ROZDZIAŁ 10 - Wreszcie (cz.2)

403 32 1
                                    


*****

High

High czekał, trzymając swoją dziewczynę, upewniając się, że była w miejscu, w którym nie było bólu i nie spieszył się, robiąc to.

Kiedy był pewien, że odpoczywała, delikatnie się odsunął.

Następnie ostrożnie zdjął jej buty, jeszcze ostrożniej ściągając kurtkę, wyciągnął spod niej kołdrę, naciągnął ją na nią i mocno ją otulił.

Kiedy to zrobił, nie patrzył na nią.

Nie mógł.

Wspiąłby się z nią z powrotem do łóżka, co oznaczało, że nie zrobiłby tego, co powinien zrobić.

Zamiast tego wyszedł z pokoju.

Wszyscy tam byli. Rozeszła się wieść. Robiła to w takich czasach. Byli więc wszyscy bracia. Były tam nawet Lanie, Elvira, żona Shy'a, Tabby i kobieta Jokera, Carissa.

Spojrzał prosto na Tacka, nie tracąc ani kroku na swojej drodze prowadzącej do drzwi.

- Ona nie wychodzi – stwierdził.

- High, ty też nie powinieneś wychodzić. Nie, jeśli twoje gówno nie jest zebrane. Pada śnieg — odparł Tack.

Zatrzymał się z ręką na klamce i spojrzał z powrotem na brata.

- Więc wyświadcz mi solidną przysługę i przynieś jedzenie, bo jeśli wrócę i nie będzie mi łatwo zabrać jej do mojego kampera, będziemy pracować nad resztą naszego gówna tutaj i rozważać, co właśnie się stało, a to zajmie trochę czasu.

Po tym wyszedł na śnieg.

Tego ranka wziął swojego pickupa, wiedząc, że pogoda się zmieniała.

Wsiadł więc do kabiny, uruchomił silnik i wytoczył się z Ride.

Śnieg był ciężki, lepił się, ale drogi nie były złe, kiedy jechał tam, dokąd potrzebował się udać.

Zaparkował przed domem, poszedł szybkim krokiem po chodniku i przycisnął palec do dzwonka, nie waląc w drzwi, jak chciał, a zdejmując palec z guzika tylko dlatego, że w środku mogły być dzieci.

Drzwi uchyliły się, niewiele, tylko szpara, ale wysunęła głowę i spojrzała na niego.

– Jasna cholera, Lo... – Dottie zaczęła oddychać z szeroko otwartymi oczami.

- Nie powiedziałaś mi - warknął, obserwując jej bladą twarz i wiedział, że jego domysły były słuszne.

Millie podzieliła się z siostrą.

A jej siostra nie podzieliła się z nim.

- Logan - wyszeptała.

– Nie obchodziłoby mnie to i ty to wiesz, kobieto - Podniósł rękę, by dźgnąć w nią palcem - Wiesz, że mam to w dupie, a ty i tak jej na to pozwoliłaś.

Otworzyła drzwi tylko po to, by się przez nie przecisnąć i zapytała - Czy coś się stało?

- Millie leży w moim łóżku w Kompleksie omdlała, popieprzona, odeszła. Podzieliła się, Dot. Powiedziała mi, dlaczego mnie odstrzeliła. Zrobiła to i rozpadła się na moich cholernych oczach, w końcu dała mi to pieprzone gówno, a ty cholernie wiedziałaś i nie powiedziałaś ni chuja.

Jej blada twarz zbielała, a w oczach pojawił się ból.

– Nie dała się odwieść od tego – powiedziała ostrożnie.

Przejść przez ogieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz