ROZDZIAŁ 7 - Uwolnij mnie

432 27 0
                                    

- To wszystko? - zapytał.

Shirleen przyjrzała mu się uważnie i odpowiedziała - To wszystko.

High stał z nią wśród półek Używanych Książek Fortnum, sklepu należącego do żony szefa Shirleen, Indy Nightingale. Shirleen trzymała w dłoni papierowy kubek, skoro z przodu sklepu szaleniec o imieniu Tex robił kawę.

Ten człowiek mógł być szaleńcem, ale robił dobrą kawę.

Ale High nie miał ochoty na kawę i zdecydowanie nie miał ochoty znosić Texa.

Dzień wcześniej podała mu wstępne dane Millie: adres, numer telefonu, miejsce prowadzenia działalności.

Właśnie dała mu resztę.

Nigdy nie była zamężna, nie miała dzieci. Udany biznes. Z tego, co Shirleen mogła się dowiedzieć, przy jej ograniczonych możliwościach, ponieważ High nie pozwolił jej wciągnąć żadnego z chłopców Nightingale'a, Millie żyła spokojnie i była poślubiona swojej pracy.

To gówno nie pasowało.

W ogóle.

Lubiła imprezować. Chciała wychodzić. Lubiła chodzić do barów, żeby posłuchać muzyki, chodzić na zebrania, grać w bilard. Była towarzyska, przyjazna, pełna życia. Chciała mieć dzieci.

Właściwie bardzo chciała mieć dzieci.

Nie, to cholernie nie pasowało.

Nic z tego.

Podobnie jak jego odkrycie poprzedniego wieczoru, jak wyglądał jej dom, nie pasowało.

- Kochankowie? – warknął, nie chcąc wiedzieć, ale pragnąc czegoś więcej. Potrzebował czegoś, czego mógłby użyć, by wygrać, więc musiał to zrobić.

– Chłopcze, nie mam pojęcia – odparła - To, co ci dałam, jest tym, co dostałam. Wszystko, co dostałam. Chcesz głębszego wywiadu, musisz pozwolić mi iść w teren albo poprosić o to jednego z chłopców – stwierdziła Shirleen, wciąż go obserwując - Przynajmniej pozwól mi namówić Brody'ego. Namów go, żeby zrobił kilka włamań.

Brody był geekiem komputerowym Nightingale'a. Facet był czarodziejem komputera.

Był też gadułą.

High nie potrzebował nikogo wtrącającego się w jego sprawy.

Shirleen nie wymyśliła zbyt wiele i poszłaby dalej, gdyby o to zabiegał.

To zależało od niego.

– Nie Brody'ego – powiedział jej - Dostanę to, czego potrzebuję.

Kontynuowała studiowanie go, nawet gdy skinęła głową.

- Dzięki za to, co masz, Shirleen - mruknął, odwracając się do wyjścia.

- High? - zawołała.

Odwrócił się.

– Wiesz, co robisz? zapytała.

Wiedział, co robi.

Seks był fenomenalny. Wściekły seks, który przerodził się w głodny seks, który zakończył się wybuchem.

Kurwa, tak, wiedział, co robił i cholernie mu się to podobało. Odkrył, że jest to gra, w którą nie miał nic przeciwko, by grać, bo nie miał zamiaru przegrać, a sposób, w jaki to się toczyło, wielokrotnie wygrywał po drodze.

Millie myślała, że go miała i musiał to przyznać, siedząc zeszłej nocy na skraju jej łóżka i obserwując, jak kroczyła dumnie w eleganckiej, seksownej piżamie, którą chciał z niej zerwać odsłaniającej boki jej długich nóg i z materiałem ciasnym przy piersiach, pomyślał, że go miała.

Przejść przez ogieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz