21

1.4K 70 7
                                    

Podróż do Hanower mija bezproblemowo i niecałe trzy godziny później jesteśmy na miejscu. Kobieta nie zadaje pytań, jakby bała się, że ta wiedza może jej zaszkodzić, a ja cieszę się, że nie muszę się tłumaczyć. Im mniej osób zna szczegóły, tym lepiej. Nie zamierzam też donieść na Jakuba. Nie wiem nawet jak się nazywa, a z emocji nie przyjrzałam się zbyt dokładnie budynkowi, w którym byłam więziona, więc jakie informacje mogłabym przekazać organom sprawiedliwości? Porwało mnie dwóch mężczyzn, którzy zawieźli mnie do jakiegoś innego mężczyzny. Nie zastali go, więc opiekę nade mną przejął jego syn, Jakub, który wywiózł mnie do Dortmundu.

A może jednak powinnam zgłosić swoje porwanie? Może każda informacja jest kluczowa i dzięki moim zeznaniom Jakub, jego ojciec lub ktokolwiek z tego świata wpadnie w ręce policji? Ale czy potrafię zeznawać przeciwko niemu? Czuję jakieś dziwne opory, nawet tęsknotę, która jest przecież totalnie wbrew logice. Chyba naprawdę coś poprzestawiało mi się w głowie.

- Dziękuję bardzo- mówię do Pii, odpinając pas bezpieczeństwa. Podwiozła mnie na dworzec główny, przed którym zaparkowała.- Naprawdę chcę oddać pani każde euro jakie jest pani stratna z mojego powodu- patrzę prosto w jej zielone oczy, a ona uśmiecha się do mnie ciepło.

- Jeżeli choć trochę ci pomogłam, to mi wystarczy, naprawdę- zaskakuje mnie, łapiąc mnie za dłoń.- Mam nadzieję, że wszystko się ułoży- na te słowa ponownie pojawiają się w moich oczach łzy. Przed uprowadzeniem nie płakałam w swoim życiu zbyt wiele razy, a teraz rozklejam się przy każdej okazji. Jest to dość nowe jak dla mnie odczucie.

- Też mam taką nadzieję- przyznaję smutno.- Uratowała mi pani życie. Życzę wam- zerkam na jej syna, siedzącego na tylnym siedzeniu- wszystkiego co najwspanialsze.

Czuję, że kobieta wkłada mi w dłoń jakieś banknoty.

- Ja.. ja nie mogę- mamroczę chociaż doskonale wiem, że te pieniądze byłyby dla mnie zbawieniem. Nie umiem jednak tak na kimś żerować. Duma i sumienie mi na to nie pozwala.

- Cii- kobieta przymyka oczy by po chwili znowu na mnie spojrzeć.- Wróć do domu, kochana.

Nie myślę nad tym, co robię. Po prostu rzucam się w jej ramiona. Nie wiem, co by się ze mną stało, gdyby nie pojawiła się wtedy w toalecie. Zapamiętam ją na całe życie, jako kogoś kto jako jedyny wyciągnął do mnie pomocną dłoń.

- Dziękuję ci z całego serca- mamroczę w jej włosy.

Ostatni raz patrzę na nią i jej syna, przyjmuję banknoty i wysiadam z samochodu. Macham im na pożegnanie i idę w kierunku budynku stacji kolejowej. Jest już dość późno, ale mam nadzieję, że będzie jechał jakiś pociąg w kierunku granicy z Polską. Otwieram dłoń i sprawdzam wartość banknotów. Nie orientuję się w niemieckich cenach, więc ciężko mi stwierdzić czy to dużo czy też nie, ale mam nadzieję, że uda mi się dojechać jak najbliżej Polski. Może Berlin? Stamtąd łatwo będzie mi przedostać się do ukochanego Poznania.. Ale przecież nie mogę tam wrócić, uświadamiam sobie. Może ludzie Jakuba już tam są i na mnie czekają? Nie wiem, jak mężczyzna zareagował. Czy ma „swoich ludzi"? Może wszystko załatwia sam? A jak ponownie zostanę porwana?

W ostatniej chwili przed zamknięciem podbiegam do kasy biletowej, a kobieta w niej siedząca nie kryje swojego niezadowolenia moim pojawieniem się. Staram się wytłumaczyć, jakie kierunki mnie interesują, ale kobieta nie rozumie ani po angielsku, ani tym bardziej po polsku. W końcu poddaję się i mówię „Berlin". Tego nie da się nie zrozumieć. Kobieta ponownie o coś mnie pyta, ale tym razem to ja jej nie rozumiem. Ostatecznie pokazuje mi tablicę, więc domyślam się, że pyta o datę lub godzinę wyjazdu. Przyglądam się rozkładowi jazdy, a następnie sprawdzam godzinę na ogromnym zegarku wiszącym za kobietą. Jest 21:10, a ostatni pociąg odjeżdża o 21:30, więc idealnie się składa. Pokazuję jej palcem interesujący mnie przejazd, a po chwili w mojej dłoni ląduje bilet. Niestety kosztuje na tyle dużo, że zostaje mi zaledwie kilka euro z pieniędzy, które dała mi Pia, ale dla mnie to i tak bardzo dużo. Co by się ze mną stało, gdyby kobieta nie przyszła wtedy do łazienki? Wolę nawet o tym nie myśleć.

W IMIĘ WOLNOŚCI [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz