19

1.4K 72 2
                                    

Jestem w łazience, kiedy słyszę jakiś dziwny dźwięk dochodzący z salonu. Marszczę czoło. Jakub wrócił? Rozglądam się dookoła i przeklinam pod nosem. Nie zabrałam ze sobą piżamy, a jedynie bieliznę. Wzdycham i szybko ubieram ją, a następnie narzucam na siebie bluzę, którą wcześniej miałam na sobie. Sięga mi do połowy ud, więc jest prawie jak sukienka. Zapinam zamek pod samą szyję, zakładam opaskę na oczy i wychodzę z łazienki.

- Jakub?- krzyczę, schodząc po schodach w dół. Pomimo, że zdążyłam poznać to mieszkanie jak własną kieszeń, trzymam się poręczy tak na wszelki wypadek. Zatrzymuję się dopiero na dole.

- Jestem – odpowiada mężczyzna, a ja się wzdrygam. Dlaczego wcześniej milczał? Do tego jest bardzo blisko mnie, a do mojego nosa dociera jakiś dziwny zapach.

Odruchowo cofam się do tyłu aż czuję za plecami ścianę w korytarzu. To krew. Czuję metaliczny zapach krwi. Słabo mi kiedy to sobie uświadamiam. Ktoś mu coś zrobił? Czy może to on zrobił komuś krzywdę? Kogoś zamordował? Mój mózg podsuwa mi coraz to nowsze myśli.

Kim on właściwie jest? Czym się zajmuje, wychodząc? Kiedyś nazwałam go gangsterem, ale czy rzeczywiście nim jest? A może teraz chce zamordować mnie? W sumie to w tej sytuacji byłoby mi to na rękę.

Znowu stoi tuż przede mną. Dotykam dłonią jego torsu, żeby dać mu do zrozumienia, że nie chcę, aby podchodził bliżej. Jest cały we krwi. Dokładnie czuję pod palcami częściowo zaschniętą ciecz na koszulce, a wyrazisty zapach świadczy o tym, że nie jest to jedyne miejsce, gdzie jest ubrudzony.

Nie mam szansy poruszyć się, ani tym bardziej uciec. Ściąga przesączoną krwią koszule, jakby czytał mi w myślach i rzuca ją gdzieś daleko. Zapach nie jest przynajmniej aż tak wyrazisty.

Czuję, że jednym szybkim ruchem rozpina, a następnie zsuwa mi bluzę z ramion. Zamieram z przerażenia. Przecież mam pod spodem tylko bieliznę. Chwytam materiał niemal w ostatniej chwili, chcąc go powstrzymać, ale on zmusza mnie do opuszczenia rąk. Materiał ląduje na podłodze, a ja wpadam w coraz większą panikę. Mężczyzna nachyla się i opiera ręce po obu stronach mojej głowy. Czuję jego ciepły oddech, który świadczy o tym, że tym razem to on pił alkohol, co wcale mnie nie uspokaja. Może teraz naprawdę chce mnie ukarać? Jeżeli tak, nic z tym nie zrobię. Nie ucieknę ani nie dam rady pokonać go fizycznie. Z jednej strony bardzo się boję, a z drugiej wiem, że mogłam trafić naprawdę dużo gorzej. Na przykład zostać z jego ojcem.. Wzdrygam się na samą myśl. Więc jeżeli mam zginąć to przynajmniej przez Jakuba, który przez większość czasu był dla mnie bardzo dobry jak na porywacza. Stop, on mnie nie porwał, ale mnie przetrzymuje.

Po chwili chwyta mnie za uda i unosi do góry. Odruchowo zaplatam nogi wokół jego pasa, a serce podchodzi mi do gardła.

- Postaw mnie, proszę..- szepczę błagalnie.

- Nie- jego słowo przecina powietrze niczym brzytwa. Mężczyzna przyciska mnie do ściany., opierając swoje czoło o moje. Nie zniosę tego..- Już nie jesteś taka chętna jak byłaś kilka godzin temu?

Na te słowa cała się spinam. On chyba nie zamierza...? Nie, nie może!

Czuję jego oddech na policzku, a następnie jego usta na moich, ale nie protestuję. Nie wiem czy ze strachu, który mnie niemalże paraliżuje czy dlatego, że i tak nie jestem w stanie go powstrzymać. Nie jest to przecież nasz pierwszy pocałunek, którego nie chcę. Spodziewam się zachłanności z jego strony, dlatego zaskakuje mnie jedynie delikatne muskanie moich warg. Wszystko jednak się zmienia kiedy jego język nagle wdziera się w moje usta. Całuje mnie zachłannie, tak, jakby miało się to już nie powtórzyć. Staram się dotrzymać mu kroku, co nie jest takie łatwe. Zaczyna mi brakować tchu. Dlaczego to robię, cholery?! Sama nie potrafię zrozumieć własnego postępowania.

W IMIĘ WOLNOŚCI [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz