ROZDZIAŁ 20 - Cokolwiek chciałeś

359 31 5
                                    


Millie

Zadzwonił dzwonek do drzwi i otworzyłam oczy.

– Kurwa – powiedział Logan za moimi plecami, tuż przed tym, jak się odtoczył, a ja poczułam, że nadal się toczył, kiedy wytaczał się z łóżka.

Wykręciłam w jego stronę i spojrzałam na niego przez ciemność świtu.

- Ktoś jest przy drzwiach – poinformowałam go o czymś, co najwyraźniej wiedział, biorąc pod uwagę, że stał z boku łóżka, wkładając bokserki.

- Tak - mruknął.

Spojrzałam na (nowy) budzik, a potem z powrotem na niego - O szóstej rano.

Ze względu na skrajną niechęć Logana do budzików i jego wkład w moją poranną (i domową) rutynę, ustawiłam budzik tak, żeby nie budził nas przed szóstą, ale o szóstej trzydzieści.

Kiedy Logan robił kawę, przynosił mi kawę, przynosił mi płatki śniadaniowe lub tosty, podsmażone bułeczki, karmił i poił koty i wychodził podkręcić termostat w moim studio i tam zaparzyć kawę, miałam rano więcej czasu.

Nie wspominając o robieniu innych rzeczy, które dawały mi więcej czasu w ciągu dnia. Jak wynoszenie śmieci, robienie zakupów spożywczych (on nie miał awersji do sklepu spożywczego, a moja jęcząca lodówka i szafki świadczyły o tym fakcie), ładowanie i opróżnianie zmywarki, zbieranie poczty (zarówno osobistej, jak i biurowej) i wrzucanie do skrzynki pocztowej (nawet udając się na pocztę, jeśli coś wymagało specjalnego traktowania).

Teraz był czwartek po weekendzie Logana z dziewczynami. On i ja złapaliśmy rytm. I to było częścią naszego rytmu.

Szczęśliwa część.

Ale było więcej.

Podobnie jak to, że Logan zauważył, że włącznik światła, który włączał światła w kuchni przy salonie, nie działał, chyba że miałeś cierpliwość, by przełączyć go pół tuzina razy. Poszedł więc do swojego kampera, zabrał pudełko z narzędziami, przyniósł je z powrotem, otworzył płytkę i naprawił przełącznik (następnie zostawił narzędzia w mojej pralni).

Podobnie jak to, że Logan zauważył, że funkcja spryskiwacza na mojej baterii kuchennej nie działa prawidłowo. Więc bawił się nim przez chwilę, nie mógł go naprawić, a potem poszedł i kupił nowy kran (który nie był taki sam jak stary, ale był jeszcze bardziej niesamowity).

Kiedy wrócił z kranem, nie opieprzał się.

Zaraz potem go zainstalował.

To były rzeczy, z którymi żyłam. Rzeczy, o których wielokrotnie powtarzałam sobie, że wspomnę Alanowi i poproszę go o naprawę lub znalezienie złotej rączki, która to naprawi. Rzeczy, którymi zawsze zapominałam się zająć, kopały mnie, gdy zwróciły moją uwagę i denerwowały mnie, ponieważ nie zawracałam sobie nimi głowy.

Rzeczy, które, jak Logan zauważył, że nie działały, natychmiast je naprawiał.

W sposób, którego nie zauważałam, życie było w pewnym sensie smuteczkiem, bo musiałam robić te rzeczy sama, nie przegapiłam tego, jak dodatkowe sposoby, które, dzięki temu że Logan wrócił, sprawiły, że życie nie było smuteczkiem.

I to było dziwne, ponieważ kiedy byliśmy razem, nie robił żadnej z tych rzeczy. Mógł wynieść śmieci (jeśli o to poprosiłam). Mógł mi pomóc rozładować zmywarkę lub pozmywać naczynia (jeśli poprosiłam). Ale przede wszystkim ja dbałam o niego.

Dbał o mnie, ale nie w ten sposób.

Teraz opiekował się mną w ten sposób.

Było w tym coś, co sprawiało, że dziwność mieszała się z cudownością, bo wiedziałam, że prawdopodobnie taki był, ponieważ kiedy byliśmy razem, byliśmy młodzi i żadne z nas nie znało nic lepszego. Znaleźliśmy naszą drogę, metodę, która zadziałała, ale być może, patrząc wstecz, nie była to właściwa droga.

Przejść przez ogieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz