Cześć!
Mam nadzieję, że spodoba wam się ten rozdział jak ostatnie, chociaż jest odrobinę krótszy. Bardzo wam dziękuję za aktywność, która motywuje mnie do działania w dalszym ciągu tej historii :)
Byłoby mi bardzo miło, gdybyście dali mi tutaj lub na Twitterze #bcwatt, znać co o tym sądzicie!
Miłego czytania i do zobaczenia w kolejnym rozdziale!!:)
twitter: withoutsy
tik tok: zauroczono
-
Valerie
Przyłożyłam czoło do kierownicy i odetchnęłam ciężko.
Bałam się rozmowy z Mayą, co było niedorzeczne. Nie była dla mnie tylko najlepszą przyjaciółką, a bardziej siostrą z innej krwi - rodziną, którą wybrałam z własnej woli. Widywałam się z nią częściej niż z ojcem, z którym mieszkałam we wspólnym domu. Jednak na przestrzeni ostatnich miesięcy wokół nas zgromadziło się tyle tajemnicy i niewypowiedzianych słów, że bałam się tej rozmowy.
Bałam się poznać, co kryło się za przemilczanymi zdarzeniami.
Ostatni raz nabrałam głęboki wdech, jakby mógł mi pomóc przeżyć najbliższe godziny i chowając telefon do kieszeni płaszcza, wyszłam z samochodu.
Każdy kolejny krok, którym zbliżałam się do białych drzwi domu mojej przyjaciółki, wydawał się bardziej niepewny. Przyłapałam się na myśli, że najchętniej zawróciłabym do samochodu i udawała, że ta sytuacja nigdy nie miała miejsca. Nawet kolacja z Tomem nie wydawała się taka zła w obliczu konfrontacji z Mayą.
Nie mogłam teraz się wycofać. W moich myślach dalej rozbrzmiewały słowa Lorenzo.
Jeśli moja przyjaciółka przechodziła przez koszmar podobny do mojego, musiałam o tym wiedzieć. Mogłabym kupić dwa bilety do Europy i zaszyć się w jakimś małym miasteczku, póki by o nas nie zapomnieli.
Otworzyłam swoim kluczem drzwi wejściowe i weszłam do holu, a od samego progu otoczyło mnie przyjemne ciepło. Z salonu słyszałam strzelające drewno w kominku i ten dźwięk delikatnie ostudził moje nerwy.
Zdjęłam buty i płaszcz, zanim weszłam do dalszej części domu.
Salon połączony z kuchnią i jadalnią był w kształcie litery "L". Z korytarza wchodziło się do salonu, w którym był kominek i duża rogówka w kolorze pastelowego różu. Na samym końcu pomieszczenia znajdował się szklany stół, który rzadko był używany. O wiele bardziej wolałyśmy jeść przy kuchennej wyspie, gdzie teraz dostrzegłam Romano z parującym kubkiem kawy.
Z niezadowoleniem przyjrzałam się jego plecom odzianym w czarną, przylegającą koszulkę, podkreślającą każdy mięsień.
Spojrzał na mnie przez ramię, jakby wyczuł na sobie mój uważny wzrok.
- Valerie - rzucił zaskoczony, obracając się na krześle w moją stronę. - Nie wiedziałem, że dzisiaj przyjdziesz.
Posłałam mu słaby uśmiech i założyłam ramiona na piersi.
- Spontaniczna decyzja. Gdzie Maya? - zapytałam zdawkowo, rozglądając się wokół, jakby moja przyjaciółka mogła się przede mną schować.
Romano upił duży łyk z kubka i zmrużył oczy.
- Pod prysznicem. Coś nie tak? Dziwnie wyglądasz.
Westchnęłam cicho i oparłam się tyłem o kanapę.
CZYTASZ
Beautifully cruel ZAKOŃCZONE
RomanceNowy Jork. Elita. Bogactwo, którego nie da się pozbyć. Władza na wyciągnięcie ręki. Faworyci. Valerie jest córką senatora. Piękną, czarującą i na tyle urzekającą, że blask fleszy, czy tłumy fanów nie jest jej obcy. On jest synem jednego z największ...