High
High opierał się o blat kuchenny w kamperze i patrzył, jak jego dziewczyny zjadały płatki śniadaniowe, przygotowując się do pójścia do szkoły.
Wczoraj nie naskoczył na Zadie o to, co się stało z Millie. Tylko powiedział im, że ich plany z Millie są nieaktualne.
Cleo wyglądała na rozczarowaną, ale także z ulgą. Prawdopodobnie była rozczarowana z jego powodu, bo widziała, że poprzedniego dnia był szczęśliwy. Ale odczuła ulgę, bo Millie miała rację.
Nawet Cleo potrzebowała przerwy.
To było do bani i oznaczało, że Millie miała rację co do czegoś innego.
Pchał za szybko, za wcześnie.
Ale Zadie uśmiechnęła się tym swoim kocim uśmiechem. Próbowała to ukryć, ale było jasne, że myślała, że postawiła na swoim.
Jego córeczka nie miała postawić na swoim.
Chociaż High nie miał pojęcia, jak się do tego zabrać. Po prostu wiedział, że miał jedną szansę na stworzenie dla Millie jakiejkolwiek rodziny. Może nie z jej krwi, ale z czegoś, co wciąż było piękne.
I z tego powodu musiał wyciągnąć wszystkie działa.
- Zanim pójdziecie do szkoły, chciałbym wam coś powiedzieć – powiedział.
Cleo spojrzała na niego znad miski z płatkami śniadaniowymi, uważna jak zwykle.
Zadie spojrzała na niego, radośnie pogrążona w świadomości, że wszystko potoczyło się po jej myśli.
Uśmiechnęła się i zapytała - Co, tatusiu?
Został tam, gdzie był i odpowiedział - Martwię się, że jesteście za młode, by dzielić się tym z wami. Martwię się, że jesteście za młode, aby to zrozumieć. Ale to jest na tyle ważne, że muszę wam to dać.
Uważne spojrzenie Cleo stało się ostrożne.
Oczy jego młodszego dziecka zwęziły się, gdy zaczęło do niej docierać pierwsze podejrzenie, że być może nie uszło jej na sucho to, co zrobiła.
High zignorował to i mówił dalej, mając nadzieję, że sposób, w jaki zamierzał podzielić się tym, czym miał się podzielić, trafi jakoś do Zadie, by to zrozumiała.
- Dawno temu wszedłem na imprezę i zobaczyłem najładniejszą dziewczynę, jaką kiedykolwiek widziałem. Zakochałem się w niej od razu. Zakochałem się w chwili, gdy spojrzałem na nią - Spojrzał na swoje dziewczyny i kontynuował - Millie zrobiła to samo.
Szczęka Zadie stwardniała.
Cleo wgapiała się w tatę.
- Przez trzy lata żyliśmy szczęśliwie – powiedział High i spojrzał na Zadie - Ale nie żyliśmy długo i szczęśliwie.
Kiedy nie powiedział nic więcej, Cleo zapytała cicho - Co się stało, tatusiu?
High zwrócił oczy na najstarszej - Oboje chcieliśmy mieć rodzinę. Oboje bardzo chcieliśmy dzieci. Wiedziałem, zanim związałem się z wami, że byłyście jedyną rzeczą, której chciałem na tej Ziemi. Moje własne dzieci. Dzieci, które mógłbym kochać i pomagać im wyrosnąć na silne i dobre. Millie też tego chciała. Cały czas o tym rozmawialiśmy. Wybraliśmy imiona i w ogóle. Niespodziewanie rozstała się ze mną i to był koniec.
– To nie było zbyt miłe – warknęła Zadie.
– Było – nie zgodził się High - To był najbardziej hojny prezent, jaki ktokolwiek mogłaby mi dać, skoro dowiedziała się, że nie może mieć dzieci i zrobiła to, abym mógł żyć dalej i mieć was.
CZYTASZ
Przejść przez ogień
RomantikMillie Cross wie, jak to jest płonąć dla kogoś. Była młoda i dzika, a on był dzikszy - motocyklista Chaosu, który sprawiał, że jej serce waliło jak młotem. Dwadzieścia lat później szansa Millie na ucieczkę z dawną miłością budzi pragnienie, którego...