*****
High
High czekał, trzymając swoją dziewczynę, upewniając się, że była w miejscu, w którym nie było bólu i nie spieszył się, robiąc to.
Kiedy był pewien, że odpoczywała, delikatnie się odsunął.
Następnie ostrożnie zdjął jej buty, jeszcze ostrożniej ściągając kurtkę, wyciągnął spod niej kołdrę, naciągnął ją na nią i mocno ją otulił.
Kiedy to zrobił, nie patrzył na nią.
Nie mógł.
Wspiąłby się z nią z powrotem do łóżka, co oznaczało, że nie zrobiłby tego, co powinien zrobić.
Zamiast tego wyszedł z pokoju.
Wszyscy tam byli. Rozeszła się wieść. Robiła to w takich czasach. Byli więc wszyscy bracia. Były tam nawet Lanie, Elvira, żona Shy'a, Tabby i kobieta Jokera, Carissa.
Spojrzał prosto na Tacka, nie tracąc ani kroku na swojej drodze prowadzącej do drzwi.
- Ona nie wychodzi – stwierdził.
- High, ty też nie powinieneś wychodzić. Nie, jeśli twoje gówno nie jest zebrane. Pada śnieg — odparł Tack.
Zatrzymał się z ręką na klamce i spojrzał z powrotem na brata.
- Więc wyświadcz mi solidną przysługę i przynieś jedzenie, bo jeśli wrócę i nie będzie mi łatwo zabrać jej do mojego kampera, będziemy pracować nad resztą naszego gówna tutaj i rozważać, co właśnie się stało, a to zajmie trochę czasu.
Po tym wyszedł na śnieg.
Tego ranka wziął swojego pickupa, wiedząc, że pogoda się zmieniała.
Wsiadł więc do kabiny, uruchomił silnik i wytoczył się z Ride.
Śnieg był ciężki, lepił się, ale drogi nie były złe, kiedy jechał tam, dokąd potrzebował się udać.
Zaparkował przed domem, poszedł szybkim krokiem po chodniku i przycisnął palec do dzwonka, nie waląc w drzwi, jak chciał, a zdejmując palec z guzika tylko dlatego, że w środku mogły być dzieci.
Drzwi uchyliły się, niewiele, tylko szpara, ale wysunęła głowę i spojrzała na niego.
– Jasna cholera, Lo... – Dottie zaczęła oddychać z szeroko otwartymi oczami.
- Nie powiedziałaś mi - warknął, obserwując jej bladą twarz i wiedział, że jego domysły były słuszne.
Millie podzieliła się z siostrą.
A jej siostra nie podzieliła się z nim.
- Logan - wyszeptała.
– Nie obchodziłoby mnie to i ty to wiesz, kobieto - Podniósł rękę, by dźgnąć w nią palcem - Wiesz, że mam to w dupie, a ty i tak jej na to pozwoliłaś.
Otworzyła drzwi tylko po to, by się przez nie przecisnąć i zapytała - Czy coś się stało?
- Millie leży w moim łóżku w Kompleksie omdlała, popieprzona, odeszła. Podzieliła się, Dot. Powiedziała mi, dlaczego mnie odstrzeliła. Zrobiła to i rozpadła się na moich cholernych oczach, w końcu dała mi to pieprzone gówno, a ty cholernie wiedziałaś i nie powiedziałaś ni chuja.
Jej blada twarz zbielała, a w oczach pojawił się ból.
– Nie dała się odwieść od tego – powiedziała ostrożnie.
CZYTASZ
Przejść przez ogień
RomanceMillie Cross wie, jak to jest płonąć dla kogoś. Była młoda i dzika, a on był dzikszy - motocyklista Chaosu, który sprawiał, że jej serce waliło jak młotem. Dwadzieścia lat później szansa Millie na ucieczkę z dawną miłością budzi pragnienie, którego...