoś inny go uświadomi, mnie już tu nie będzie. Tak, to jest mój plan.
Bierze swój telefon, a ja nie czekając na jakiekolwiek słowo z jego ust, z hukiem zamykam drzwi, a następnie opieram się o nie plecami. Dopiero teraz wypuszczam powietrze. Jak ten facet mnie przeraża to głowa mała. I pomyśleć, że to z nim spędziłam kilka miesięcy życia pod jednym dachem.
Rano wstaję z łóżka o dość wczesnej porze, pisząc od razu smsa do Kamili, że jestem gotowa na rozmowę. O tym samym informuję Rafała, a on odpisuje, proponując miejsce i godzinę. Konkretny jak zawsze.
Tej nocy nie mogłam spać i wcale się sobie nie dziwię. Po dwóch latach poznałam mężczyznę, który mnie więził, stanęłam z nim twarzą w twarz i totalnie nie wiem, do czego dąży jego zachowanie. Absolutnie nie zamierzam się z nim spotkać, ale sam zagroził, że mnie do tego zmusi. Tylko jak może to zrobić, jeżeli zniknę? Nie ma przecież magicznych mocy, które podadzą mu moje położenie, prawda?
Ubieram się, pakuję wszystkie swoje rzeczy, sprawdzając kilka razy, czy o niczym nie zapomniałam i opuszczam pokój numer 202. Przechodzę jedne drzwi dalej i pukam. Nikt nie odpowiada, więc robię to ponownie. Dopiero po tym słyszę kroki po drugiej stronie.
- Och, hej- Kamila patrzy na mnie ze zdziwieniem. Ma kaca oraz zachrypnięty głos. Chyba jeszcze spała.
- Hej. Jak się czujesz?- pytam, grzebiąc już w swojej torebce. Wyciągam z niej tabletki przeciwbólowe i mała butelkę wody. Przygotowałam się. Mi się to nie przyda, a może uratować moją przyjaciółkę. Przyjmuje rzeczy z wdzięcznością.
- Glowa mi pęka, ale mam nadzieję, że będzie lepiej- wchodzi w głąb pokoju, potykając się o swoje buty, które leżą rozrzucone w niewielkim korytarzyku. Wchodzę za nią, odstawiam swoją walizkę w kąt i od razu podchodzę do okna, które otwieram. Strasznie tu śmierdzi, a w całym pokoju panuje istny harmider.
CZYTASZ
W IMIĘ WOLNOŚCI [ZAKOŃCZONA]
RomanceKiedy zostaje porwana młoda dziewczyna, każdy jej dzień wypełniony jest bezsilnością, bólem, tęsknotą za normalnym życiem i obezwładniającym strachem. Ale ona nie zamierza się poddać, chce walczyć o swoją wolność. Bohaterowie wciągają w niebezpieczn...