ROZDZIAŁ 5 - Tragedia (cz.2)

405 28 0
                                    

*****

Millie

Dwadzieścia trzy lata wcześniej na dworze Kompleksu Chaosu...

- Jestem Tabby – powiedziała mała dziewczynka.

Miała burzę gęstych, ciemnych włosów i ciemnoniebieskie oczy, miała na sobie dżinsy i różową koszulkę z błyszczącą naklejką z przodu, która głosiła, że jest księżniczką.

Usiadłam na stole piknikowym przed siedzibą klubu motocyklowego Logana, patrząc z góry na małą dziewczynkę, która musiała mieć nie więcej niż cztery lub pięć lat, i odpowiadając - Cześć, Tabby. Jestem Millie.

- Należysz do Low'a? - zapytała.

Należeć.

Z pewnością była księżniczką.

Księżniczka motocyklistów.

Uśmiechnęłam się do niej.

– Tak – odpowiedziałam, wiedząc, że to prawda, nawet jeśli była to dopiero nasza szósta randka.

Ale ponieważ nasza szósta randka była wyjazdem na grilla z jego przyszłymi braćmi, randką, którą planował od samego początku, randką, do której prowadziły wszystkie inne randki, niezależnie od tego, jak mało ich było, pomyślałam, że miała rację.

Byłam Low'a.

I to mnie uszczęśliwiało.

- Lubię Low'a - powiedziała mi mała Tabby.

– Cieszę się – odparłam - Ja też.

– To dobrze – powiedziała, patrząc poza mnie.

Poczułam go, zanim odwróciłam głowę i zobaczyłam go w chwili, gdy Logan usadowił się obok mnie, obejmując ramieniem moje ramiona, opierając się o stół piknikowy... i o mnie.

Ale jego wzrok był utkwiony w Tabby.

– Yo, Tab – przywitał się.

– Twoja dziewczyna jest ładna – oświadczyła.

- Nie, nie jest, słodki groszku - odparł Logan - Wiele rzeczy tutaj jest ładnych. Millie jest czymś o wiele więcej.

Słodki groszku.

Czymś o wiele więcej.

Boże.

Serio.

Nawet gdybym nie była jego, sprawiłabym, żeby był mój.

Ale byłam.

Co oznaczało, że on był.

O tak.

Szczęśliwa.

Uśmiechnęłam się ponownie i przytuliłam się do niego.

– Jeździ z tyłu twojego motoru? – zapytał Tabby.

– Tak – odpowiedział Logan.

– Rush mówi, że nie mogę jeździć na motorze – oznajmiła, przenosząc wzrok z Logana na mnie – To mój brat – wyjaśniła – Jest ode mnie starszy i myśli, że wie wszystko.

– Podejrzewam, że większość starszych braci tak ma – powiedziałam ze smutkiem, jakbym czuła jej ból.

– Jest głupi – oznajmiła - Będę jeździła, na czym zechcę.

– A może poczekasz piętnaście, dwadzieścia lat, zanim to zrobisz? – zasugerował Logan, a uśmiech pogłębił jego głos.

- Cóż, uh! - zawołała, jakby było następne słowo, którego chciała użyć, ale wiedziała, że lepiej nie używać go wobec motocyklisty, bo było głupie – Nie mogę teraz tego zrobić – ciągnęła - Nawet gdybym miała staruszka, nie mogę objąć go ramionami.

Przejść przez ogieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz